cytaty z książki "Ono"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Miłość to raptem słowo. Słowo z kina, z książki, z kolorowego pisma. Tak wielu ludzi wierzy, że wystarczy je wypowiedzieć i już będzie dobrze, bo ono uleczy, uratuje, oczyści. A to tylko słowo. Łatwo je wypowiedzieć, równie łatwo unieważnić. Ale spróbuj je przekształcić w prawdziwe, trwałe uczucie, zmień je w ściany domu, który stać będzie latami, niczym nie zagrożony i da ci szczęście, bezpieczeństwo, poczucie sensu i radości z każdej spędzonej wspólnie chwili. To jest trudne, a często niemożliwe. Nie wielu to umie. Naucz się tego.
Ale dlaczego nauczyliśmy się wszyscy jak przeżyć, a wciąż nie umiemy po prostu żyć?
Urodzisz się dzięki kasztanom i chcę, żebyś było do nich poodobne. Ukłuj, gdy dotknie cię ktoś, kogo nie chcesz i nie lubisz. Pokaż miękką, ciepłą skórę, pozwól jej dotknąć i ją pogłaskać, gdy stwierdzisz, że ktoś jest dobry i go lubisz. Ale wnętrze zawsze zachowaj tylko dla siebie i dla niewielu ludzi, którym zaufasz, bo na pewno są gdzieś tacy, tylko trzeba ich znaleźć. Ja jeszcze ich nie znalazłam, ale może...
Cień jest dowodem na to, że istnieje światło. Nie zawsze trzeba się bać cienia.
Zawsze oczekujemy od swoich dzieci czegoś innego niż mogą nam dać.Obciążamy je własnymi nadziejami,wikłamy w nasze marzenia,ambicje i rozczarowania. Spróbuj dać temu dziecku wolność.
Dobrze i pięknie jest tu, gdzie jesteśmy, ale nie umiemy tego dostrzec, docenić ani polubić, bo coś gna nas tam, gdzie nas nie ma.
Jakie to głupie słowo: "przepraszam" (...) Równie głupie jak "kuul", "zajebisty" albo jak słowo "miłość". Bo one same nic nie znaczą. Znaczą coś dopiero wtedy, gdy nazywają coś naprawdę.
Nasza pamięć jest zawodna, wybiórcza lub naznaczona nowym czasem. Więc powtarzamy, powtarzamy, wciąż powtarzamy te same błędy.
- Człowiek to nie matematyka. Nic się w nim ze sobą nie zgadza. Dodasz dwie liczby, wyjdzie ci wynik ujemny. I na odwrót. Szukaj. Naucz się szukać. Książki nie dają odpowiedzi, nawet te najmądrzejsze, ale pomagają stawiać pytania. Wykrzycz je sama sobie, nawet gdybyś nigdy nie miała znaleźć odpowiedzi. Pytania są niezmienne, odpowiedzi często się zmieniają.
To jest tak: najpierw kochasz swoją matkę i gdy ona niejasno ci wspomni, że kiedyś odejdzie na zawsze, to wtedy płaczesz i wołasz: "Nie, mamo! Mamusiu! Ja nie chcę! Wolę umrzeć z tobą!". Potem dorastasz, życie wydaje ci się coraz ciekawsze, zbyt ciekawe, by odchodzić dobrowolnie. Myślisz: "Kocham ją, ale ona umrze przede mną". I już tylko przyrzekasz, że nigdy jej nie porzucisz. Ale czas płynie i ona coraz mniej przypomina siebie. W twojej miłości jest coraz więcej zniecierpliwienia, a czasem wstrętu, bo ona robi się niedołężna, musisz ją pielęgnować, myć. Jej niedołężność wydaje ci się obrzydliwa i marzysz o tym, by jej nie widzieć. Zaczynasz rozglądać się za TAKIM domem i mówisz sobie, że to dla jej dobra. Będzie tam miała fachową opiekę, pielęgniarkę i lekarza na zawołanie, inne staruszki do towarzystwa...a z resztą ona już nie zawsze cie rozpoznaje, może nawet jest jej obojętne, czy to ty, czy ktoś obcy. Więc się jej pozbywasz. Początkowo odwiedzasz ją codziennie, potem raz w tygodniu, raz w miesiącu, później już tylko w dni świąteczne, a potem najwyżej na Boże Narodzenie lub na Wielkanoc...(...)potem odwiedzasz ją raz w roku lub tylko telefonujesz i pytasz, czy jeszcze żyje. Ona, mamusia, dla której chciało się umrzeć, gdy było się dzieckiem.
