cytaty z książki "Litr ciekłego ołowiu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie tak dawno, może dekadę temu, umarł ostatni weteran pierwszej wojny światowej. Dziś odchodzą ci, którzy pamiętają drugą. Zostaną gazety i książki, ale stracimy to, czego nie opisano. Zwykłe losy zwykłych ludzi...
Tak się załatwia interesy. Pokojowo, dyplomatycznie, po przyjacielsku i bez zbędnego rozlewu krwi. Stosując jedynie szantaż moralny oraz emocjonalny, a i to w dawkach ściśle dobranych do sytuacji.
Gdzie te czasy, gdy ludzie śpiewali przy pracy, pomyślałem z żalem, zamykając okno. Pieśni żniwne, pieśni przy darciu pierza, opowieści snute przy pracy w ciemne zimowe wieczory... Myśmy to zatracili. Mamy w zamian setkę kanałów w telewizji, a co jeden, to głupszy.
Chłopi nigdy nie chcą gadać z obcymi. To tkwi w naszej duszy. Strach przed obcym, strach przed urzędnikiem, przed policją... A i dziedzica własnego się boją, i księdza przecież też. Może zatem to lek przed władzą? - filozofował stary.
Przecież ta maszyna pracuje na ciekłym metalu... Ile prądu żre stopienie i utrzymanie w stanie płynnym na przykład litra ciekłego ołowiu? Ile trwa odlanie wierszy, by złożyć całą stronę gazety?Dużo. To się pisze jak na maszynie, może nawet i trochę trudniej. Przez cały ten czas metal musi być gotów do odlewu.
W ułamku sekundy uświadomiłem sobie, że mam już prawie trzydzieści lat, a jeszcze niczego w życiu nie dokonałem, że nie mam stałej pracy, że swoim dyplomem mogę się co najwyżej podetrzeć. Mieszkanie kupiłem dekadę temu, od tamtej pory nie poczyniłem żadnych oszczędności. Zrozumiałem, że klan Stormów uważa mnie za nieudacznika życiowego, że nie założyłem rodziny, nie mam dzieci, że nikt nie czeka na mnie w domu. Że nigdy nie zdobędę Marty... Że moje zbiory to stos śmieci bez większej wartości.Pomyślałem też, że w Gronie Jarzębiny jestem chłopcem na posyłki, frajerem wykorzystywanym do najżmudniejszej i najbrudniejszej, a czasem i niezbyt legalnej roboty.
Żyje tam hrabia Paweł Drakula. Uważa się za wampira i regularnie pije krew dziewic, co, jak wierzy, zapewni mu nieśmiertelność. Nikt oczywiście nie wątpi w pani cnotę, ale jej ewentualna utrata też nie usuwa zagrożenia...
Może rypnął w nich meteoryt, może inni obcy przyładowali z działa laserowego albo wybuchł reaktor(...)
- Pomyśl... Osiedliliby się na Ziemi. Zjedli tyranozaury pieczone na atomowym grillu, upolowali diplodoki, żeby z ich skóry robić buty, zawekowali na później smażone welociraptory i inne takie. Zbudowaliby swoją cywilizację. Czy znalazłoby się potem miejsce na cywilizację naszą?
Cały ten ich komunizm to tylko brudna piana na fali oceanu wieczności..
Trzeba zająć się normalną antykwaryczną i archiwalną robotą, rozważałem, wspinając się po schodach. Czymś, co przyniesie
zyski, satysfakcję, poczucie spełnienia...
-No nie wiem, przegrałem nieskończoną ilość razy.