cytaty z książek autora "Josif Brodski"
Są większe zbrodnie niż palenie książek. Jedną z nich jest ich nieczytanie".
Prawda wygląda tak, że poezja, jako najdoskonalsza forma ludzkiej mowy, nie tylko przedstawia doświadczenie ludzkie w najbardziej zwięzły, skondensowany sposób, lecz również ustanawia najwyższy standard wszelkich poczynań językowych – zwłaszcza na papierze.
Miłość jest uczuciem bezinteresownym, jednokierunkową ulicą. To dlatego można kochać miasta, architekturę samą w sobie, muzykę, nieżyjących poetów czy, przy jakimś szczególnym temperamencie, osobę boską. Bo miłość jest związkiem między odbiciem i jego przedmiotem. To w końcu przynosi nas z powrotem do tego miasta.
Generalnie, zasada odnośnie wszystkiego co nieprzyjemne jest taka, że im szybciej człowiek sięgnie dna, tym szybciej wypłynie na powierzchnię.
Gdy nas zdybie nuda, trzeba jej się poddać. Niech nas powali, pogrąży; sięgnijmy dna. Ta zasada dotyczy wszystkiego, co nieprzyjemne – im prędzej człowiek sięgnie dna, tym prędzej wypłynie na powierzchnię.
Im więcej czyta się poezji, tym gorzej znosi się wszelkie wielosłowie, czy to w dyskursie politycznym, czy filozoficznym, w historii, w naukach społecznych czy w fikcji literackiej.
Zawsze twierdziłem, że los to zły kawał
że po co ryba jeżeli jest kawior
z wyjątkiemm odbicia w lustrze, oko nigdy nie widzi samego siebie
(...) celem ewolucji jest piękno zdolne przetrwać wszystko inne, będące źródłem prawdy, gdyż stanowi po prostu melanż pierwiastka umysłowego ze zmysłowym.
Mało tego, że trzeba żyć, to jeszcze należy co miesiąc płacić za to.
Miłość, żeby to tak podsumować, ma prędkość światła; rozstanie – prędkość dźwięku.
Nuda jest (...) oknem na nieskończoność czasu, to znaczy, na naszą w nim znikomość. Z niej chyba rodzi się strach przed samotnymi, nużącymi wieczorami, fascynacja, z jaką niekiedy obserwujemy pyłek kurzu wirujący w promieniu słońca, gdy gdzieś tam cyka zegar, dzień jest upalny, a nasza siła woli równa się zeru. Kiedy to okno się otworzy, proszę nie próbować go zamykać; przeciwnie, trzeba otworzyć je na oścież. Albowiem nuda przemawia językiem czasu i może przynieść najcenniejszą lekcję w życiu(...) - lekcję naszej dogłębnej znikomości.(...) „Jesteś skończony – powiada człowiekowi czas głosem nudy – cokolwiek więc zrobisz, zrobisz to, z mojego punktu widzenia na próżno.
Dwadzieścia kilometrów Newy w obrębie miasta, rozdzielającej się w samym centrum na dwadzieścia pięć małych i dużych odnóg, zapewnia mu takie lustro wodne, że samouwielbienie staje się nieuchronne. Odbijane w każdej chwili przez tysiące metrów kwadratowych ciekłego, srebrnego amalgatu, miasto jest jakby nieustannie fotografowane przez rzekę, a sfilmowany metraż wpada do Zatoki Fińskiej, która w słoneczny dzień wygląda jak przechowalnia tych olśniewających obrazów. Nie dziwota, że niekiedy miasto sprawia wrażenie skrajnego egoisty, zajętego wyłącznie własnym wyglądem”.
Byłoby przypuszczalnie rozsądniej zabrać listy polecające, zapisać przynajmniej dwa lub trzy numery telefoniczne przed wyjazdem do Stambułu. Nie zrobiłem tego. Byłoby przypuszczalnie sensowniej zaprzyjaźnić się z kimś, nawiązać kontakty, spojrzeć na życie tego miejsca od wewnątrz, zamiast traktować miejscową ludność jako obcy tłum, zamiast uważać ludzi za psychologiczny pył we własnych oczach.
W pewnym wieku człowiek doznaje zmęczenia własnym gatunkiem, jest znużony zaśmiecaniem swojej świadomości i podświadomości. Jedna lub dziesięć więcej opowieści o okrucieństwie? Dziesięć albo sto kolejnych przykładów ludzkiej podłości, głupoty, męstwa? Mizantropia też powinna mieć w końcu swoje granice”.
(...) literatura to słownik, kompendium znaczeń tej czy innej kondycji ludzkiej, tego czy innego doświadczenia. To słownik języka, którym życie przemawia do człowieka.
(Stan zwany wygnaniem, czyli wyrwijmy kotwę z dna).
...Kurz! Ta dziwna substancja wiejąca ci w twarz! Zasługuje na uwagę: nie powinna się ukrywać za słowem "kurz". Czy jest to podekscytowany brud, niepotrafiący znaleźć swojego miejsca, a stanowiący samą istotę tej części świata? Czy też jest to ziemia, która pragnie wzbić się w powietrze, odciąć od samej siebie, jak umysł od ciała, jak ciało poddające się upałowi? Deszcz zdradza naturę tej substancji, kiedy brązowo-czarne jej strumyki wiją się pod stopami...".
... naprawdę docenić nieskończoność potrafi tylko to, co skończone.
Nuda jest bądź co bądź najczęściej spotykaną właściwością istnienia.
Wszyscy mamy więcej powodów do trwania w miejscu niż do marszu. Po co zatem maszerować, skoro dotrzyma się jedynie kroku nad wyraz smętnej melodii?
Powolne posuwanie się stateczku poprzez noc przypominało przebijanie się spójnej logicznie myśli przez podświadomość. Po obu stronach, zanurzone po kolana w smolistej wodzie, stały olbrzymie rzeźbione kufry mrocznych palazzi, wypełnione niezgłębionymi pokładami skarbów - najpewniej złotem, sądząc z żółtej poświaty elektrycznej o niskim natężeniu, jaka raz po raz przedostawała się na zewnątrz przez szczeliny okiennic.
Literatura ma bujniejszą przeszłość niż jakikolwiek człowiek, niezależnie od jego rodowodu.