cytaty z książek autora "Etty Hillesum"
Niekiedy wykonywanie prozaicznych czynności kosztuje mnie tyle wytężonego wysiłku, że niemal brakuje mi sił na cokolwiek innego: wstawanie, mycie się, gimnastyka, zakładanie rajstop (bez dziur), nakrywanie do stołu, jednym słowem – stałe „odnajdywanie się” w codziennym życiu. Kiedy po prostu wstaję punktualnie, podobnie jak każdy obywatel, towarzyszy mi uczucie dumy, że dokonałam Bóg wie jakiego cudu. Mimo to zachowanie zewnętrznej dyscypliny pozostaje dla mnie najważniejsze tak długo, póki duchowa nie jest w normie. Gdy rankiem zdarza mi się spać godzinę dłużej, nie oznacza to, że się „wyspałam”, znaczy natomiast niemożność sprostania życiu oraz zastój.
Jesteśmy w "domu", siedząc pod gołym niebem, w każdym zakątku kuli ziemskiej, jeśli tylko nosimy wszystko w sobie.
A ja wierzę w Boga, nawet jeżeli wkrótce w Polsce zeżrą mnie wszy.
O ostatecznych i najbardziej poważnych sprawach życia można w zasadzie dopiero rozmawiać wtedy, gdy słowa zakipią w tobie tak prosto i naturalnie jak woda w źródle.
Boże, weź mnie za rękę, a ja pójdę z Tobą posłusznie, bez oporu. Nie będę się uchylać przed niczym, co mnie w życiu spotka, za to zrobię wszystko, by się z tym oswoić. Daj mi jednak od czasu do czasu chwilę wytchnienia. Nie będę już głupio mniemać, że ukojenie, jeśli przyjdzie, będzie wieczne. Zaakceptuję niepokój i rozterki, które potem znów się pojawią.
Chętnie otaczam się ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa, ale nie będę się buntować, jeśli przyjdzie mi przebywać w zimnie, jeśli tylko Ty będziesz mnie prowadził. Podążę za Tobą wszędzie i spróbuję się nie lękać. Postaram się promieniować miłością, gdziekolwiek się znajdę, prawdziwym ludzkim uczuciem, które we mnie jest. Nie wolno mi jednak chełpić się tym określeniem: «miłość do ludzi», bo przecież nie jestem pewna, czy jej doznaję. Nie chcę być nikim ważnym, jedynie kimś, kto ciągle szuka w sobie pełnej samorealizacji.