cytaty z książki "Fallen"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Gabe zamknął oczy i przełknął ślinę. Próbował odepchnąć
przerażające znaczenie przeszłości, zaciemniającej jego kolejny ruch,
jednak było to bez znaczenia.
Jego ręce drżały, gdy ruszył w górę i odgarnął włosy z jej twarzy.
Wpatrywała się w niego tak ufnymi oczami. Wszystko w nich świeciło,
każde uczucie, każdy strach, każdy kawałek zaufania.
I zaufała mu. Wiedział to bez wątpienia i nagle przestał czuć głód.
Nie był godzien. On po prostu… nie był. I wierzyła w niego - mimo
tego, że ją zawiódł wcześniej, ostatnio, w przeszłości - wciąż to robiła.
- Będzie bolało - wymruczał przy jej uchu, całując ją tam
delikatnie. Był pełny takich czułych gestów w stosunku do niej, że mu to
zamąciło w głowie.
- Wiem. - kiwnęła głową i odetchnęła głęboko. Brzmiała na taką
dzielną. - Proszę, Gabrielu. Po prostu to zrób.
Wolno, z niesłychanym oddaniem, pchnął w nią. Najpierw
wprowadził tylko głowę kutasa, a uczucie gorących, wewnętrznych mięśni
zaciskających się wokół niego sprawiło, że zmróżył oczy. Naprężyła się
pod nim ponownie, jej całe ciało naciągnęło się mocno, jej oddech stał się
urywany, więc wyszeptał słodkie słowa do jej ucha. Słowa pociechy,
erotyczne słowa. Chciał doprowadzić ją do szaleństwa, chciał złagodzić jej
strach.
Zmiękła wokół niego, poczuł, jak mokry wytrysk jej śmietanki
zwilżył głowę jego fiuta i pchnął mocniej. Oddech utkwił mu w gardle, gdy
poczuł, że jest w niej. Mocne, jedwabiste gorąco okryło go, jej zadyszane
małe szepty zachęciły go, i pchnął. Głęboko. Wypełniając ją aż po
rękojeść.
- Och. - Wydała zdyszany mały krzyk i wygięła się pod nim w łuk,
prawie jak gdyby chciała oprzeć się o niego. Kochanek zamarł nad nią, by
jej ciało przywykło do niego. Opadłą na materac, jej oczy były zamknięte,
klatka piersiowa podnosiła się i opadała z każdym oddechem. Piersi
Jorgan poruszały się z każdym ruchem - poszukała jego spojrzenia i
zdała sobie sprawę, że tam ją zaniedbał.
Chryste, była samolubnym osłem.-ta nie ma jak ten pierwszy raz:)).
- Wiem. I masz rację. Przepraszam. Ale nie jestem wyrozumiałym
typem faceta. Nie jestem mężczyzną dla ciebie. Nie daję kwiatów
dziewczynie i nie zabieram jej na randki. Do diabła, nigdy nie miałem
dziewczyny. Spotykam kogoś, podoba mi się, pieprzę ją. Koniec historii. -
Nie pozwolił nikomu dostać się zbyt blisko. Trudno jest dzielić się
poufałością, gdy nie rozumie się swojego życia.
- Jesteś surowy - szepnęła.
- Tak, naucz się tego teraz i odejdź. Zniszczę cię, jeśli mnie
wpuścisz. A nie sądzę, byś dostała coś w zamian. – Odsunął się od niej,
natychmiast zaczęło mu jej brakować, ale odepchnął tę myśl.
Ta kobieta, ta głupia dziewczynka nie była kimś dla niego, pomimo
tego, co powiedziała Darla. Nieważne jak często się spotykali, to nie było
nic dobrego.
- Widzisz tę tam? Jest dla ciebie.
Gabriel Wilder uniósł głowę do góry, a jego spojrzenie spoczęło na
niemal eterycznej postaci, stojącej w drzwiach sklepu. Wyraźnie
niepewna, wyglądała na niezdecydowaną, gdy wchodziła do środka. Jej
duże, niebieskie oczy rozglądały się po pokoju. Przez chwilę przyglądała
się jemu, jednak po chwili jej wzrok przesunął się dalej. Jakby nie
spodobało jej się to, co zobaczyła.
