cytaty z książki "Ostatni list od kochanka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wiesz, nie da się kogoś zmusić, żeby znowu cię pokochał. Bez względu na to, jak bardzo tego pragniesz. Czasami niestety po prostu… kończy się czas.
- Boję się tego, co do ciebie czuję. Boję się tak bardzo kochać. (...)
Jeśli pozwoliłabym sobie cię pokochać, to by mnie zniszczyło. Byłbyś tylko ty. Stale bym się bała, że możesz się rozmyślić. A gdyby tak się stało, umarłabym." (s.193)
Chciałabym mieć pewność, że postępuję właściwie. Że to będzie warte całego cierpienia, które spowoduję." (s.437)
Powiadają, że namiętność zawsze wybucha z ważnego powodu, jeśli zaś chodzi o romanse, cierpią nie tylko ich bohaterowie." (s.437)
Ktoś mądry powiedział mi kiedyś, że pisanie jest niebezpieczne, bo nie zawsze można zagwarantować, że nasze słowa zostaną odczytane w duchu, w którym je napisaliśmy. Dlatego napiszę wprost. Przepraszam. Bardzo przepraszam. Jeśli istnieje jakiś sposób, żebyś zmienił zdanie na mój temat, muszę o tym wiedzieć.
W jednej chwili są eleganckie jak świeżo położona farba, toczą bohaterski bój o talię, prostują szwy i skwapliwie skraplają się perfumami. Aż nagle jakiś mężczyzna mówi >kocham cię< i tej zadbanej dziewczynie właściwie przestaje zależeć, zmienia się w kocmołucha. W szczęśliwą flejtuszkę.
Nikogo nie można zmusić, by znowu Cię pokochał. Nieważne, jak bardzo byś tego chciała. Czasami, niestety, właściwy moment po prostu... przemija.
I tak cię kocham - nawet jeśli mnie w ogóle nie ma, ani żadnej miłości, ani nawet żanego życia - kocham cię.
Trzeba tylko rozmawiać uczciwie. Szczerze do bólu. Nie zawsze można usłyszeć odpowiedzi, jakich się pragnie. Przypomniałam sobie o tym w zeszłym tygodniu, po twoim wyjściu, gdy znów czytałam listy Anthony'ego. Tam nie było żadnej gry. Nigdy, wcześniej ani później, nie spotkałam nikogo, z kim mogłam być tak szczera." (s.437)
Ta sprawa stała się dla niej dowodem, że wiek nie chroni przed niebezpieczeństwami miłości.
Dawno temu nauczyłam się, że gdybanie to naprawdę niebezpieczna gra.
Kiedy patrzyłaś na mnie tym swoim bezkresnym wzrokiem, w którym wszystko się rozpływa, zwykle zastanawiałem się, co możesz we mnie zobaczyć. Teraz wiem, że to głupie spojrzenie na miłość. Ty i ja nie możemy już się nie kochać, tak jak Ziemia nie może przestać krążyć wokół Słońca." (s.163)
Gdybyś była moja (...) nie zostawiłbym cię samej ani na chwilę.
Nie ma czegoś takiego jak życie bez komplikacji, Rory. Wszyscy kończymy, zawierając kompromis." (s.433)
Nie ma cycków, (...), a jednak zostawił dla niej żonę.
Rozmawiali tak jak ludzie w pociągu, zwierzający sekrety życia przypadkowym towarzyszom podróży; gdy niekłopotliwa bliskość opiera się na milczącym porozumieniu, że pewnie nigdy się już nie spotkają." (s.142)
Chciałbym być tym kimś, kto Cię uratuje, ale to się po prostu nie zdarzy... Po tym, gdy otrzymasz ten list, nie będę do Ciebie dzwonił, bo mogłoby Cię to zdenerwować, a to nie będzie Twój prawdziwy obraz, jeśli usłyszę, że płaczesz, bo nie widziałem Cię płaczącej przez półtora roku, i nigdy nie miałem dziewczyny takiej jak Ty.
M do K, list" (s.45)
Nie jestem pewny, czym na to zasłużyłem. Nawet teraz nie jestem tego pewny. Lecz już samo to, że mogę myśleć o Twojej pięknej twarzy, o Twoim uśmiechu i wiedzieć, że jakaś ich część może należeć do mnie, jest chyba najwspanialszą rzeczą, jaka się zdarzyła w całym moim życiu.
Jak można zmienić swoje nieciekawe życie w coś niezwykłego? Z pewnością warto mieć dość odwagi, by kochać?
Kiedyś Ci mówiłem, że nie lubię komplikacji. Dotyczy to też....hmmm sypiania z kimś, kto sypia z kimś jeszcze.
Nie jestem głupia. Nikt nie dostaję wszystkiego. Wiem o tym równie dobrze jak ty.
Ty potrafisz wytrzymać w świecie, który dał nam szansę na wielką miłość i pogodzić się z tym, że nigdy tej miłości nie zaznamy.
Możesz go lubić, jeśli musisz, moja miłości, ale nie kochaj go. Proszę - nie kochaj go.
Ale nie miej do mnie pretensji o jedzenie. Moja żona zna sto jeden sposobów na spalanie krowy i o ile zauważyłem, nadal eksperymentuje.
On był mężczyzną, który otworzył się przed kobietą, którą kochał; starał się ją zrozumieć i próbował ją chronić, nawet przed nią samą. Skoro nie mógł jej mieć, usunął się na drugi koniec świata i bardzo możliwe, że zdecydował się poświęcić siebie. A ona opłakiwała go przez czterdzieści lat." (s.401-402)