cytaty z książki "Blask miłosierdzia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Odwagi, Kościele, uwzględniaj współczesne realia! (s. 22).
Wiara niemiłosierna jest wiarą chorą i niewiarygodną, wiarą pozbawiającą Ewangelię Jezusa tego, co w niej najbardziej zdumiewające dla nas, grzesznych ludzi. Wszyscy przecież jesteśmy grzeszni. Papież Franciszek wciąż sam się do tego przyznaje. Obraźliwe opinie niektórych publicystów i słowa szydzące z "pseudomiłosierdzia" są wyrazem ignorancji i niezrozumienia (s. 22-23).
Często myślę o herezji braku rzeczywistego, a nie deklaratywnego miłosierdzia w postawie wierzących (s. 24-25).
Pedagogia grożenia piekłem, stosowana przez niektórych naszych publicystów, nie uchroniła przed falą rozwodów. Trzeba stopniowo wprowadzać w Kościele inną pedagogię, dojrzalszą, trudniejszą, ale na długą metę bardziej skuteczną, która kieruje wzrok wierzących w stronę miłosierdzia i nadziei. Jak rygorystyczna postawa Kościoła w stosunku do osób rozwiedzionych ma się do Jezusowych przypowieści o zaginionej owcy? Niewyobrażalna jest przed Bogiem sytuacja bez wyjścia, przeciwna Bożemu miłosierdziu (s. 24).
Trudno mi uwierzyć, że Jezus wszystkie swoje wypowiedzi traktował w sensie absolutnie niezmiennym, jako obowiązujące bez wyjątku zawsze i wszędzie, bez odniesienia do ludzi w konkretnych sytuacjach życiowych. Nie lękajmy się, że z powodu miłosierdzia okazanego grzesznym ludziom nastąpi totalny demontaż etyki chrześcijańskiej, choć religijni ortodoksi, uważający się za jedynych "prawdziwych katolików", bardzo się tego boją (s. 23).
Kto śmielszym próbom wyjścia naprzeciw ludzkim problemom ustawicznie zarzuca herezję i odejście od doktryny katolickiej, nie powinien powoływać się w bezkrytyczny sposób tylko na jedną czy drugą wypowiedź Jezusa na temat nierozerwalności małżeństwa. Trzeba te wypowiedzi właściwie rozumieć w łączności z czynami i postępowaniem Jezusa, i to na tle ówczesnej sytuacji kulturowej i społecznej, szczególnie w odniesieniu do kobiet. Chodzi zwłaszcza o krzywdę porzucanej kobiety, która nie mogła decydować o sobie w ówczesnym społeczeństwie. Jezus stawał w obronie bezbronnych kobiet (s. 8).
Wierzę, że współczesna korekta dyscypliny kościelnej w stosunku do osób rozwiedzionych i pragnących uczestnictwa w sakramentach wyszłaby naprzeciw intencjom Jezusa, widocznym w jego czynach i postępowaniu z ludźmi. Mógł On wówczas powiedzieć tylko to, co powiedział, ze względu na uwarunkowania Jego czasu. Przy ówczesnej sytuacji społecznej kobiet nie mógł On nie być przeciwny rozwodom. W Judei i Galilei pierwszego wieku po Chrystusie kobiety znajdowały się w jakże odmiennej sytuacji od tej, w której są obecnie w krajach zachodnich. Zakaz rozwodu ze strony Jezusa kiedyś okazywał się - ze względu na częste nadużycia - w pewnych warunkach pomocny i dobroczynny dla kobiet. Kiedy dzisiaj sytuacja się zmieniła, zakaz ten stał się pod wieloma względami trudny do realizacji, zwłaszcza dla osoby pokrzywdzonej (s. 20).
Zamiast życzliwie towarzyszyć ludziom w ich niełatwym przecież życiu i troszczyć się o ich los, skazuje się ich na duchowe zranienia, rozgoryczenie, zniechęcenie, zobojętnienie, niechęć do Kościoła i wreszcie odejście od niego często na długie lata. Jak w takich sytuacjach nie stracić zupełnie wiary?
Poza nieprzejednanym rygoryzmem i wszystko rozgrzeszającym permisywizmem jest jeszcze droga miłosierdzia przyjaznego i mądrego, które stawia pytania i wskazuje ideał, ale umie też słuchać, rozumieć i pomagać tym, którym do ideału daleko. Czy Jezus na darmo zachęcał: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy utrudzeni i obciążeni..." (Mt 11, 28)? Także wszyscy obciążeni swoją powikłaną sytuacją życiową. Czy to także słowa na przeminięcie z wiatrem? (s. 25-26).