cytaty z książki "Ślady małych stóp na piasku"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kiedy nie można dodać dni do swojego życia, trzeba dodać życia swoim dniom
To nie słowa ranią, lecz sposób w jaki je wypowiadamy.
Śmierć nie jest straszna. Jest smutna, ale nie straszna.
Kiedy się kocha i jest się kochanym, można znieść wszystko. Nawet ból. Nawet cierpienie...- które nieproszone zakrada się do naszego życia."
Czasami szczęście składa się z drobiazgów, rzeczy maleńkich, niemal nieistotnych
Powstała między nami rysa, która - gdybyśmy tylko uśpili swoją czujność - rozrosłaby się do rozmiarów nieprzebranej przepaści. Aby się do siebie zbliżyć, nie wystarczy przytulić się do siebie. Trzeba - będąc na samym dnie rozpaczy - znaleźć w sobie dość siły, aby osuszyć łzy drugiego. Zwrócić się ku niemu i spróbować pojąć jego sposób przeżywania bólu.
Nie zarejestrowaliśmy upływu czasu. Po tym właśnie można rozpoznać szczęśliwe chwile.
Czas oczekiwania nie jest czasem straconym; jest stanem istnienia, który niesie w sobie swoje własne bogactwo.
Można przegrać bitwę nie przegrywając wojny.
Nieodłącznym składnikiem nauki życia jest zdobywanie niezależności
Dzieci tak szybko zapominają o łzach. Dlatego że nie martwią się na zapas. Żyją w pełni chwilą obecną.
normalność bywa niekiedy ciężarem ponad siły- wtedy, kiedy staje się wyjątkiem.
Czy ktoś powiedział,że życie to pasmo rozstań? Od narodzin do śmierci. Rozstań fizycznych i psychicznych.
Rozstań tymczasowych i ostatecznych. Dyskretnych i bardziej głośnych. Łagodnych i gwałtownych.
Pełnego rozdarcia i bólu oddalania się od siebie i walki o wolność...
Nie myśli "już nigdy" albo "na zawsze". Żyje chwilą obecną.
Tak, miłość ma tę niepowtarzalną moc odwracania biegu wydarzeń, przekształcania słabości w siłę. Pozbawiona zmysłów, zależna od nas fizycznie, bez pomocy z zewnątrz Thais jest zupełnie bezradna. Mogłaby żądać bardzo wiele. A jednak oczekuje od nas tylko tego, co sami zechcemy jej dać. I niczego więcej.
Powszechnie uważa się, że życie osoby okaleczonej, udręczonej, jest nie do przyjęcia. Niewątpliwie to prawda - kiedy nie ma miłości. Najbardziej nieznośny jest brak miłości. Kiedy się kocha i jest się kochanym, można znieść wszystko. Nawet ból. Nawet cierpienie... - które, nieproszone, zakrada się do naszego życia. Doświadczyliśmy wszystkich jego oblicz. Wszystkich, może z wyjątkiem jednego: tego, które prowadzi do rozpaczy. Które niszczy w człowieku najwyższe uczucia. Tak, tej nocy niespokojnej uświadomiłam sobie, że nigdy nie cierpiałam z powodu Thais. Przenigdy. Cierpiałam razem z nią. Bardzo. Za bardzo. Cały czas. I zawsze razem z nią.
Czy rzeczywiście musimy porównywać ze sobą spadające na nas nieszczęścia? Klasyfikować je, hierarchizować? Jakie to straszne, mieć poczucie bycia „gorszym”, bo doświadcza się czegoś mniej bolesnego.
Zawsze mnie to zadziwia. Ilekroć któreś z nas wchodzi do pokoju Thais, a ona akurat nie śpi, zawsze odwraca głowę w naszą stronę. I kiedy gość podchodzi do łóżka, Thais ostentacyjnie zwraca się ku niemu - bez względu na to, z której strony dana osoba podchodzi. Jakim cudem wie, gdzie akurat jesteśmy? Pozostaje to dla nas tajemnicą.
Dziś także przyjęła mnie, wyciągając ku mnie szyję. Podchodzę do niej i zaczynam przemawiać do niej łagodnie, pochylając się nad łóżkiem. W tej samej chwili Thais odwraca głowę w przeciwnym kierunku - tam, gdzie nikogo nie ma. Obchodzę więc łóżko dookoła, aby znaleźć się na jej "linii strzału". I znowu Thais odwraca się w drugą stronę. Co się dzieje? Jest zła? Nie wygląda na zagniewaną. Znowu przechodzę na drugą stronę; i ponownie jej głowa odwraca się w przeciwnym kierunku.
Po kilku bezowocnych próbach zaczynam się niepokoić. Czyżby Thais straciła swój intuicyjny kompas, który zawsze naprowadzał ją w naszą stronę? Czyżby została pozbawiona swojego szóstego zmysłu, który pozwalał jej czuć naszą obecność, mimo iż nas nie widziała i nie słyszała? Nagle usłyszałam ciche charczenie, którego nie pomyliłabym z niczym innym: Thais się śmieje!
Wszystko staje się jasne. Po tym śmiechu rozpoznaję, że Thais ze mnie zażartowała. Po prostu bawiła się ze mną w chowanego.
Aby się do siebie zbliżyć, nie wystarczy przytulic się do siebie.
Trzeba - będąc na samym dnie rozpaczy - znaleźć w sobie dość siły, aby osuszyć łzy drugiego. Zwrócić się ku niemu i spróbować pojąć jego sposób przeżywania bólu.
Będziesz miała piękne życie. Nie takie, jak inne małe dziewczynki, ale życie, z którego będziesz mogła być dumna. Życie, w którym nigdy nie zabraknie ci miłości".