Nie rób mu tego, co robią wszyscy rodzice: więzimy dzieci w naszych własnych ambicjach i nadziejach. Daj mu kiedyś wolność.
Wrócę. Nie wiem kiedy, ale wrócę. Nie wyrzucaj mnie, gdy wrócę sama.
Ono, teraz wiem, że to my nadajemy znaczenie rzeczom, a nie one nam.
Myślisz, że gdy pszczoła albo motyl bezwiednie zapylą jakiś kwiat, to owoc należy do nich?
Ono, ty uczysz czegoś moją mamę, a więc ktoś taki jak ty może uczyć innych. Dorośli myślą, że wszystko wiedzą lepiej, a często okazuje się, że to nieprawda.
Oni się boją pierwszego razu, ten pierwszy wydaje im się zobowiązujący. Właściwie dlaczego?
...wyjdę za mąż za tego, który mnie zechce, bo ten, o którym marzę, nigdy się nie zjawi.
Kocha się coś, co się zna, a ja nie mam o tobie żadnego pojęcia, jesteś dla mnie czymś obcym i przypadkowym. Nie umiem cię kochać i nawet nie wiem, czy będę umiała.
Wciąż mam szansę nauczyć się, jak to zrobić, żeby tego uczucia [miłości] było w sam raz. Aby go było tylko tyle, żebyś czuło się wolne, i aż tyle, żebyś chciało być ze mną. Tylko tyle, żebyśmy oboje wiedzieli, że poza nami jest jeszcze mnóstwo innych rzeczy godnych uwagi, i aż tyle, żebyśy pojęli, że inne rzeczy będą piękniejsze, gdy będziemy je razem poznawać. I żebyśmy się zawsze nawzajem słyszeli i mówili do siebie, patrząc sobie w oczy.
Wiem, kim nie chcę być, gdy już będę stara: nie chcę być moją mamą.
Wiem, kim będę: będę moją mamą.
Nieważne jest miejsce, ale człowiek. Zrób coś ze sobą nie z miejscem
Nie ma i nie może być światła bez cienia, a życie w pełnym blasku przedwcześnie by nas wypaliło. Więc musimy czasem zapaść w cień, bylebyśmy zawsze wiedzieli, że gdzieś jest światło i wędrowali wciąż ku niemu, niestrudzenie, nawet wtedy, gdy jest daleko.
Ukłuj, gdy dotknie cię ktoś, kogo nie chcesz i nie lubisz. Pokaż miękką, ciepłą skórkę, pozwól jej dotknąć i ją pogłaskać, gdy stwierdzisz, że ktoś jest dobry i go lubisz. Ale wnętrze zawsze zachowaj tylko dla siebie i dla niewielu ludzi, którym zaufasz, bo na pewno są gdzieś tacy, tylko trzeba ich znaleźć.
Kobieta prawie nigdy nie utożsamia się ze swoim samochodem. Stanowią dwa oddzielne jestestwa. Dlatego kobiety tak często nie pamiętają, gdzie położyły kluczyki lub gdzie go zaparkowały, bo auto nie jest czułą częścią ich samych.
Człowiekowi zawsze się wydaje, że kiedyś było lepiej. To niekoniecznie prawda, bo nie umiemy docenić naszego dziś.
Nie wstydzimy się oglądać razem zbrodni, katastrof, tragedii, przemocy, ale nie umiemy wspólnie oglądać miłości. Wstydzimy się. Dlaczego?
Dlaczego kłamiemy przed własnymi dziećmi?,myśli Teresa. "Dlaczego nikt z nas nie powie: A ja w twoim wieku byłam jeszcze głupsza? Dlaczego udajemy przed nimi, że byliśmy najlepszymi uczniami świata? Wcieleniem cnót i przyzwoitości? Uosobieniem rozumu? Dlaczego, skoro to na ogół zwykłe kłamstwa?