O śmiertelnych pokolenia!
Życie wasze, to cień cienia.
Bo któryż człowiek więcej tu szczęścia zażyje
Nad to, co w sennych rojeniach uwije,
Aby potem z biegiem zdarzeń
Po snu chwili runąć z marzeń.
Bo jeśli człowiek straci radość, to już nie żyje, lecz żywym jest trupem. Gromadź w domu bogactwa, jeśli chcesz, przyjmij postawę króla, jeśli jednak brakuje radości, wszystko nie jest warte nawet cienia dymu.
Nad szczęścia błysk, co złudą mar,
Najwyższy skarb - rozumu dar.
A wyzwie ten niechybny sąd.
Kto bogów lży i wali rząd.
I ześlą oni swą zemstę i kary.
Na pychę słowa w człowieku,
I w klęsk odmęcie - rozumu i miary.
W późnym nauczą go wieku.
A więc bacząc na ostatni bytu ludzi kres i dolę,
Śmiertelnika tu żadnego zwać szczęśliwym nie należy,
Aż bez cierpień i bez klęski krańców życia nie przebieży.