cytaty z książki "Immunitet"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Te futueo et caballum tuum.
- Nie wiem, co to znaczy.
- W wolnym tłumaczeniu? Cóż, po polsku nie brzmi tak wzniośle. Pierdole ciebie i konia, na którym jeździsz.
Wiesz, jak to mówią - pytania są dla nas ciężarem, ale odpowiedzi więzieniem, do którego sami się wtrącamy.
Psy to ludzkie stworzenia - oznajmiła. - W przeciwieństwie do ludzi.
Nie mogła powiedzieć, by miejsce pracy miała dobrze zorganizowane. Stanowiło raczej antytezę tego, co proponowała japońska koncepcja 5S, leżąca u podwalin korporacyjnej egzystencji.
Sortowanie, systematyka, sprzątanie, standaryzacja, samodyscyplina. To miało zapewniać najwyższą efektywność pracy, przynajmniej według guru zarządzania, Takashiego Osady. Według Chyłki lepiej sprawdzała się koncepcja 1B. Jeden burdel.
To mój prezent dla Ciebie, choć może normalni ludzie nie określiliby tego w taki sposób. Ale my przecież do normalnych nie należymy.
I nie wiem, czy to do końca nasza wina. Ukształtowała nas przeszłość, na którą nie mieliśmy wpływu. Niektórzy twierdzą, że to, co było, nie rzutuje na to, co jest. Że przeszłość cię nie definiuje, a jedynie przygotowuje na przyszłość. Że jest drogowskazem, a nie samą drogą. Bzdura.
To fundament, na którym stoimy. Bez niego cała nasza konstrukcja chwieje się w posadach i w końcu runie. Jeśli potrafisz go wzmocnić, masz kontrolę nad teraźniejszością. Jeśli nie, wszystko się sypie.
- Napełniłam więc swój bak wystarczającą ilością tequili, by przełączyć się na tryb czarującej uprzejmości.
- Nie masz takiego trybu.
Nie wgłębiaj się zbyt w umysł psychopaty, bo możesz już z niego nie wyjść.
- Jest winny jak ocet bez dwóch zdań?
- Nie cytuj klasyków w takim miejscu, Zordon.
- Gdzie masz respirator? - zapytała.
- Co?
- Urządzenie ratujące życie. Ekspres do kawy, Zordon.
Przeszłość nie zamierzała dać za wygraną, teraźniejszość nie chciała trwać, a przyszłość zdawała się nie nadchodzić.
- Okej - rzuciła. - Zacznijmy od czarnej róży.
- Hę? - mruknął Oryński, nie podnosząc wzroku znad frutti di mare,
- Wiem, brzmi jak nazwa burdelu, szczególnie jeśli jesteś facetem na głodzie. Jak ty, Zordon.
- Nie wiem, kiedy stałeś się takim pesymistą, ale...
- Ja też nie - odparł pod nosem Kordian. - Może w momencie, kiedy uświadomiłem sobie, że po śmierci na pewno pójdę prosto do nieba, bo całe moje życie jest piekłem.
Największe gówno zawsze wypływa na powierzchnię. I zazwyczaj nikogo nie interesuje, więc zatrzymujesz je dla siebie. Przynajmniej przez jakiś czas. Potem może się zdarzyć, że pod Skylight spotkasz kogoś, kto pali davidoffa i trzyma w ręku latte, mimo że tam się nie smrodzi. Jeśli masz odrobinę szczęścia, może się okazać, że tego kogoś jednak zainteresuje to, co wszyscy inni mają w dupie. (...) Wiem, że jestem chora. Ale ty tego nie wiesz, Zordon, choruję bowiem nie tylko na traumę z przeszłości, lecz także na Ciebie.
Gdyby samobójcy mieli wcześniej wypisane na czole, co zamierzają zrobić,rodziny nigdy nie pozwoliłyby, by targnęli się na swoje życie, prawda?
Bo szkapa, która rży tak głośno jak ty, rzadko ma siłę, by puścić się w galop.
Czujesz, jakbyś uczestniczył w nieustannej gonitwie, jesteś zestresowany, towarzyszy ci nieustanna presja czasu. (...) No, śmiało - dodała. - Powiedz to, a opiszesz nie tylko siebie, ale każdą inną osobę w twoim wieku.
[...] nieopowiedzianych wspomnień nie sposób wymazać, niektóre nie zasługują na to, by o nich mówić.
- Zordon, Zordon... nie słyszałeś nigdy o HFA?
- O czym?
- High-functional alcoholic. Synonim słowa Chyłka.
Tym razem dodał to tequili trochę toniku.
- Coś ty zrobił?
Wzruszył ramionami i usiadł obok.
- Tutaj się w ten sposób nie pije - skwitowała krytycznie Chyłka - I chyba w ogóle nie ma takiego drinka.
- Oczywiście, że jest. Z twoim zapleczem pijackim powinnaś o tym wiedzieć - odparł, wyciągając nogi na fotelu - To TnT.
- To tytuł kawałka AC/DC, Zordon.
- I skrót od tequila and tonic. Zwie się także tektonikiem.
- Mniejsza z nomenklaturą. Pijmy.
umiejętnie zastosowana pauza jest jedną z najgroźniejszych broni w retoryce sądowej ...
-Przecież Cię znam-ciągnął. -I zdaję sobie sprawę, jak zimna, nikczemna, wyrachowana z ciebie...
-Hola, Zordon. Zaraz rozpędzisz się tak, że nie wyhamujesz przed urwiskiem.
Nie marnuj życia, Zordon, nie marnuj czasu. Nie spędzaj go na szukaniu tych straconych lat. Wiesz, jak to mówią - pytania są dla nas ciężarem, ale odpowiedzi więzieniem, do którego sami się wtrącamy.
I nigdy nie bój się strzelać do nieznajomych.
[Przeszłość] to fundament, na którym stoimy. Bez niego cała nasza konstrukcja chwieje się w posadach i w końcu runie. Jeśli potrafisz go wzmocnić, masz kontrolę nad teraźniejszością. Jeśli nie, wszystko się sypie.
Zanim zdążyła zorientować się, co się dzieje, położył dłonie na jej policzkach i popchnął ją w kierunku ściany.
- Co ty...
- Przepraszam - powiedział.
Nie wiedziała, czy przeprasza, za to, co zrobił, czy za to, co zamierza zrobić. Jej serce zdawało się ominąć kilka uderzeń. Sekundy mogłyby być minutami, minuty godzinami. Czas został zaburzony.