cytaty z książek autora "Katherine Alice Applegate"
Ludzie marnują słowa. Rzucają je jak skórki z bananów i pozwalają by zgniły.
Tak chyba wygląda wolność.Pędziliśmy drogą,w dół,a ja wiedziałam,że będziemy żyć wiecznie.
Ludzie za dużo mówią. Trajkoczą jak szympansy i wypełniają świat hałasem, nawet gdy nie mają nic do powiedzenia.
To wielki dar, umieć kochać siebie i to, czym się jest.
Dobre zoo to miejsce, gdzie ludzie zacierają złe wrażenia.
Dziuple (...) pokazują, jak z czegoś złego może wyniknąć coś dobrego, jeśli tylko minie wystarczająco dużo czasu, a my dołożymy starań i nie utracimy nadziei.
Dni mijają tak szybko, niezauważenie, jak krople deszczu, które wpadają do rzeki.
Wspomnienia są bezcenne. Pomagają określić, kim jesteśmy.
Zapominam, kim powinien być. Czy jestem człowiekiem? Czy jestem gorylem?
Ludzie mają zbyt wiele słów, więcej niż potrzebują.
A jednak nie ma nazwy na to, czym jestem.
Przez te wszystkie lata nauczyłem się rozumieć ludzkie słowa. Jednak rozumienie ludzkiej mowy to nie to samo co rozumienie ludzi.
Wymyśleni przyjaciele są jak książki. Zostajemy stworzeni,
ktoś się nami cieszy, trochę się zużywamy, wycieramy,
gnieciemy, aż zostajemy odłożeni na później,
w razie gdybyśmy byli potrzebni.
Ludzie do mówienia używają płuc, gardła, krtani, języka i warg. Wypowiadanie słów to złożony proces, w którym biorą udział dźwięk, oddech i ruch. Ale istnieją też inne sposoby na przekazywanie informacji. Podniesiona brew, stłumiony chichot, pospiesznie otarta łza. One też wiele wyrażają.
Widmo nadciągającej śmierci skłania do refleksji.
Zapewnianie innym bezpieczeństwa to dobry sposób na życie.
Stella kiedyś się ze mną droczyła, mówiąc, że słonie są lepsze od goryli, bo głębiej odczuwają radość i smutek.
"Wasze serca są z lodu" - mówiła z błyskiem w oku. - "Nasze są z ognia".
W tej chwili oddałbym wszystkie rodzynki w polewie jogurtowej, jakie są na świecie, za serce z lodu.
Przyroda nie jest zawsze śliczna ani zawsze sprawiedliwa, ani zawsze życzliwa. Jednak czasem zdarzają się niespodzianki. I każdej wiosennej nocy Samar uświadamiała mi, że spokój jest piękny, a akceptowanie świata - pełne uroku. I że życie może nas zaskoczyć w każdym wieku.
(…) gdy przechodzę obok i słyszę rozpaczliwe szczekanie, miauczenie i popiskiwanie, coś chwyta mnie za serce.
I wtedy żałuję, że mam taki dobry słuch.
Jackson. Po prostu ciesz się magią, dopóki można, okej?
Aretha upuściła piłkę przed Preskotem. Powąchał ją pogardliwie.
- Koty się nie bawią - oznajmił Arecie. - Nie igramy, nie hasamy, nie brykamy. Śpimy, zabijamy i zjadamy.
- Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego twoja rodzina odczuła potrzebę posiadania psa - oznajmił Preskot, patrząc na nią podejrzliwie. - Czemu nie kota? Zwierzęcia z fantazją? Prezencją? Godnością?
- Powiedz prawdę temu, kto jest najważniejszy - odparł Preskot. - Czyli sobie.
- Fakt: rodzice popełniają błędy - powiedział tata cicho.
- Często - dodała mama.
- Fakt - ciągnął tata - rodzice starają się nie obciążać dzieci dorosłymi problemami. Ale to bywa trudne.
- Bycie dzieckiem też jest trudne - powiedziałem. W moim głosie słychać było gniew i czułem, że to dobrze. - Jest trudno, kiedy się nie wie, co się dzieje.
Wymyśleni przyjaciele są jak książki. Zostajemy stworzeni, ktoś się nami cieszy, trochę się zużywamy, wycieramy, gnieciemy, aż zostajemy odłożeni na później, w razie gdybyśmy byli potrzebni.
Aretha zrzuciła ręcznik i machała ogonem jak szalona.
- Cóż za absurdalny ogon! - powiedział Preskot. - Ludzie śmieją się ustami, a psy ogonami. W obu przypadkach uciecha jest tak samo bezsensowna.
Poczułem się tak, jakbym zaraz miał skoczyć do wody w najgłębszym końcu basenu. Jak wtedy, kiedy jest się w drodze do nieznanego miejsca. Jeszcze się tam nie dotarło, ale wiadomo, że nie ma odwrotu.
Fakty są znacznie lepsze niż bajki i historie. Opowieści nie da się zobaczyć. Nie można wziąć jej do ręki i zmierzyć.
Kiedy próbuję przypomnieć sobie całe życie, mam wrażenie, jakbym składał zestaw Lego, w którym brakuje różnych klocków, na przykład figurki robota albo kółka od ciężarówki. Starasz się poskładać wszystko jak najlepiej, ale wiesz, że nie wychodzi tak jak na obrazku na pudełku.
Patrząc na moją rodzinę, kiedy tak siedzieli razem, czułem się jak krewny, który przyjechał z wizytą. Jakbym do nich należał, ale nie tak bardzo, jak oni należeli do siebie nawzajem.
- Żadna magia nie istnieje - powiedziałem.
- Muzyka to magia - stwierdziła mama.
- Miłość to magia - dodał tata.