cytaty z książek autora "Jáchym Topol"
Czy aby ci Polacy nie mają przypadkiem źle w głowie?
(...)chodziliśmy też na przykład do teatrów. Tam przynajmniej nie spotykaliśmy znajomych.
co to właściwie takiego ta Europa Wschodnia, skoro wyglądamy podobnie, ale kulturowo jesteśmy inni... Gdzie jest ten prawdziwy Wschód? skoro wszyscy Słowacy mówią, że oni są nie Europą Wschodnią, tylko Środkową, tak samo jak niestety ci głupi Czesi kawałek dalej, nie mówiąc już o Węgrach, chociaż oni właściwie nawet wcale nie żyją w Europie; to wyjaśnili mi w informacji na bratysławskim dworcu, tak, tam się zmiłowali i kiedy się upierałam przyznali, że ta prawdziwa Europa Wschodnia jest bardzo blisko Słowacki, muszę tylko przedostać się między wilki i niedźwiedzie na Ruś Podkarpacką, tak, Karpaty, rzucisz okiem na mapę i w drogę, tylko że na Rusi Podkarpackiej ludzie się złoszczą, kiedy im się mówi, że mieszkają na Wschodzie, uważają to za nonsens... i posyłają cię na prawdziwy Wschód, do Galicji! Ale tam miejscowi, jak wszyscy Polacy, mówią: My jesteśmy Europą, ale nie Wschodnią, jesteśmy samym środkiem Europy Środkowej! I machają ręką, że niby żeby się dostać na Wschód, trzeba jechać na Ukrainę, a to jeszcze kawał drogi, i z miną dobrze poinformowanych spluwają, przecież Wschód Europy jest ciągle biedny i zniszczony! Żeby pracować ludzie jeżdżą ze Wschodu na Zachód, nie w przeciwnym kierunku! Ukraińcy poślą cię jeszcze dalej, do Rosji. Ale Rosjanie nie wierzą w to, że są na Wschodzie, to dla nich oszczerstwo, są przecież centrum całego cywilizowanego świata, przypuszczają jednak, że prawdziwy Wschód jest może już na Syberii, no więc przejechałam przez Syberię, pokonałam całą tę ogromną trasę, tysiące kilometrów Magistralą Transsyberyjską, a kiedy całkiem zdrętwiała wysiadłam na ostatniej stacji, to znaczy we Władywostoku, miejscowi mi powiedzieli: Jaki Wschód, czy pani oszalała? Tu jest przecież Zachód, prawdziwy koniec Zachodu, tu jest koniec Europy! Władywostok, hm. No to kupisz sobie coś do jedzenia, idziesz na skraj miasta, a tam jest jakaś ławeczka, patrzysz na wodę, aha, koniec drogi, to jest Morze Japońskie. Europa Wschodnia nie istnieje.
(...)
kiedy powrócił zapłakał
potem włożył marynarkę
i przystosował się do czasów obojętnych
najobojętniejszych ze wszystkich czasów
[Petr Motýl w: Szalony Frydrych] s.11.
To jasne, że facet przychodzi z góry, skoro daje nasienie, kobieta bliższa jest ziemi, dlatego rodzi, ale facet lata. Boi się więc bardziej wszystkiego, co jest w górze. Kobieta trzyma i jest na dole, to jasne, ja w to wierzę.
(...)
Zawsze podziwiałem starszych ode mnie
mieli możliwość
o kilkadziesiąt lat dłużej
rozmyślać nad tym co się dzieje co to miłość śmierć samotność itd.
i przeżyli to
i do niczego nie doszli (...)
[Zaćmienie w: We wtorek będzie wojna, 1992] s.48.
(...) życie wciąż niknie (...)
[Jáchym Topol-Rytm w: We wtorek będzie wojna, 1992] s.40.
***
Pies ma uciechę, goni zająca
i zaraz zniknie ci z oczu gdzieś we mgle.
Słyszysz tylko własny oddech, powolny rytm kroków.
Jakbyś nagle przekroczył granicę.
nicości, której wciąż się boisz.
Każdy krok to ciężka jałowa robota.
Na szczycie szkielet, ostrosłup triangulacji.
To tam mam dojść...
[Pavel Kolmáčka w: Widziałeś, że jesteś] s.90.
Co się stało z moimi przodkami? I dlaczego [...] w odpowiednim czasie nie prysnęli na przykład do NYC" s.56
Bezdenna cisza.
