cytaty z książki "Czasami wołam w niebo"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Żyć obok i być bezsilnym- to takie poniżające.
Żeby człowiek pozostał człowiekiem, nie cierpiał, musi mieć nadzieję. Bo bez nadziei nie sposób żyć.
Podobno sny nie są kolorowe, a ten jest błękitny. Jak niebo, jak morze w bezchmurny dzień. Jest mi dobrze. W dole szara ziemia, a na niej jeden obok drugiego śpią ludzie. Nie należę do tego świata. Ale i do błękitu nie należę.
Świat szpitalny jest jak zamknięty krąg. Rytm tabletek, kroplówek, środków znieczulających, wypróżnień wyznacza dzień. Ból jest gdzieś pomiędzy, uśmierzany z konsekwentną skrupulatnością. Mój szloch w poduszkę jest odnotowywany w szpitalnych księgach. Nie minie godzina, jak mnie zapytają: "Dlaczego pani płacze?" Jak gdyby nie było oficjalnego przyzwolenia na ten płacz, na ten szloch nad samą sobą. Czuję współczucie docierające do mnie ze wszystkich kątów. To najgorsze. Jestem trybikiem w machinie szpitalnej. Obrócić, przełożyć, obmyć, nakarmić. Przychodzą ludzie, coś mówią, odchodzą. "Udekorujemy ci salę" - mówi dziewczyna z grupy wspomagającej ludzi chorych na raka. Jaką salę? Po co?
Sytuacja mnie przerasta : Dwa dni temu Tamara pojechała na kolejną chemioterapię. Wtedy powiedziano mi, że już nie wyzdrowieje. Ale wróci po chemii do Brukseli. Dziś dowiaduję się, że już nigdy nie będzie ze mną w naszym mieszkaniu. Nigdy już nie będzie leżeć obok mnie w naszym łóżku".
Czasami wołam w niebo: Dlaczego ja?
Dlaczego właśnie ja?
Ciągle myślę, że to niemożliwe, bym miała umrzeć.
Jeszcze nic nie rozumiem. Jakieś badania, mała operacja, która ma mnie uwolnić od bólu. Wytrzymam, powtarzam bezładnie, wytrzymam, a potem tylko ta przyszłość, którą sama sobie obmyśliłam. Tam na górze Ktoś chce inaczej, inne ma wobec mnie plany.
Kiedyś wyobrażałam sobie chorobę jako coś przeraźliwe smutnego, coś, co wyklucza człowieka spośród żyjących. Teraz wiem, że to radość z każdej chwili, że to wewnętrzny spokój, początek nowego życia. O ile dane mi będzie żyć.
Nie sądzę, by ktoś, kto sam walczył z chorobą, miał dość siły i chęci, żeby ją przeczytać. Ale może być ważna dla ludzi, którym rak kogoś zabrał. Którzy sami przeżyli niemoc, walkę, rozpacz i nadzieję. Może być dla każdego lekcją życia.
Książka, którą zaczęła pisać Tamara, miała dać chorym nadzieję. Ta, którą przygotowałem, kończy się umieraniem i nie może być źródłem nadziei. (…) Ale może być ważna dla ludzi, którym rak kogoś zabrał. Którzy sami przeżyli niemoc, walkę, rozpacz i nadzieję. Może być dla każdego lekcją życia.