cytaty z książek autora "David Whitehouse"
Jeśli tak właśnie wygląda życie, po co w ogóle wstawać z łóżka?
Dlaczego, pomyślała, poświęcać się bez reszty poszukiwaniu miłości, sukcesu, dostatku - życiu, które miała stworzyć wokół siebie zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa - skoro wszystko to mogło skończyć się jedynie spektakularną klapą?
To nie o tym czytasz w książkach dla dzieci. Nie jesteś astronautą ani odkrywcą. To wszystko... rachunki, dzieci, małżeństwo.To nie wystarcza. Czy z nudnego, przeciętnego życia zostanie cokolwiek zapamiętane?
Może pewnego dnia uświadomisz sobie, że wszystko, czego z taką pewnością oczekiwałeś, wszystko co zostało ci obiecane, po prostu się nie zdarzy. I może gdy wreszcie to pojmiesz, ustatkowanie się będzie dla ciebie czymś oczywistym. (...) Wiesz, że nadszedł czas, by podnieść ręce do góry, poddać się, odsunąć. Życie dobiegło końca, teraz kolej na kogoś innego.
Czas pachniał smutkiem; był pięknym snem, który obraca się w nicość poza zasięgiem naszej pamięci.
I tak tkwiliśmy w stanie zawieszenia, całymi dniami i tygodniami, miesiącami i latami. Lou przykuta do Mala, rosnącego w oczach niczym bańki na wilgotnej kostce mydła. Ja przykuty do Lou grubym, ciężkim łańcuchem.
Trzyma dłonie na biodrach. Można sobie wyobrazić, że identyczną pozę przyjmuje zawsze gospodyni z kreskówki "Tom i Jerry", choć w każdym odcinku widać jedynie jej kostki.
Budząc się, czułem, że pies liże mnie po twarzy. Jego język przypominał plasterek szynki, a oczy wydawały się zbyt duże w stosunku do czaszki, jak dwie bile wciśnięte w melon.
Zobaczyłem to tamtego dnia na jej twarzy – wyglądała, jakby serce chciało podejść jej do gardła, wybić przednie zęby, wyskoczyć z ust i poszybować w niebo.
Jej głos oraz słowa, splecione ze sobą, unosiły się w powietrzu niczym dźwięk dzwoneczka wietrznego, trąconego dosłownie przed sekundą.
Właśnie wchodziła do środka, podczas gdy Mama, z uśmiechem tak szerokim, że zęby usiłowały uciec jej z ust, klaskała w ręce jak foka.
Substancja chemiczna w moim mózgu odpowiedzialna za nękającą mnie zazdrość wystąpiła z brzegów swojego niewielkiego zbiornika i zaczęła zalewać przestrzeń pomiędzy moim szkieletem a skórą.
Były tam dziewczęta z włosami zaczesanymi tak mocno do tyłu, że istniała groźba, iż czoło oderwie im się od twarzy...
Jeśli nie możesz robić tego, co jest twoim przeznaczeniem, to po co w ogóle się wysilać?