cytaty z książki "The Evolution of Mara Dyer"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Przeraźliwy dźwięk alarmu rozbrzmiał w budynku.
- Coś ty zrobił? - zawołałam, przekrzykując hałas, kiedy Noah pociągnął mnie do wyjścia.
- Ta dziewczynka, która przyniosła ci wiadomość...
- No?
- Zobaczyłem, że gapi się na moją zapalniczkę.
Zamrugałam.
- Dałeś zapalniczkę dzieciakowi z wariatkowa?
Uśmiechnął się samymi oczami.
- Wydała mi się osobą godną zaufania.
- Jesteś stuknięty! - zachichotałam.
- Nikt nie jest doskonały - skwitował pogodnie Noah.
Jeżeli spodziewasz się po ludziach najgorszego, dostaniesz od nich to, co najgorsze.
Everyone is a little crazy. The only difference between us and them is that they hide it better.
Każdy jest trochę szalony. Jedyna różnica pomiędzy nami a nimi jest taka, że oni lepiej się maskują.
- Jestem zbyt wielką egoistką żeby, cie zostawić - powiedziałam, Noah odsunął się odrobinę, żebym mogła zobaczyć jego uśmiech,
- A ja jestem zbyt wielkim egoistą, żeby ci na to pozwolić.
Ludzie, na których nam zależy, są dla nas warci więcej niż inni. Tak po prostu jest.
Potrząsnęli moją klatką, żeby zobaczyć, czy potrafię ugryźć. Kiedy mnie wypuścili, przekonali się, że odpowiedź brzmi "tak".
- Możesz mnie ukąsać w ramach eksperymentu - zaproponował.
-Ciebie też nienawidzę. Zresztą wiesz.
-Jasne, wiem. Zasugerowałem jeszcze rozładowanie napięcia seksem, ale...
-Szkoda, że masz skrupuły - powiedziałam.
- No, teraz już jesteś okrutna.
- Lubię naciskać twoje guziki.
- Lepiej byś się bawiła, gdybyś najpierw je rozpięła.
Rany!
Czasami największą tajemnicę najłatwiej jest wyznać obcej osobie.
- Jeżeli obawiasz się, ze Indi pokazuje mi twoje zdjęcia jako gołego bobasa, to niesłusznie.
Dzięki Bogu.
- Już je widziałem - dodał.
Cholera.
- Jestem fanem twoich fryzur z podstawówki - zaznaczył, dobijając mnie do reszty.
- Zamknij się.
- A bo co?
- Dorośnij wreszcie!
- Nigdy - odpowiedział z wyzywającym uśmiechem, a ja uśmiechnęłam się mimo woli.
Zniszczysz go swoją miłością".
Jeśli tak, zniszczę nas oboje.
- Pisz w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, dobrze ci radzę - powiedział. - Wówczas czytelnik do końca nie będzie wiedział, czy bohaterka przeżyła swoje opętanie. Choć przyznam, że nie jest to najłatwiejszy sposób narracji - dodał i znów zniknął.
- Ale ona nie jest opętana - powiedziałam głośno.
- W takim razie jest wampirem! - odkrzyknął ze swojego pokoju.
- Nie jest wampirem!
No to wilkołakiem. One też są trendy!
- ONA NIE JEST WILKOŁAKIEM!
- KOCHAM CIE! - wrzasnął, zamykając drzwi.
- A czego Ty chcesz?
- Ciebie. Zawsze ciebie.
- Przecież mnie masz - powiedział i poszukał wzrokiem moich oczu. - Mieszkasz we mnie.
You're stronger than you believe. Don't let your fear own you. Own yourself.
- Przypomniały mi się słowa mojego taty.
Pytająco uniósł brwi.
- Powiedział, że wystarczy wsadzić drobnego przestępce do więzienia o zaostrzonym rygorze, a wyjdzie stamtąd jako spec od przemocy i rozboju.
- Dokładnie tak - przyznał Jamie. - Moja chęć walenia w mordę jest wprost proporcjonalna do pacyficznego nastawienia tutejszego personelu. A ostatnio wszystko doprowadza mnie do szału. I wszyscy.
- Jego kpiący ton nagle zniknął.
Słowa potrafią zniszczyć. Co z tego, że jestem zdolny i mam IQ wyższe niż moi nauczyciele, kiedy ludzie patrzą na mnie i kogo widzą? Czarnego nastolatka. A dla większości nie ma nic bardziej groźnego niż wściekły, młody czarnuch.
Twój tata chcę spędzić swój pierwszy wieczór w domu, ciesząc się rodziną.
- Jednak twoja mama wie wszystko o moim zimnym, pustym życiu domowym i żal jej półsieroty, który stoi tu przed tobą.
- Zaiste, jesteś kupką nieszczęścia - przyznałam, niezdolna powstrzymać uśmiechu.
