cytaty z książek autora "Sarah Lotz"
Cześć Boże. To ja, Paul. Dlaczego mnie nie słuchasz, do kurwy nędzy?
Kto naprawdę jest twoim przyjacielem, możesz się przekonać dopiero wtedy, kiedy twoje życie legnie w gruzach.
Ludzie, którzy stracili kogoś bliskiego, często mówią, że nie rozumieją, jak to możliwe, że świat wciąż funkcjonował jakby nigdy nic. Ja też tego nie rozumiałem.
Czuję się tak, jakbym się składał z dwóch osób: Paula Rozsądnego i Paula Szajbniętego.
Kiedy przestała przyjmować wiadomości, poczułem się tak, jakby mój żołądek zamienił się w szkło, a potem roztrzaskał się na kawałki.
Wciąż znajdują jakieś resztki. Kości, kawałki metalu... Wypełzają z ziemi jak odłamek pocisku z rany. Ziemia ich nie chce.
Ludzi powstrzymuje wyłącznie lęk. Strach przed nieznanym. Przed tym, co może na nas czekać na tamtym świecie.
- Co jest nie tak z miłością?
- To, że istnieje tylko w kiepskich amerykańskich filmach.
Pokazuję wulkaniczne skały, na których rośnie las, i mówię, że skoro drzewa dają sobie radę w tak nieprzyjaznym miejscu, to w każdych, nawet najbardziej niesprzyjających okolicznościach można się pokusić o rozpoczęcie życia od nowa.
Od tamtej pory przekonałem się wielokrotnie, że rozpacz i przerażenie są zaraźliwe.
Owszem, miałem przyjaciół, lecz raczej nie z rodzaju tych, u których można szukać wsparcia w razie nieszczęścia.
Powtarzam raz jeszcze: kręgosłupem religii powinny być miłość oraz pragnienie niesienia pomocy chorym, starym i cierpiącym. Religii nie powinno się używać jak politycznego oręża, nie powinno się nią manipulować w celu wywołania strachu.
Po prostu straciłam siłę żeby udawać. Nie sposób przez całe życie udawać kogoś innego, prawda?
Oczywiście, że politycy nas okłamują. Tylko dzięki temu wciąż jesteśmy im posłuszni i nie wyłamujemy się z szeregu.
Wiem, że to smutne, ale tak to już jest, że o tym, kto naprawdę jest twoim przyjacielem, możesz się przekonać dopiero wtedy, kiedy twoje życie legnie w gruzach.
Ustaliliśmy więc, że cierpię na chorobę genetyczną polegającą na zlodowaceniu serca, którą może wyleczyć tylko... Co?
[...] Jego żona mówi, że mu nie wybaczy, ale ja mu wybaczyłem. Rozumiem go. Wiem jak to jest, kiedy jesteś cały czas niespokojny, kiedy nie możesz spać, kiedy bez powodu nagle wybuchasz płaczem.
Wydaje się niemożliwe, że własnie coś takiego przydarzy się właśnie tobie, prawda?
Od tej pory przekonałem się wielokrotnie, że rozpacz i przerażenie SĄ zaraźliwe.
Nie to żebym była feministką. Nie jestem. Niczym nie jestem. Żadnych etykietek, żadnych ideałów.
A czy musiał być jakiś powód? Dlaczego polujemy, mimo że mamy pod dostatkiem jedzenia? Dlaczego zabijamy się z byle powodu?