cytaty z książki "Niebieskie ptaki PRL-u"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
,,Zakochanie to strata czasu. (...) Kobiety nie kochają. Posiadają czasem wzruszające uczucia zwierzęce. Ale to nie jest miłość". ,,Piękni dwudziestoletni" Marek Hłasko.
,,Żeby się wyrobić dramatycznie. Żeby wprowadzić w życie elementy baśniowe. (...) Pamiętaj, ważne jest tylko wyrobienie dramatyczne i elementy baśniowe". - ,,Sowa córka piekarza" Marek Hłasko.
,,Nie wierzę w cynizm. (...) Ale wierzę w bunt jako najwyższą formę nienawiści do terroru, ucisku i niesprawiedliwości i wierzę również w to, że nie ma buntu bez celu, chociaż w interesie świata, który kocha swoich buntowników, leży to, aby ich zabić. A bunt nie może być sprawiedliwy, tak jak nie jest sprawiedliwy świat, w którym rodzi się bunt (...).
To nie ja wymyśliłem Warszawę, tę Warszawę, która przez wiele lat była miastem bez śmiechu; to nie ja wymyśliłem Warszawę, w której ludzie trzęśli się ze strachu; to nie ja wymyśliłem Warszawę, w której najwyższym dobrem biedaków była butelka wódki; to nie ja wymyśliłem Warszawę, w której dziewczyna była tańsza od butelki wódki - to ta Warszawa wymyśliła mnie. Kto i jakim prawem każe mi o tym milczeć?" - ,,Chwileczkę, grabarze," Marek Hłasko.
,,Aktorstwo nie jest po to, żeby aktorowi było lepiej, tylko po to, żeby ludziom było lepiej". Zdzisław Maklakiewicz.
,,Wcielał się też chętnie w bohaterów Dostojewskiego, ale myślę, że przede wszystkim odgrywał różne wcielenia samego siebie". - ,,Panna Czaczkes".
,,Kończę powoli ,,Całą jaskrawość" Kochany i będziesz na pewno zadowolony. Niesamowicie tam sobie żyjemy. Uroczyście. Solennie. Wszystko, co robimy tam, jest niesamowicie uroczyste. Najdrobniejsza rzecz. W natchnieniu tam sobie żyjemy nieustającym, tak jak być powinno". - ,,Dwadzieścia listów Edwarda Stachury do Wincentego Różańskiego".
Hłasko nie umiał, nie chciał i nie mógł pisać tego, czego od niego żądano, ale musiał pisać, bo podpisywał kolejne umowy. Czasem dwa tygodnie siedział zamknięty w pokoju i nic mu nie wychodziło. Nie mógł spać, bo nie mógł pisać, i nie mógł pisać, bo nie mógł spać. Pił, żeby usnąć, ale im więcej pił, tym mniej spał. Zasłaniał okno kocem, żeby nie widzieć dnia, i wydzwaniał w nocy do ludzi.
Marek Karewicz, późniejszy naczelny fotograf polskiego jazzu i nieuleczalny niebieski ptak, pojechał na festiwal sopocki, mając przy duszy zaledwie siedem złotych. ,,Udało mi się jakoś przeżyć za te siedem złotych; mieszkałem na plaży przed Grand Hotelem. Pod koszem były zakopane moje rzeczy osobiste, to znaczy: aparat fotograficzny i zapasowe spodnie".
Tyle że dzisiaj nie wiadomo już, które z tych historyjek są prawdziwe, a które zmyślone. Mit ma to do siebie, że splata się z rzeczywistością w niedający się rozsupłać węzeł.
Zginał w tym domu z rąk bandy Charliego Mansona. Przez pomyłkę w nocy z 8 na 9 sierpnia 1969 roku. Zginęły też Sharon Tate i Abigail Folger. Frykowski, gdy zobaczył przed sobą mordercę, zapytał go, która godzina, był pewien, że to jakiś gość. Związali mu ręce ręcznikiem. Zdołał uciec przed dom, do ogrodu. Tam został dobity. Z liczby ciosów można wnioskować, że stoczył zaciętą walkę. Policyjny raport stwierdzał, że Frykowski używał kokainy, meskaliny, LSD, marihuany, haszyszu, ale tej nocy miał we krwi zaledwie 0,6 miligrama amfetaminy.
...Maklakiewicz i Himilsbach zagrali niejako siebie samych, czyli parę przyjaciół spędzających każdy szary dzień w PRL tak jakby chcieli zamienić go w święto.
Czyli "niebieskie ptaki" rodzinnego chowu mogły być takimi tylko tutaj, w szarzyźnie świeciły tęczą barw, gdzie indziej kolory osypywały się, blakły.