- Wiesz, Noah, czasami mam ochotę zwyczajnie ci przywalić.
Arogancki uśmieszek pojawił się na jego ustach i szybko znikł.
- Lepiej mi nie podpadaj! - ostrzegłam.
Zanim jednak jej to udowodnię, musi pokonać swoje demony, a przynajmniej jednego z nich. Słyszę we śnie imię Jude'a i dźwięk staje się ostry, narasta; strach przyspiesza oddech i tętno. Przez niego coś w niej pękło i Bóg mi świadkiem, że on zapłaci mi za to.
Nie mogę zabić jej smoka, bo nie mogę go znaleźć, dlatego na razie mogę tylko być przy niej.
To nie wystarczy.
Chcesz usłyszeć, jak nagle wszystko zobojętniało i poczułem, że dalsza egzystencja nie ma sensu? Że jestem złożony z pustki, skoro czuję pustkę, i że tylko ból, zadany przez ostrze przecinające moją skórę, daje mi poczucie, że żyje i istnieję naprawdę?
W jego głosie była wściekła pustka.
Pomimo wszystko kochałem cię i będę cię kochał – na kolanach, z ramionami ściągniętymi do tyłu, pokazując katu pięty i naprężając gęsią szyję – wszystko jedno, nawet wtedy. I potem – może przede wszystkim potem – będę cię kochał i kiedyś dojdzie między nami do prawdziwych, wyczerpujących wyjaśnień – i wtedy już jakoś dopasujemy się do siebie, zetkniemy właściwymi krawędziami, rozwiążemy łamigłówkę: przeprowadzić z takiego to do takiego to punktu… tak, żeby ani razu… albo – nie odrywając ołówka… albo jeszcze jakoś inaczej… połączymy, przeprowadzimy i powstanie ze mnie i z ciebie ten jedyny w swoim rodzaju nasz wzór, do którego tak tęsknię.
- Masz coś w kieszeniach, Maro?
Zamrugałam.
- Co ja mam w kieszeni?
- Słucham?
Uniosłam brwi.
- To tylko cytat z Hobbita.
- Z czego? - Pan Robins miał skonsternowaną minę.
- Chodzi o książkę - wyjaśnił tata, puszczając do mnie oko.
- Nie pozwolę żeby, coś ci się stało , zapewnił.
Ja, Noah, nie pozwolę, żeby cokolwiek ci się stało - to zapewne miał na myśli.
I tak by pewnie było, gdyby moim jedynym problemem był Jude. Niestety, nikt nie jest w stanie obronić mnie przed samą sobą.
Powiedz mi, co widzisz. Sama już nie wiem, co jest rzeczywistością, a co nie; co jest nowe albo dziwne. Nie mogę ufać sobie, ale tobie ufam.
Albo nie. Nic mi nie mów, bo mogę nie zapamiętać. Napisz to i kiedyś, pewnego dnia, jeśli jakimś cudem poczuję się lepiej, daj mi do przeczytania. Bo inaczej będę się zmieniać niedostrzegalnie, dzień po dniu, i przestanę to wreszcie zauważać. A wówczas, będzie za późno.
[...]- Ale co będzie, jeśli każą mi tutaj zostać? Dla mojego bezpieczeństwa?
- Na ich miejscu nie robiłbym tego.
- Co masz na myśli?
- Słuchaj, zaraz...
Przeraźliwy dźwięk alarmu rozbrzmiał w budynku.
-Coś ty zrobił?- zawołałam, przekrzykując hałas, kiedy Noah pociągnął mnie do wyjścia.
-Ta dziewczynka, która przyniosła ci wiadomość...
-No?
-Zobaczyłem, że gapi się na moją zapalniczkę.
Zamrugałam.
- Dałeś zapalniczke dzieciakowi z wariatkowa?
Uśmiechnął się samymi oczami.
-Wydała mi się osobą godną zaufania.
-Jesteś stuknięty! - zachichotałam.
- Nikt nie jest doskonały- skwitował pogodnie Noah.
We're teenagers. We're supposed to be sarcastic [...] and preoccupied with sex.
- Proponuję włączyć w to Obi-Wana, Gandalfa, Dumblendor'a albo Gillesa, do wyboru.
- Gillesa?
Daniel z naganą pokręcił głową.
- Fatalnie, że nie zdołam cie przekonać, żebyś obejrzała Buffy, postrach wampirów.
- Dodaj do listy.
- Tak czy owak - podjął - warto wprowadzić mądrą i tajemniczą postać, która mogłaby ci pomóc... to znaczy twojej bohaterce, wspierając ją w poszukiwaniach bądź przyjmując ją na swoją uczennicę.
Och, jak bardzo przydałby mi się ktoś taki.
- Tylko nie Dumbledore - zaznaczyłam.
Fakt, że nie można czegoś udowodnić, nie oznacza jeszcze, że to nie istnieje.