cytaty z książki "Fałszywy książę"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli nie jesteś dość silny, żeby znosić te wszystkie rany, to powinieneś zacząć ich unikać.
Nie boję się już diabłów, bo najgorszy z nich mieszka w moim domu!
Czasy zawsze są trudne - odparłem - Zmieniają się tylko przyczyny problemów.
Wymamrotał coś niewyraźnie, zapewne jakieś paskudne przekleństwo pod moim adresem. Nie przejąłem się tym. Diabli przywykli już do przekleństw zawierających moje imię.
Tak jest lepiej - odparłem. - Będzie mi łatwiej umierać ze świadomością, że nikomu nie sprawię tym bólu.
- Jeśli nie możesz sprawić nikomu bólu, to nie możesz też dać nikomu radości.
Nie tak łatwo się określić jako konkretnego człowieka, kiedy pracowało się bardzo ciężko, żeby zostać kimś zupełnie innym.
Uciekamy się do kłamstw tylko wtedy, gdy służą prawdzie, Sage.
- (...) Umiesz walczyć mieczem?
- Jasne, jeśli mój przeciwnik jest bezbronny.
Zawsze stoję tylko po swojej stronie. To ty musisz mnie przekonać, że pomagając tobie, pomagam też sobie samemu.
Człowiek może być wykształcony, a i tak głupi, a człowiek mądry wcale nie musi kończyć szkół.
- Nie wierzysz, że to możliwie?
- To, że możliwe, nie znaczy wcale, że mądre.
- Do kogo jesteś bardziej podobny? - spytał Conner. - Do ojca czy do matki?
- Nie wiem. Dawno już nie przeglądałem się w lustrze.
- Naprawdę myślisz, że właśnie ten miecz był mi potrzebny?
Most skinął powoli głową. Nie w reakcji na moje pytanie, lecz dla potwierdzenia czegoś, co w końcu ułożyło mu się w głowie.
- Nie, nie będziesz go potrzebować, wasza wysokość.
-A więc twoim zdaniem mogę ich przekonać, że jestem księciem?
Most wziął głęboki oddech, przyleciał na jedno kolano i skinął głowę.
- Wybacz moje zaślepienie, panie. Dopiero teraz zrozumiałem, że chłopiec o imieniu Sage nigdy nie istniał. Klęczę przed prawdziwym księciem Carthyi. Ty jesteś księciem Jaronem.
-Poczekaj do rana.
-Chciałbym, ale odziedziczyłem po matce pęcherz wielkości groszku.
-Najsmutniejsze jest to, że kiedy odejdziemy, nikt za nami nie zapłaczę. Żaden przyjaciel, krewny.
-Po raz pierwszy, Sage - oświadczył - cieszę się, że wybrałem na księcia sierotę i złodzieja.
-To nie działa w ten sposób. Fechtunek to nie szachy, gdzie ty wykonujesz ruch a potem dopiero robi to twój przeciwnik.
- Po co mu tyle komnat? - spytałem.
- Gdyby miał ich mniej, nie starczyłoby dla nas wszystkich sprzątania - odparł z uśmiechem Errol.
(...) - Gotów jestem kłamać, oszukiwać i zabijać. Gotów jestem oddać duszę diabłu, bo wierzę że w w ostatecznym rozrachunku został bym uniewinniony.
-Chcesz pokłonić mi się już teraz, czy poczekasz, aż dojedziemy do Drylliady?