cytaty z książek autora "Katarzyna Tubylewicz"
Dlaczego tak jest, że lepiej rozumiem i bardziej lubię ludzi z kart książek niż tych realnych, tych, których spotykam...? Może to tylko kwestia odpowiedniego doboru lektur...
Do kobiet trzeba trochę cierpliwości, a kiedy cierpliwości już nie wystarcza, należy zatkać sobie uszy
Zaczynam rozumieć, że jedynym domem, jaki możemy mieć, jest ukochany człowiek
Szwedzcy politycy bronią islamu, chociaż na ogół nigdy w życiu nie mieli w rękach Koranu i nie mają pojęcia, co w nim napisano. Pojęcie islamofobii wymyślili nie zwykli muzułmanie, ale islamiści, a wylansowali je zwolennicy relatywizmu kulturowego. Ci ostatni nie mają pojęcia ani o islamie ani o islamizmie (...) Islamizm nie jest tym samym, co islam. Islamizm jest siłą polityczną, która doprowadziła na przykład do tego, że Iranki, które kiedyś chadzały w krótkich spódnicach i fryzurach jak z Paryża, dziś są opakowane w czarne stroje od stóp do głów. Obowiązkowo. Islamiści powtarzają że muzułmanie są wszędzie dyskryminowani i w opresji, ale to oni sami jako pierwsi poddają opresji zwykłych muzułmanów, którzy na przykład nie chcą wprowadzania praw szariatu
[s.128-130].
Nie wierzę w wyrastanie z marzeń. Nie wierzę, że można się od nich uwolnić. Są jak kleszcze. I nie tylko to, nie wierzę także w ich niewinność. Marzenia nie mają w sobie nic z nieszkodliwych, białych obłoczków, z którymi igra sobie zimny wiatr rzeczywistości. Marzenia to burzowe chmury czarne od grzechów zaniedbania. Im bardziej czegoś pragniemy, tym bardziej skupiamy się na sobie, dążymy do zaspokojenia, zastanawiamy się, dlaczego to, co najważniejsze, co mogłoby nas nareszcie uszczęśliwić, nie dzieje się natychmiast, teraz, już, na zawołanie.
Być może konflikty, przed którymi człowiek uciekł na drugi koniec świata, przylepiają się do niego. Być może do pontonu zabierasz też ułamki wojny [s.29].
Stawianie wymagań można interpretować też tak, że po prostu wierzysz, iż ludzie mogą im sprostać. Jeśli jakiejś wybranej grupie odpuszczasz więcej niż innym, to jest to w gruncie rzeczy dyskryminacja. Jakbyś zakładał, że na więcej ich nie stać.
Ludzie zbyt szybko rezygnują z marzeń, jakby wszystko, czego pragną, powinno wydarzyć się w pierwszych trzydziestu latach ich życia. A potem już nic. Po pięćdziesiątce uznają, że najważniejsze już za nimi i żyją z takim przekonaniem przez kolejne trzydzieści lat. Albo czterdzieści. Poza tym zbyt poważnie traktują swój wiek. Jakby to on za nich decydował.
(...) żyjemy w świecie grząskich gruntów i granic cienkich jak włos. Niepokojąco łatwo jest podążyć drogą tolerancji i otwartości po to, by nagle zorientować się, że przy okazji przeoczyliśmy jakąś paskudną formę opresji. Pewnie jeszcze łatwiej wprowadzić prawa, które mają czynić świat lepszym, a powodują destrukcję. Skomplikowana rzeczywistość wymaga uważności, a właśnie tej brak w czasach wielkiego przyśpieszenia. Którędy droga? Nie mam pojęcia [s.126-127].
Niby to oczywiste, że źródło agresji kryje się w głupocie, ale cholernie trudno dostrzec tę prawidłowość u siebie.
Samotność , która mnie najbardziej przerażała, to ta, która pojawia się towarzystwie innych ludzi. Niezdolność przebicia się. Rozmowa, której słowa nic nie pozostawiają. Niezdolność przebicia się. Rozmowa, której słowa nic nie pozostawiają. Bycie z pozoru częścią kontekstu, ale w rzeczywistości bycie poza nim".
Jest w Szwecji coś takiego jak "korytarz poglądów". To zbiór opinii, które są w danym momencie społecznie akceptowane. Jeśli się z tego zbioru wychylisz, to istnieje ryzyko, że zostaniesz wyłączony z debaty publicznej jako osoba nieodpowiedzialna albo głosząca szkodliwe poglądy [s. 290].
Czy nowe Szwedki z etnicznych przedmieść wolno pozostawić samym sobie w imię zrozumienia odmienności kulturowej ich ojców oraz braci? Czy wielokulturowość i feminizm dadzą się w ogóle ze sobą pogodzić? [s.119].
Kiedy potrzebujący pukają do twoich drzwi, musisz im otworzyć, nie ma dyskusji. Istnieje w końcu prawo międzynarodowe, które tego wymaga. Uważam jednak, że w momencie, w którym otwierasz drzwi powinieneś określić, co gościa w nowym kraju obowiązuje. "Witamy serdecznie, w Szwecji mamy takie a takie prawa oraz wartości. Jeśli ich nie akceptujesz, to ponosisz konsekwencje". Oczywiście nie można ludzi wysyłać z powrotem do kraju ogarniętego wojną, ale dałoby się pewnie wstrzymać zasiłek rodzicom, którzy ze względów religijnych nie posyłają córek na szkolną gimnastykę [s.168].
...książki były rodziną. Nie zawsze musiała je czytać, wystarczyło ułożyć kilka wokół siebie, poczuć fizyczną bliskość papieru, zapach....
(...) w państwie opiekuńczym ważne jest, by bardzo głęboko zrozumieć jego założenia. Pomoc, którą możesz dostać, to jest twój plan B, a nie sposób na życie [s.273].
Hammarsjjold pisał o tym, żeby uważać na takie momenty w życiu, kiedy ludzie i rozmowy z nimi zmieniają się jedynie w wypełniacze czasu, w sposób na to, by uciec przed samotnością. Bardzo dużo jest w społeczeństwie takich rozmów i takiego sposobu obcowania z innymi, któr są formą bezmyślnej konsumpcji. Słowa i rozmowy są zużywane, wykorzystywane do czegoś, nie stanowią spotkania i wymiany myśli.
Czy kochałam, bo kochałam, czy dlatego, że pragnęłam kochać?
Można się rozstać i nie tylko zachować poprawne stosunki dla dobra dzieci, ale po prostu bardzo się ze sobą zaprzyjaźnić.
Na parapecie i na podłodze pod oknem stały białe doniczki z zielenią. Ewa nie znała się na roślinach. Poza wyrośniętym drzewkiem szczęścia nie rozpoznawała żadnego z gatunków jej milczących towarzyszy, ale ich obecność koiła.
Manuela Gretkowska: Moje polskie doświadczenie pokazuje, że jeśli się nie wymusi na facecie podziału obowiązków i nie dopilnuje tego jak w armii, to nic z tego nie wychodzi. Polska męska kurtuazja to przyzwolenie, żeby kobieta zapierdalała ze wszystkim sama. Tak więc kontrakt powieszony na lodówce to jest dobra myśl, pod warunkiem że mężczyzna nie jest feministycznym analfabetą.
Ten, kto kocha, staje się narażony na zranienie.Nawet jeśli tego nie chce.