cytaty z książki "Próba ognia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli istniała nieskończona liczba wszechświatów, czy to nie oznaczało, że jeden z nich musiał być doskonały? A jeśli jeden z nich był rajem, czy to znaczyło, że inny musiał być piekłem?
Dla każdej dziewczyny przychodzi dzień, gdy przestaje widzieć świat w różowych barwach. I wtedy zaczyna widzieć go jasno.
Ludzie których kochasz, będą prowadzić cię jak jasne światła do innych światów.
- Co ty wyprawiasz? Mogłaś spaść!
- Myślałam, że mogę już stanąć - odparowała.
Rowan popatrzył na nią przymrużonymi oczami i przyglądał się jej uważnie. Ich twarze dzieliły zaledwie centymetry.
- Wcale nie. Chciałaś tylko, żebym cię przestał dotykać - oznajmił domyślnie. Lily szybko odwróciła spojrzenie. - Wystarczyło powiedzieć, żebym przestał. Od razu bym posłuchał.
To zabawne, jak szybko działa umysł i jak powoli upływa czas, gdy czuje się ból. Gdy go odczuwam, zawsze myślę o Rowanie, prawdopodobnie dlatego że to porównanie mnie pociesza. Jeśli zdołałam przetrwać ból utraty, potrafię chyba znieść wszystko.
- Jesteś bardzo dowcipny, Rowanie Jak-ci-tam-na-nazwisko.
- Fall
- Mam spadać? Nie, dziękuję.
- Nie śpisz już? - zapytał głosem nadal ochrypłym od snu.
- Nie.
- A w ogóle spałaś?
- Nie. - Usłyszała, jak Rowan mruczy coś do siebie i postanowiła mu przerwać, zanim znowu ją skarci. - Ale mój tyłek zasnął. Spał jak kamień przez całą noc.
- Cóż, najwyraźniej twój tyłek ma więcej zdrowego rozsądku od ciebie.
- To głupie, prawda?
- Ale brzmi zabawnie - przyznał Rowan. - To ssie. Tamto ssie. Ty ssiesz.
- Hej! - Lily szturchnęła go z udawanym oburzeniem. - Bądź dla mnie miły albo nie wytłumaczę ci, jaka jest różnica między ssaniem a obsysaniem.
- Co takiego? - zapytał zdumiony.
- Uśmiejesz się - obiecała.
- Jesteś zawstydzona - zauważył z niedowierzaniem.
- Mamy spędzić cały dzień na tym drzewie? - zapytała z nadzieją, że zamknie temat.
- Nie próbuję cię uwodzić - odparł całkiem poważnie. - Uwierz mi, zauważyłabyś, gdybym to robił.
Nigdy wcześniej nie widziałam martwego ciała. Było całkowicie nieruchome i wydawało się mniejsze, jakby należało do dziecka. Lily usłyszała, że się zachłystuje i uświadomiła siebie, że płacze.
- Cśśś - szepnął Rowan. Ścisnął jej ramiona i pochylił do jej twarzy. - Popatrz na mnie.
[...]
Kiedy spojrzała w oczy Rowana, z zaskoczeniem zobaczyła, że jest w nich ciepła, a nie gniew.
- Nie pozwolę, żeby cokolwiek ci się stało. Jasne? - Przesunął dłonią po jej twarzy, osuszając jej mokre policzki.
Leżąc na boku, tak jak w tej chwili, zwykle musiała wkładać poduszkę między wychudzone uda, żeby jej kolana nie przyciskały za mocno do siebie, lecz Rowan wsunął pokduloną nogę między jej nogi. Nie miała też poduszki pod głowę, ale to również nie miało znaczenia. Rowan wsunął przedramię pod jej głowę zamiast poduszki. Lily zawsze potrzebowała czegoś, co mogła przycisnąć do piersi przez sen, bo inaczej czuła się niepewnie, śniła o tym, że spada i budziła się gwałtownie. Tego ranka stwierdziła, że przyciska do serca dłoń Rowana, jakby to była jej kotwica.
-Mówiąc myślami,nie możesz kłamać ani ukrywać swoich uczuć.Ludzie czasem chcą zachować coś dla siebie.
Ludzie,których kochasz,będą prowadzić cię jak jasne światła do innych światów.