Mrok rozświetla nagość
pary splecionych cieni,
dwóch owoców zrzuconych w trawę.
Na zewnątrz podnosi się wiatr.
Nie, to tylko jęczy
drewniany ukrzyżowany.
[Pavel Kolmačka - Promyk, w: Widziałeś, że jesteś, 1998] s.89.
Rozważanie o nicości
prowadzi w głąb,
(ale ta uwaga jest zbyt płaska).
W filozofii też nie ma zbawienia
bez krwi.
Bohdan Chlíbec-***(Zaśnieżony popiół, 1992) s.147.
(...)
ciekawa historia
o której nie pogadasz (...)
[Petr Motýl - Jimonice w: Hálec].
Miałem sen:
dwie kry się zderzyły
I przeniknęły.
Tak powstała szczelina,
która mogłaby być wyjściem.
Jednak nie mogę w to uwierzyć,
znam szlaki, którymi płyną obie kry,
i wiem, że nigdy nie mogą się spotkać.
Bohdan Chlíbec-***(Zaśnieżony popiół, 1992) s.145.
Matka i sumienie
mają naturę światła,
przy nich tragedia staje się bardziej widoczna.
Bohdan Chlíbec-Szept(Ciemnia, 1998) s.149.
(...) każdy ma swoje powody do istnienia
ratuje się myśleniem (...)
[Jáchym Topol-Malowidła jaskiniowe w: We wtorek będzie wojna, 1992] s.43.
(...) gapiłem
się w ścianę w ogóle nic
się nie działo lecz do tego
byś żył niezwyczajnym życiem
starczy być mężczyzną (...)
[Jáchym Topol-Zwierzyniec, w: Kocham cię jak wariat, 1992] s. 35.
Polacy umyli ręce jak Piłat, Czechosłowacy swoich Łemków pocałowali jak Judasz, a Stalin zdecydował o przesiedleniu.
Osamotnieniu
nicość nie ustala granic...
Vit Kremlička-(Ciecierzyca, 1995), s.220.
(...)Jestem tak samotny
że samotna nadzieja zgrozą
na brzegach strumyków
zakwitnie. (...)
Pavel Petr-Wyspa(Morawy o świcie, 1998) s.203.
Polskie psy biegały do Czech się nażreć, my do Polski biegaliśmy szczekać. Wietrzyć wolność.
Ze świtu skrzydłami obieranego ciała,
jesteś z łupieżczej miłości,
ze świtu puchem obieranego ciała,
klęczę przed Panną Marią,
jestem wystraszony,
po łaskawości północnej
przychodzą łaski nad ranem
(...)
ozdobiłem cię laurem tęsknoty
(...)
Pavel Petr-Wieczorna miłość(Morawy o świcie, 1998) s.204.
(...)
bogato wybudowana dzielnica okrywa się mrokiem
owoce na murze nikną z pola widzenia
kurwa jebana krzyczy jakiś uczniak
bawiąc się w chowanego
przez chwilę poczułem się jak w domu
rozglądam się
ale nigdzie na horyzoncie nie sterczy wieża kopalni
[Petr Motýl - Wyszedłem już dawno, w: Z prasy literackiej].
Bogu niech będą dzięki, że jesteśmy w naszym wstrętnym zarzyganym wschodnioeuropejskim pociągu. Okna można tu otwierać i człowiek spokojnie opycha się powietrzem.
***
Już od dwóch tygodni nie sprzątam.
Po stole wala się wyschnięty chleb.
Listy z domy przyszły w piątek,
dzisiaj tylko reklama makaronu.
Czekam dalej. Na co? Na objawienie.
Na dworze garbi się srający pies.
Jest szaro, na dworze pada gęsty śnieg.
Facet z tych wielkich plakatów namawiał: spróbuj westa.
[Pavel Kolmačka, w: Z prasy literackiej] s.91.
(...)
W jaskiniach twoich oczu
co wieczór bywam u ciebie (...)
[Pavel Kolmačka, w: Powiewały za mną zabawne poły,1994] s.79.
(...)
praca to brak czasu
żeby powiesić się w kanale
(...)
[Jáchym Topol-Emocje w: Kocham cię jak wariat] s.39.
Pierwszy raz szedłem do Polski przez Ziemię Kłodzką. Akurat nie puszczali nikogo z długimi włosami, więc na granicę poszedłem w nocy sam. Polska była dzika i wywrotowa. Pociągiem można było jechać cały dzień. Chodzić daleko.