cytaty z książki "Sen powrotu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Tylko gdzie może być to szczęście, jeśli nie w tobie? No, gdzie? Widzisz, ludzie zazwyczaj nie potrafią żyć, po prostu, tak najzwyczajniej w świecie żyć...
Chociaż tęsknił często, a nawet bardzo często, i zdążył się już do tego uczucia przyzwyczaić, to tym razem było ono dojmujące, obezwładniające, zalewające sobą wszystkie inne pędzące w głowie myśli. Tęsknota wywołała sen. Niespełniony sen o byciu gdzie indziej. Byciu tam, gdzie nie sięga wzrok. Tam, gdzie jest wielki świat. Byciu tam, gdzie nas nie ma.
Gdyby ktoś go zapytał, gdzie zatem jest to jego miejsce, nie potrafiłby odpowiedzieć, ale podświadomie czuł, że ono jest gdzie indziej i że myślenie o nim budzi w jego sercu nieokreśloną tęsknotę i nieuzasadnioną do końca nostalgię. Oczywiście, w swojej wiosce miał własny dom, a w nim bujany fotel, stare pianino i przyzwyczajenia, które częściowo określały jego tożsamość, ale na dobrą sprawę zawsze odczuwał pewnego rodzaju niedopasowanie i rozdźwięk między tym, co miał, a tym, co czuł.
Przychodzi ci do głowy, że skoro nie pamiętasz, kiedy tak naprawdę byłeś szczęśliwy, to znaczy, że jesteś nieszczęśliwy. A szczęście jest gdzie indziej[...]tylko gdzie może być to szczęście, jeśli nie w tobie, no gdzie? Widzisz, ludzie zazwyczaj nie potrafią żyć po prostu, tak najzwyczajniej w świecie żyć. No nie potrafią. Ciągle coś w życiu przeszkadza, muszą coś robić, stawiać sobie jakieś śmieszne cele, aby móc je potem realizować. Tylko po co? Powiedz mi po co? Życie to mgnienie oka. Kto za 100 lat będzie pamiętał o czyichś celach? O mniej lub bardziej poważnych pragnieniach, złudnych potrzebach. A ludzie mają mnóstwo potrzeb.
[...]A przecież szczęście jest dokładnie w tym momencie, tu i teraz, z tobą, w tobie i w tej osobie, co siedzi obok ciebie. Rozsiadł o się między wami w ciepłej dłoni. W pocałunku w smaku kawy. Nawet nie zauważasz, że właśnie przeżywasz szczęście, za którym być może w tej chwili nie wiedząc czemu tęsknisz. A kiedy w końcu zdajesz sobie sprawę z tego, że w tamtej chwili naprawdę byłeś szczęśliwy jest już za późno. Nie ma go. Nie ma szczęścia. Odeszło niechciane. Ale nie martw się. Powiem ci coś. Znam dobry sposób na jego zatrzymanie.
A jazda z wiatrem wiejącym siedemdziesiąt kilometrów na godzinę, wiatrem wiejącym w plecy, jest czystą poezją. Jest poezją pozbawioną słów, tworzoną bez duchowych przewodników, map i drogowskazów, jest poezją bez poetów, sama w sobie jest wierszem...
ciągle zastanawiam się, skąd ci wszyscy ludzie się biorą. Skąd się biorą na mojej drodze? Dlaczego właśnie oni i dlaczego właśnie ja? Może są częścią mnie, a ja jestem częścią ich i nawet nie trzeba się bardzo wysilać, aby poczuć, że wszyscy jesteśmy tym samym. A jeśli tak, to może wcale nie trzeba nigdzie jeździć, niczego szukać, nie stawiać pytań i nie szukać na nie odpowiedzi, a nasz odciskany gdzieś po drodze ślad sam się ocali od zapomnienia...
Może właśnie w taki sposób powinno się żyć, może po to się żyje? Siedzieć na gołej, ciepłej ziemi, słuchać, jak grube krople deszczu rozbryzgują się na blaszanym dachu, zajadać dojrzałe mango i zalewając palce lepkim sokiem, przechwytywać w obcych spojrzeniach żółty kombinezon niezmiennie uśmiechającej się Lupe.
Patrzył na mnie tak, jakby w tym spojrzeniu chciał zawrzeć i jakiś wyrzut, i nieme pytanie. Chęć przekazania czegoś, co tak naprawdę się rozumie, a może tylko czuje, ale ponieważ nie ma słów, łatwiej udawać, że niczego nie ma, że nic się nie dzieje.