Albo, co bardziej prawdopodobne, przestraszył ją jak diabli.
Normalna reakcja, gdy kobieta taka jak ona zobaczy mężczyznę takiego
jak on.
- Jest czysta. Nienaruszona. Idealna dla ciebie. – Ryder wymruczał
nisko, jego spojrzenie również się w nią wbiło.
- Nie potrzebuję dziewicy. I skąd, do diabła, wiesz, że jest czysta? –
Nie pragnął nieśmiałej kobiety w swoim łóżku, bezmyślnie wystraszonej,
której nogi byłby tak mocno ściśnięte, że potrzebowałby łomu, by je
rozdzielić. Rozpłakałaby się, gdyby zobaczyła go nago, krzyczałaby, gdyby
w nią wszedł i... taaa!
Nie.
- Nie jestem zainteresowany. - Gabe odwrócił się tak, że stanął
twarzą do niej. Nie mógł znieść patrzenia na nią nawet odrobinę dłużej.
Jego całe ciało było naprężone, a ręce zacisnęły się w pięści.
Przytłaczająca potrzeba pulsowała w jego krwi, wypełniając fiuta.
Spojrzał w dół, zerkając na rosnące wybrzuszenie w spodniach.
Robiąc głęboki wdech, pomyślał o swojej starszej siostrze, która
była tylko kilka stóp dalej. Natychmiastowy deflator1 - i to było wszystko,
czego potrzebował, by zapomnieć, że niepożądane uczucie płynęło przez
niego.
Jezus. Nawet mógł usłyszeć, jak odetchnęła, i pieprzyć to, ale to go
pociągało. Jego ciało natychmiast zareagowało, był twardszy niż kamień,
a jego fiut jej jeszcze nawet nie dotknął.
Cóż, dotknął jej. Miękka, delikatna skóra, nawet przez rękawiczki
ciepła i kusząca, gładka przestrzeń jej pleców przytłoczyła go. Studiował
miejsce, gdzie szczyt jej dżinsów rozchylił się, podczas gdy malował na jej
skórze. To pozwoliło mu ujrzeć linię białej bawełny jej majtek. Ich widok
sprawił, że po jego czole popłynął pot, sprawił, że jego ręce trzęsły się,
robiąc nawet najmniejszy ruch.
- Może mnie nabierasz - wymruczał, całe jego ciało aż się skręciło,
gdy wysunęła język i nerwowo oblizała dolną wargę. To liźnięcie poczuł
prawie na czubku swojego penisa.
Jezus.
- Zamierzasz zabrać mnie do mojego mieszkania czy nie? -
Zignorowała szyderstwo, które prawdopodobnie w tej chwili byłoby
najlepsze.
Podążyła za nim, opuszczając spojrzenie na jego twardy i
umięśniony, pod ciemnymi jeansami, tyłek34. Poczuła nagłe pragnienie,
aby go dotknąć. Wsunąć rękę do tylnej kieszeni i uszczypnąć. Widziała,
jak aktorzy to robią w filmach, w telewizji. Widywała to również w
miejscach publicznych, gdy wychodziła na zewnątrz35. Młode pary
chodzące za rękę, a ich dłonie schowane w kieszeniach swoich
kochanków36.
Mogła poczuć jego zapach, mogła go
widzieć, każdy pojedynczy cal, a jeśli nie wyjdzie jak najszybciej, rzuci się
na niego, błagając, by ją pieprzył.
Cóż, gdyby ktoś naprawdę za nią jechał. Kurwa, nie miał zielonego
pojęcia, ale to było naprawdę podejrzane. Nieokreślony samochód jechał
za nimi, zachowując dystans, ale oderwał się od krawężnika w tym
samym czasie, co jego motor ryknął pod salonem. Nie było żadnego
powodu, by ktoś chciał śledzić jego tyłek, więc musieli chcieć jej.
