cytaty z książek autora "Ana Rose"
Miałam zniknąć z jego życia, ale problem tkwił w tym, że już zawsze miałam być jego częścią, czy tego chciał, czy nie.
To, co się dzieje, jest jak jakiś sen. Sen, z którego nie mogę, lub nie potrafię się wybudzić - a raczej nie chcę.
Rzeczy nigdy nie są takie, jak ktoś ci wmawia. Ufaj zawsze sobie, a zwłaszcza swojemu przeczuciu i sercu.
(......) Jestem potwornym szczęściarzem ,że Bóg postawił mi ja na drodze ,Teraz tak łatwo nie pozwolę jej odejść. Nie , nigdy nie pozwolę jej odejść .Nawet ,gdyby się waliło. Ona jest warta wszystkiego i ja jej to właśnie zamierzam dać .
Podążaj za marzeniami Eleno. Osiągnij cel nie dla kogoś, ale dla siebie i czerp garściami z całego doświadczenia. Wtedy poczujesz, że było warto”.
Uciekam od niego jak najdalej. Jego obecność powoduje, że dzieją się ze mną niestworzone rzeczy. Na pewno mu nie ulegnę. A jeżeli myśli, że przyjdę do niego po cokolwiek, to się grubo myli. Po moim trupie. Chyba, że będzie to mój ostatni oddech.
(....)Zależy mi na niej . Chcę ją odzyskać. Zrobię wszystko aby była bezpieczna. Nawet jeśli będzie kosztowało mnie to własne życie .Oddam je za nią. Tak właśnie ją kocham .
- Wybrana? O czym ty pieprzysz? Puść mnie, bo zacznę krzyczeć!
- Dołączysz do nas Kinsley. Dołączysz do Kasty. - mówię wolno, obserwując złość i zaskoczenie malujące się na jej twarzy.
- Nigdy w życiu! - wyrywa mi się, a Mason od razu ją łapie i przyciska do siebie. - Przysięgam, że na prawdę zacznę krzyczeć, jeśli natychmiast mnie nie puścicie! Jesteście pojebani.
- Krzycz. Nie ma tu nikogo, kto by ci pomógł. Choćby piśnij, a trener uda, że ma ważny telefon i wybiegnie. Wiesz dlaczego, mała? - zbliżam swoją twarz do jej twarzy. - Bo my jesteśmy pierdolonym prawem.
Muszę przyznać przed sobą, że zależy mi na niej, jak na niczym innym w życiu. Dla niej byłbym w stanie zrobić wszystko. Nie mam pojęcia skąd to się we mnie bierze. W końcu znamy się zaledwie kilka tygodni, a mam wrażenie, jakby minęły lata.
Jej oczy doprowadzają mnie do obłędu, łamią od środka. Są niewiarygodne, jakby były nie z tego świata. Jakby ona była obcym w ciele pięknej kobiety.
Zdjęcia ani trochę nie oddają jego rzeczywistej postury i grozy, którą od niego czuć. Wygląda imponująco i ewidentnie bije od niego władczość.
Wszystko w nim jest nieskazitelne, a zarazem mroczne. Jego wygląd nie może mnie zmylić. Wiem, czego dokonuje i niejednemu napewno zmroziłoby to krew w żyłach. Jest jednym z tych ludzi, których lepiej unikać jak ognia. Właśnie takie jest moje zadanie. Nie rzucać się w oczy, być niewidzialna.
Powiedział, że przyjdę i będę go błagała. Tylko nie wie jednego, że jestem silna i nigdy to nie nastąpi. W tę grę mogą grać dwie osoby, a ja na pewno stoczę z nim batalię, tylko tym razem to ja będę górą.
Tłum szaleje, tak jak szaleje moje ciało. Każdy krzyczy dookoła, dając ujście swoim emocjom, a ja zaciskam nogi, pełna innych emocji i pragnień. Jego dotyk jest jak narkotyk. Obezwładnia moje ciało i chcę znacznie więcej.
Odkąd ją pierwszy raz zobaczyłem, jedno jest pewne, stała się moja. Nikt inny nie ma do niej prawa. Jedyną osobą, która może cokolwiek z nią zrobić, jestem ja sam. Nikt inny. Tylko ja.
Ja, Damion O'Donnell.
Oboje podjęliśmy wyzwanie. Wiem, że szybko ją złamię. Co do tego nie mam najmniejszej wątpliwości. Zamierzam wypróbowywać jej granice za każdym razem, kiedy ją tylko zobaczę. Zmusić ją, aby przyszła do mnie po więcej. Nie ma pojęcia, z czym chce się zmagać, ale ja mam zamiar jej to pokazać. A to mnie rajcuje jak diabli.
-Ade... - Moja głupiutka, Adeline. Kocham cię, głuptasie. Mogę być na ciebie zły w tej chwili, ale jesteś moim życiem. Moim światełkiem w ciemności, którą skrywam w sobie. Podarowałaś mi coś najpiękniejszego, co tylko może w życiu otrzymać mężczyzna. Dałaś mi iskierkę siebie i mnie.
Jak zawsze wygląda jak Bóg w ludzkim wcieleniu. Ale w jego oczach dostrzegam wyrzuty, które aż się z niego wylewają. Wiem, że go zraniłam, ale ten jeden jedyny raz musiałam to zrobić. Teraz on wie jak trudno jest wybaczyć drugiemu człowiekowi, który nas rani.
Mogę tylko po tym powiedzieć, że kocham go. Jest taki władczy, ale w mojej obecności zamienia się w potulnego lwa, wypełnionego miłością.
Dane słowo było jak słowo dane przez samego Boga. Nikt się temu nie sprzeciwiał i każdy się z nim liczył.
To jest nadal dla mnie jak bajka, z której już nigdy nie chcę się obudzić. Wiem, że się z niej obudzę, bo to moje prawdziwe życie. Kto przypuszczałby, żeby po takich perypetiach, nasze drogi mogły się w końcu na nowo połączyć.
Kocham tego mężczyznę ponad życie, a on mnie. Udowadnia mi to każdego dnia i nocy.
Moja bajka mogła zakończyć się tylko szczęśliwie. W ramionach mojego księcia z bajki - Damiona.
Spotkanie go było dla mnie szokiem. Szokiem, który mieszał się z pożądaniem. Nie potrafię tego ukryć, bo to co dzieliliśmy ze sobą, nie umarło. Wręcz nasiliło się z chwilą, gdy znowu się spotkaliśmy.
Tryumfuję. Tak właśnie to robię. Czuję jak zwyciężam, ale z każdym spojrzeniem na niego, moje mury pękają.
Może i stracę życie, gdy to wszystko wyjdzie na jaw, ale będzie to z całą pewnością tego warte. Pragnę tylko zobaczyć miny obu, gdy jeden i drugi zrozumie, że Adeline i Ana, to jedna i ta sama kobieta. Kobieta, która zniszczy ich obu, dla dobra innych kobiet. Zemsta jest balsamem dla mego ciała i serca. Właśnie dla niej pojawiła się Ana, a dawna Adeline odeszła ze złamanym sercem. Sercem, które oddała człowiekowi, który od środka jest przesiąknięty czernią.
Moje porąbane życie daje mi pieprzonego kopa, przez którego nie potrafię się otrząsnąć. Jak mam teraz normalnie funkcjonować?