cytaty z książki "Listy do młodego poety"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ważne jest przecież tylko to: samotność, wielka wewnętrzna samotność. Trzeba się na to zdobyć – zagłębić się w siebie i całymi godzinami nikogo nie widywać. Być samotnym tak, jak było się samotnym, będąc dzieckiem, w otoczeniu dorosłych i ich spraw, które wydawały się ważne i wielkie, ponieważ ci duzi wyglądali na bardzo czymś zaabsorbowanych i ich poczynania były dla nas zupełnie niepojęte. (…) to czemu nie spoglądać dalej na to wszystko jak dziecko, jak na coś obcego, za horyzont mając zawsze głębie własnego świata, rozległość własnej samotność, co sama jest pracą, rangą i zawodem? Czemu mielibyśmy chcieć zamienić mądre nieporozumienie dziecka na niechęć i pogardę? Wszak nieporozumienie oznacza bycie samemu, natomiast niechęć i pogarda – udział w tym, od czego człowiek chce się za ich pomocą odseparować.
A jeśli znowu mowa o samotności, to coraz jaśniejsze się staje , że w gruncie rzeczy nie jest to coś, co można wybrać albo czego można poniechać. "Jesteśmy" samotni. Można się łudzić i zachowywać tak, jakby było inaczej. To wszystko. O ileż jednak lepiej wejrzeć w to, ze jesteśmy samotni, wręcz zacząć od tego.
Czas nie jest wtedy żadną miarą, rok nic tu nie znaczy, dziesięć lat jest niczym – być artystą znaczy nie rachować, nie liczyć, wzrastać jak drzewo, które nie ponagla swoich soków i stoi ufnie wśród wiosennych burz, bez obawy, że mogłoby nie nadjeść lato. Przyjdzie przecież. Ale przychodzi tylko do cierpliwych, którzy istnieją tak, jakby mieli przed sobą wieczność, tak spokojnie i otwarcie. Uczę się tego co dzień, uczę się wśród bólów, którym jestem wdzięczny: "cierpliwość" jest wszystkim!
Nie mamy żadnego powodu po temu, by żywić nieufność wobec naszego świata, bo nie zwraca się on przeciw nam. Jeśli są w nim strachy, to są to nasze strachy, jeśli są w nim otchłanie, to otchłanie te należą do nas, jeśli są tu niebezpieczeństwa, to musimy próbować je pokonać. (…) Może wszystko, co straszne, jest w głębi bezbronne i oczekuje od nas pomoc.
Słowa krytyków ani o jotę nie zbliżają nas do dzieła sztuki: są to zawsze tylko mniej lub bardziej niefortunne nieporozumienie. Nie tak łatwo wszystko ująć i wypowiedzieć, jak to nam zwykle sugerują; nie można wysłowić wszystkiego, co się zdarza, wiele zdarzeń żyje w przestrzeni, której nigdy nie naruszy słowo. A zdarzenia, które najtrudniej wysłowić, to dzieła sztuki – tajemnicze egzystencje, trwające obok naszego życia, gdy to przemija.
Bądź cierpliwy względem wszystkiego, co nierozwiązane w twoim sercu, i staraj się pokochać same pytania. […] Żyj pytaniami. Być może z czasem, niezauważenie, pewnego odległego dnia dożyjesz odpowiedzi.”.
Jakże moglibyśmy zapomnieć owe dawne mity stojące u zarania wszystkich ludów, mity o smokach, które niespodzianie przemieniają się w księżniczki; być może wszystkie smoki w naszym życiu są księżniczkami, które tylko na to czekają, by ujrzeć nasze piękno i śmiałość. Może wszystko, co straszne, jest w głębi bezbronne i oczekuje od nas pomocy”.
Pewnego dnia (…) pojawi się dziewczyna i kobieta, których imię nie będzie już oznaczało tylko przeciwieństwa męskości, lecz coś samoistnego, coś, przy czym nie myśli się o żadnym dopełnieniu ani granicy, tylko o życiu i istnieniu - kobiecy człowiek.
Postęp ten przeobrazi (zrazu bardzo wbrew woli zacofanych mężczyzn) przeżywanie miłości, które teraz pełne jest zbłądzenia, odmieni je do do gruntu, zbuduje związek dwojga ludzi, a nie mężczyzny i kobiety.
Musi Pan myśleć, że coś się z Panem dzieje,że życie nie zapomniało o Panu, że trzyma Pana w ręku; nie pozwoli Panu upaść".
I gdy - upojona swą naturą i hucząca - siła ta sięga sfery płci, to nie wychodzi jej naprzeciw człowiek tak czysty, jakiego by jej potrzeba. Nie jest to świat płci całkiem dojrzały i czysty, jest on tylko męski, a nie dość ludzki; świat gwałtownego podniecenia, szalonej rui i niepokoju, pełen pychy i obarczony starymi przesądami, jakimi wypaczył i obciążył miłość mężczyzna. Ponieważ kocha on tylko jako mężczyzna, nie jako człowiek, to w jego odczuwaniu płci jest coś ograniczonego, coś, co zdaje się dzikie, nienawistne, doczesne, przeciwne wieczności, a to pomniejsza jego sztukę, czyni ją dwuznaczną i wątpliwą.
Niech Pan pozwoli, by Pańskie sądy rozwijały się we własny sposób, spokojnie i bez zakłóceń, a ten ich rozwój, jak wszelki postęp, może następować tylko od środka, czerpiąc z wewnętrznych głębi, i nie można go nijak ponaglić ni przyspieszyć. Wszystko zasadza się na cierpliwym dorastaniu, a potem - rodzeniu.
Dać możliwość doskonalenia się każdemu wrażeniu i każdemu ziarnu uczucia całkowicie w środku, w ciemności, w tym, co niewypowiedziane, w nieświadomym, w sferze, której nie sięga nasze rozumienie, i oczekiwać z głęboką pokorą i cierpliwością godziny nadejścia nowej jasności: wyłącznie to jest życie dla sztuki, na równi w rozumieniu i w tworzeniu.
To co dzieje się z Panem całkiem w środku, warte jest całej Pańskiej miłości i nad tym stawaniem się musi Pan jakoś pracować i nie tracić zbyt wiele czasu ani ducha na wyjaśnienie swego stosunku do ludzi. Kto powiedział, że w ogóle ma Pan do nich jakiś stosunek?
Ważne jest przecież tylko to: samotność, wielka wewnętrzna samotność. Trzeba się na to zdobyć – zagłębić się w siebie i całymi godzinami nikogo nie widywać. Być samotnym tak, jak było się samotnym, będąc dzieckiem, w otoczeniu dorosłych i ich spraw, które wydawały się ważne i wielkie, ponieważ ci duzi wyglądali na bardzo czymś zaabsorbowanych i ich poczynania były dla nas zupełnie niepojęte.
I jeśli ujrzy człowiek, że ich zajęcia są marne, że ich praca zawodowa skostniała i zatraciła związek z życiem, to czemu nie spoglądać dalej na to wszystko jak dziecko, jak na coś obcego, za horyzont mając zawsze głębie własnego świata, rozległość własnej samotność, co sama jest pracą, rangą i zawodem? Czemu mielibyśmy chcieć zamienić mądre nierozumienie dziecka na niechęć i pogardę? Wszak nierozumienie oznacza bycie samemu, natomiast niechęć i pogarda – udział w tym, od czego człowiek chce się za ich pomocą odseparować.
Oby nabierał Pan coraz większego zaufania do tego, co jest trudne, i do Pańskiej samotności wśród innych.