cytaty z książek autora "A. Meredith Walters"
Dzięki niemu znów dostrzegłam w sobie coś,
z czym już dawno się pożegnałam.
Dzięki niemu nauczyłam się kochać całym sercem.
Dzięki niemu stałam się silniejsza niż kiedykolwiek przedtem.
Brak wiary w siebie nie opuszczał mnie niczym komar bzyczący koło ucha. Im bardziej starałam się go odgonić, tym bardziej uporczywie mnie dręczył.
Przegapisz niejedno w życiu, jeśli nie zdobędziesz się na to, by spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa i dostrzec piękne rzeczy w najmniej spodziewanych miejscach. To co złożone, nie musi być złe czy brzydkie. To właśnie skomplikowanie nadaje rzeczom wartość.
Miłość ogłupia.
Zaślepia.
Potrafi obezwładnić i uczynić nas zupełnie bezbronnymi.
Ale może też wszystko naprawić.
Musisz doświadczyć trudności, żeby uzmysłowić sobie, gdzie powinnaś się znaleźć. Jestem przekonana, że to, jak reagujemy w najbardziej przygnębiających chwilach naszego życia, świadczy o tym, jakim człowiekiem tak naprawdę jesteśmy.
Wszytko było czarne albo białe. Właście albo nie właściwe. stany pośrednie nie miały racji bytu.
Niektórzy ludzie pojawiają się w twoim życiu i kompletnie je zmieniają, a potem z niego znikają, zanim masz szansę ich złapać. A ich obecność jednocześnie motywuje cię, dodaje sił i niszczy.
Miłość była najpiękniejszym rodzajem obłędu. Szaleństwem desperacji i pożądania, które sprawiało, że najbardziej nieprawdopodobne wybory stawały się możliwe.
Ten kto pozna jej uśmiech, pozna doskonałość.
Ona w najmniejszym drobiazgu zaklina wspaniałość....
Spojrzał na mnie w taki sposób, że poczułam się, jakby prócz mnie na świecie nie było nikogo. Jakbym tylko ja się liczyła. Jak mu się to udawało? Był tak cholernie pociągający. Jakby coś wyssało mnie w jego pole siłowe. Jakby był jedno wielką, gigantyczną czarną dziurą i wchłaniał mnie w siebie.
Uderzenie w twarde dno było łatwe.
Natomiast wyczołganie się z powrotem na powierzchnię okazało się prawie niemożliwe.
-Co jest z nami nie tak?- zapytała, wypowiadając na głos dokładnie to pytanie, które prześladowało mnie od miesięcy.
-Chyba kochamy zbyt mocno i zbyt lekkomyślnie.
Wiem, jak wyglądasz, kiedy kochasz. I widzę to tutaj. W twoich oczach. Na twoich ustach. Patrzę na ciebie i wiem bez cienia wątpliwości, że czujesz to samo co ja.
Na tym polegał problem z tłumieniem uczuć. Kiedy na powrót je do siebie dopuszczasz, okazujesz się zupełnie nieprzygotowany do radzenia sobie z ich dobrymi i złymi aspektami. Nie dajesz sobie rady z ich zmienną intensywnością. Byle co kompletnie wytrąca cię z równowagi.
Bo serce nie kłamie. Zawsze będzie znało prawdę.
Był najgorszym rodzajem pokusy i najlepszym rodzajem rozrywki.
Co takiego miał w sobie pociąg pędzący nieuchronnie ku katastrofie, że tak trudno było odwrócić od niego wzrok?
Wiem, uważasz, że musisz się trzymać ode mnie z daleka, bo cię skrzywdziłem. Wiem, że próbujesz zbudować sobie życie beze mnie. Ale wiem też, że jedynym życiem wartym przeżycia jest to, które możemy zbudować razem.
Powstaję jak Feniks z popiołów jako lepszy człowiek".
- Obiecuję - przyrzekł, a mnie aż skręciło. "Obiecuję". Dlaczego miałam poczucie, że wypowiadając to słowo, sam ustawia się w sytuacji, w której skazany jest na porażkę?
Urojenia stały się moim nowym najlepszym przyjacielem.
Czuć znaczyło wykrwawiać się, a ja już naprawdę nie miałem czym.
Jest takie powiedzenie: "dać się zwieść raz to błąd, ale dwa razy o głupota".
Trwanie przy nim zawsze było trudne. Ale rozstanie z nim było jeszcze gorsze.
...Przeciwności losu są najpierwszą drogą ku prawdzie...