Ślicznego aniołeczka, który spał w jego pokoju gościnnym, jęcząc
tak głośno, że aż się obudził. Przysiągłby, że słyszy, jak wypowiedziała
jego imię.
Jego kutas był z tego powodu twardy jak skała.
- Nie wiedziałaś, że to na pewno ja. Obiecaj mi, że zawsze będziesz
pytać kto to i że zawsze zajrzysz przez judasza. – Dźgnął ją palcem, a ona
milcząco kiwnęła głową.(a to odemnie muszę to skometować- nożesz cholera ale romantyczny tekst i jaki wyczyn bohatera hi ).
Pstryknął w spuchnięty, mały węzeł ciała na szczycie jej szparki,
ssał go, a ona krzyknęła. Przerwał, rzucił na nią okiem, jego wargi były
wilgotne od jej soków, jego ciemne oczy pełne czystej niegodziwości.
- Lubisz, kiedy ssę twoją łechtaczkę?
Powiedział to z ogromnym nieposłuszeństwem - i kochała to.
- Tak - wyszeptała, wypychając biodra ku jego twarzy. – Zrób to
jeszcze raz.
- Ach, mój słodki, mały anioł – zamruczał, zanim powrócił do jej
cipki. Pożerał ją ze zdeterminowanym naciskiem, który zabierał jej dech.
Pochylając głowę, obsypał pocałunkami jej słodkie, bujne ciało,
wciągając głęboko jej zapach. Jej skóra była tak miękka, a sutki twarde.
Trącił je nosem. Liznął czubkiem języka, wziął jeden do ust i zaczął ssać.
- Gabriel - szepnęła, trzymał jego głowę, palce zacisnęła na
włosach. Poczuł, jak poluzowała się wokół jego kutasa. Jej całe ciało
złagodniało i wolno, tak wolno, że miał nadzieję, że ledwie to zauważa,
wycofał się z niej.
A następnie zatonął z powrotem.
Westchnienie przyjemności uszło z niej i zrobił to jeszcze raz, ssąc
zaniedbany sutek przez cały czas, gdy pieprzył ją powolnymi,
posuwistymi ruchami. Tam i z powrotem, głębiej i głębiej, jej mokre,
ciasne tkanki wciągały jego długość, czyniąc go cholernie szalonym.
Sprawiając, że zobaczył gwiazdy.
Przeklęte gwiazdy. To nigdy wcześniej się nie zdarzało.
Nie w ten sposób.
- Później, kochanie. Dojdę do twojego gardła później, obiecuję.(hyyy... czy słyszeliście kiedyś taki tekst??? mnie by sie nie bardzo spodobal to jak fetysz tylko przezucony na gardlo :)).
- Powiedz mi, Jordan, byłaś kiedyś z mężczyzną? - Sprawdzał
teorię Rydera, że ona wciąż jest dziewicą. Zazdrosny, gdyby powiedziała
tak, uparcie zadowolony, gdyby powiedziała nie.
Jej oczy powiększyły się i podniosła wzrok na niego, milcząc.
Znów potrząsnął jej ramionami.
- Mów mi, kochanie. Byłaś naga z mężczyzną? Pieprzona przez
jakiegoś? Otworzyłaś się i pozwoliłaś zanurzyć mu kutasa w twoje ciasne,
małe ciało?
Jej oddech był teraz szybki, widział, jak jej tętno bije u podstawy
szyi i chciał ją tam pocałować. Przycisnąć wargi do jej ciała i uszczypnąć,
lizać, ssać to do czasu, aż by ją naznaczył.
Chciał ją oznaczyć. Zaznaczyć swój teren jak jakiś pies w rui. Co,
do cholery, się z nim działo?
- Był ch-chłopak, dawno temu - wyjąkała, przełykając ślinę, zanim
kontynuowała. – Był moim chłopakiem w ogólniaku, miałam piętnaście
lat i to było zanim wszystko… się zmieniło.
- Co się zmieniło, kochanie? Przeniosłaś się do klasztoru?
