cytaty z książki "Panic"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dziwne, że ludzie mogą się znać przez tyle lat i tak bardzo mylić się co do siebie.
człowiek wszędzie zabiera ze sobą swoje demony, tak samo jak zabiera ze sobą swój cień.
Wiedziała, że ten dzień, ta radość, nie będą trwały wiecznie. Wszystko przemija. I dlatego życie jest takie piękne. Pewnie wkrótce będzie musiała się zmierzyć z jakimiś problemami. Ale to też jest w porządku.
Odwaga polega na tym, by iść do przodu, choćby nie wiem co. Może pewnego dnia znów będzie musiała stanąć na krawędzi i skończyć. I zrobi to. Wiedziała już teraz, że zawsze jest nadzieja, światełko w tunelu - nawet pośród ciemności, strachu, pośród największych głębin. Zawsze jest słońce, po które można sięgnąć, i powietrze, i przestrzeń, i wolność.
Zawsze jest jakaś droga, którą można pójść, zawsze jest jakieś wyjście. I nie trzeba się bać.
Zawsze jest jakaś droga,którą można pójść,zawsze jest jakieś wyjście.I nie trzeba się bać.
Ale owady w zasadzie lubił, uważał je za fascynujące. W jakimś sensie były podobne do ludzi - głupie i czasami bezwzględne, kiedy zaślepiał je egoizm.
Ludzie zaskakiwali. I to w najbardziej nieoczekiwany sposób. To była właściwie jedyna rzecz, której można było być pewnym.
Uderzyło ją, jakie to smutne, że oni wszyscy - jej przyjaciele, koledzy ze szkoły, a nawet ludzie, których nienawidziła - wyrośli razem jak zwierzęta w zbyt ciasnej klatce, a teraz po prostu się rozpierzchną. To będzie koniec. Wszystko, co się zdarzyło - te głupie szkolne dyskoteki i imprezy w piwnicach, mecze futbolowe, szare dni, kiedy deszcz kołysał ich do snu na lekcjach matmy, letnie kąpiele w rzece i wykradanie coli z lodówek na tyłach 7-Eleven, nawet to teraz, Panika - zginie w otchłani niepamięci, jakby nigdy się nie wydarzyło.
(...) jeśli kogoś naprawdę kochasz, jeśli się o niego troszczysz, musi to być na dobre i na złe. Nie tylko wtedy, gdy jest łatwo i przyjemnie.
Nikt nie powinien być szczęśliwy, kiedy my sami jesteśmy przygnębieni - a już na pewno nie najlepsi przyjaciele. Takie powinno być prawo.
- Skąd mam wiedzieć, że mogę ci ufać?
- O to właśnie chodzi w zaufaniu. Nigdy nie masz pewności.
Nagle poczuł smutek, że czas tak nieubłaganie pędzi do przodu. Był jak fala powodziowa - zostawiał za sobą tylko śmieci.
He wasn't afraid. He just didn't care. And that was very, very different.
Był taki sam, a jednocześnie inny. I to dawało jej nadzieję. Jeśli ludzie się zmieniają, to znaczy, że ona też mogła się zmienić. Mogła być inna.
Przez chwilę miała wrażenie, że go zraniła. Ale była zbyt zawstydzona, by się przejmować jego uczuciami. A potem on zmarszczył brwi - wyglądał na zmęczonego i nieco poirytowanego, jakby ona była niesfornym dzieckiem, a on cierpliwym ojcem. Nagle, dotarło do niej, jak ją postrzega - jak dziecko. Jak młodszą siostrę.
ODWAGA POLEGA NA TYM, BY IŚĆ DO PRZODU, CHOĆBY NIE WIEM CO. MOŻE PEWNEGO DNIA ZNÓW BĘDZIE MUSIAŁA STANĄĆ NA KRAWĘDZI I SKOCZYĆ. I ZROBI TO. WIEDZIAŁA JUŻ TERAZ, ŻE ZAWSZE JEST NADZIEJA, ŚWIATEŁKO W TUNELU – NAWET POŚRÓD CIEMNOŚCI, STRACHU, POŚRÓD NAJWIĘKSZYCH GŁĘBIN.
Nagle poczuła, jak strasznie go nienawidzi. Jak mogła kiedykolwiek myśleć, że jest w nim zakochana?
Zawsze jest jakaś droga,którą można pójść zawsze jest jakieś wyjście.I nie trzeba się bać.
Odwaga polega na tym, by iść do przodu, choćby nie wiem co. Może pewnego dnia znów będzie musiała stanąć na krawędzi i skoczyć. I zrobi to. Wiedziała już teraz, że zawsze jest nadzieja, światełko w tunelu - nawet pośród ciemności, strachu, pośród największych głębin. Zawsze jest słońce, po które można sięgnąć i powietrze, i przestrzeń, i wolność. Zawsze jest jakaś droga, którą można pójść, zawsze jest jakieś wyjście. I nie trzeba się bać.
Ale nie powiedziała, że wszystko będzie dobrze. Nie mogła. Nikt z nich nie był bezpieczny. Już nie. I nigdy nie będzie.
W pierwszym, instynktownym odruchu chciał ją minąć, wejść do domu, trzasnąć drzwiami i popełnić samobójstwo.
Nikt nigdy nie powiedział jej tej podstawowej prawdy - nie każdy ma szansę na miłość. Przypominało jej to krzywą dzwonową, o której uczyli się na matematyce. Pośrodku był ogromny garb pełen szczęśliwych par i roześmianych rodzin jedzących razem przy wielkim stole. A na zwężających się końcach byli ci poza normą: świry, dziwolągi i zera takie jak ona.
Na tym polegał prawdziwy strach - nigdy się nie znało innych ludzi, nie do końca. To zawsze była tylko zgadywanka.
Nie myślała. Po prostu nachyliła się, zamknęła oczy i pocałowała go.
To było jak smak lodów, które zdążyły nieco stopnieć: słodkie, miękkie, doskonałe. Nie przejmowała się, czy to, co robi jest właściwe, tak jak kilka lat temu za kinem, kiedy była w stanie myśleć jedynie o popcornie, który tkwił jej między zębami. Po prostu była, wdychała zapach jego ciała, zapach jego ust. Muzyka dudniła cicho w tle, a wokół nich dzwoniły cykady. Heather poczuła jak szczęście eksploduje jej w piersi małymi iskrami, jak gdyby ktoś umieścił tam zimne ognie.
... po prostu delektował się ciemnością ciszą i chłodnym wiatrem, zapachami nadchodzącej jesieni wonią czystości i drewna ja w świeżo wysprzątanym domu.