Zamieszkałaś z zakonnicami, by mogły cię pilnować? - Zażartował,
popchnął i zobaczył błysk gniewu w jej oczach, z domieszką niewątpliwej
krzywdy.
Zrzucił swoją bieliznę najszybciej jak mógł i naga skóra w końcu
nawiązała kontakt z nagą skórą, wysyłając trzask świadomości przez jej
żyły, zalewając ją. Czy to będzie bolało, gdy w nią wejdzie? Czuła potężny,
gorący i ciężki ucisk na swoim brzuchu i mogłaby przysiąc, że poczuła
wilgotne miejsce, gdzie jego fiut stykał się z nią. Sięgając między nich,
dotknęła go, jej palce zacisnęły się wokoło jego grubej erekcji, ściskając
delikatnie.
- Kurwa - wymamrotał i chciała się zaśmiać. - Dotykaj mnie dalej,
a położę kres nocy, zanim jeszcze się zaczęła.
- Nie możemy tak robić, czy możemy? – Skąd się wzięła w niej ta
zalotna strona? - Ale chcę cię dotknąć. Ja nigdy… nie dotykałam
mężczyzny w ten sposób.
Przewrócił się na plecy i trzymał ręce jakby w ofercie.
- Więc daję ci szansę.
Jordan przyjęła ofertę, praktycznie rzucając się na niego, gdy leżał
rozłożony w poprzek łóżka. Przejechała palcami po jego klatce piersiowej,
wplatając je w ciemne włoski rosnące pośrodku. Jej palce pokryły
smugami jego brzuch i zachichotała, gdy napiął się pod jej dotykiem. Był
pięknie zbudowany, najbardziej zachwycający mężczyzna, jakiego
kiedykolwiek widziała. Gdy spojrzała w górę i napotkała jego spojrzenie,
zdała sobie sprawę, że ten mężczyzna należy do niej. Mogła zrobić
wszystko to, na co miała ochotę. Ten pomysł podekscytował ją tak
bardzo, że sięgnęła po jego kutasa i głaskała go raz w górę, raz w dół.
Gabriel uwolnił drżący oddech, jego głowa uderzyła w poduszki,
gdy zamknął oczy.
- Jordan - szepnął.
Dreszcz wystrzelił w górę jej kręgosłupa, gdy wypowiedział jej
imię. Kontynuowała głaskanie go, a kiedy to nie wystarczyło, pochyliła
się, liżąc drogę do rozszerzonej głowy jego kutasa. Mruknął i zaczął
jęczeć, gdy jej wargi zakryły główkę. Poczuła smak kremowego płynu,
który skapywał ze szpary i jęknęła, czując słony smak.
- Ujeżdżaj mnie, aniele - polecił, ręce owinął wokół jej bioder,
prowadząc ją. Ślizgała się po jego kutasie coraz szybciej i wiedział, że jest
bliski. Zbyt cholernie bliski.
- Zaraz doję - przyznała, jej zęby przygryzały dolną wargę.
- Dojdź dla mnie - szepnął. – Ja również jestem już blisko.
Naprężyli się. Jordan przeszła przez krawędź jako pierwsza, jej
całe ciało drżało wokół niego. Rytmiczne skurcze jej wewnętrznych
mięśni wokół jego kutasa wysłało go prosto do orgazmu i wystrzelił
głęboko w niej. Napełnił ją nasieniem, które wylewało się z jego kutasa,
wciąż i wciąż.
Jej oczy zamknęły się, gdy jej dotknął, jego ręce na jej piersiach,
ściśniętych i pasujących do jego rąk. Wygięła się w łuk pod wpływem jego
dotyku, mimo strachu, złapała go za szyję i przysunęła do siebie.
Przechylił głowę, ocierając się o nią ustami. Westchnęła z przyjemności.
- Powiedz, że należysz do mnie.
- Należę do ciebie - powiedziała bez wahania Jordan.
- Oddałbym ci wszystko, Jordan. Wszystko. – Zatrzymał się, jej
anioł, pozwalając, by jego słowa wtopiły się w nią. – Jesteśmy ze sobą
związani. To powinien być twój czas odejścia. Jednak ocaliłem cię. Teraz
jesteś moja, na zawsze.
- Na zawsze - szepnęła, wypuszczając surowy oddech, gdy jego
ręka znalazła się między jej nogami.
Pogłaskał ją tam i zwilgotniała. Gorąco przepłynęło przez jej ciało
pod jego dotykiem, pod wpływem ognia w jego oczach, pod naporem jego
słów. Należała do niego. Zawdzięczała mu wszystko. Uwolnił ją od
śmierci i dał życie.
- Kochaj mnie, Jordan. - Teraz była naga, jego palce wślizgnęły się
miedzy jej opuchniętą płeć, krzyczała pod wypływem rodzącego się w niej
uczucia.
- Kim jesteś? – Walczyła, by go zobaczyć, dostrzec jego rysy.
Brzmiał znajomo, czuła go jeszcze bardziej.
- Nie znasz mnie? - Wyglądał na urażonego, zranionego, cofnął się.
Gorąco, które było, teraz znikło, poczuła się samotna, pusta.
Niedokończona.
- Znam, znam! Po prostu potrzebuję cię zobaczyć! – Rozpaczliwie.
- Otwórz oczy, Jordan. Jestem bliżej, niż myślisz.
- Ocaliłeś mnie raz… - Pozwoliła swoim słowom rozejść się w
jasnym znaczeniu. Ocalił ją i opuścił. Pragnęła go z powrotem.
- I ocalę cię ponownie. Raz za razem. I co więcej, ilekroć będziesz
mnie potrzebować, będę tu. Należysz do mnie, Jordan. Kiedy będziemy
mogli być ze sobą, to będzie inne od wszystkiego, czego doświadczyłaś.
Jego obietnica zabrzmiała pysznie. Tak bardzo chciała należeć do
niego.
- Powiedz mi ją.
- Przyjdź do mnie - jego usta dryfowały nad jej policzkiem,
wilgotne, pełne wargi i język liżący jej ciało. – Otwórz oczy i mnie
znajdź.....
-Dziecinko, miałaś przede mną tajemnicę. – Znów się pochyliła, by
mu się przyjrzeć, brwi opuszczone w sposób, który sugerował obawę. -
Nie wiedziałem, że radzisz sobie tak dobrze z takimi słowami. Moja
świntusząca dziewczynka.
Uśmiechnęła się i przycisnęła czoło do jego czoła, ich usta były tak
blisko siebie, że dzielili ten sam oddech.
- Uczyłam się od mistrza
- Robiłaś to. – Zjechał palcami w dół i dotknął jej jednego,
miękkiego pośladka. Obniżył palce, drażniąc jej wejście, a ona
zachłysnęła się w odpowiedzi na jego dotyk. – Lubisz, gdy pogrywam z
tobą w taki sposób, kochanie?
- Lubię - odpowiedziała z westchnieniem, przybliżając wargi do
niego. – Dotknij mnie tam jeszcze raz.
- Chcę, byś dotknął mojej cipki i powiedział mi, jak mokra jestem,
- Jordan wyszeptała mu to do ucha, jej wargi ocierały się o jego
uwrażliwione ciało. – Chcę, byś włożył palce głęboko we mnie i bawił się
moją łechtaczką i sprawił, że dojdę. A następnie, gdy moje ciało będzie
wciąż drżało od orgazmu, chcę, żebyś pchnął we mnie swoim kutasem.
Chcę, byś pieprzył mnie mocno, Gabrielu. Tak mocno, że aż omdleję.
Możesz to dla mnie zrobić68?
Gabe zadrżał, bardziej pod wpływem jej słów niż faktu, że jej język
pieścił jego małżowinę uszną. Boże, cholera, dobrze ją wyszkolił. Tylko
kilka dni razem, a już dokładnie wiedziała, co zrobić, jak naciskać guziki.
Jakby byli dla siebie stworzeni.
Byliśmy. Byliśmy do tego stworzeni. Kocham ją, a ona kocha
mnie - i będziemy razem wiecznie.