-
ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski2
-
ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant13
-
ArtykułyWielkanocny Kiermasz Książkowy Ebookpoint – moc świątecznych promocji i zajączkowy konkursLubimyCzytać13
W mroku miasta
Cytaty
Miał w sobie coś niesamowicie pociągającego, coś, co przykuło jej uwagę, mimo że wcale nie miała zamiaru mu się przyglądać. To była tylko krótka chwila, a jednak dostrzegła w nim swoiste piękno. Niecodzienne piękno. Niepokojące piękno. Miał zniewalająco jasne oczy, błękitne, bystre, wręcz… groteskowo radosne. Kto w taki paskudny dzień ma radosne oczy? – pomyślała, kręcąc głową, uśmiechając się do samej siebie. Napięta, skupiona twarz mężczyzny zdecydowanie kontrastowała z tymi dziwnymi oczami.
Miał w sobie coś niesamowicie pociągającego, coś, co przykuło jej uwagę, mimo że wcale nie miała zamiaru mu się przyglądać. To była tylko kr...
Rozwiń ZwińTo nie były te migdałowe oczy zagubionego stworzenia. To były głodne oczy drapieżnika, łowcy, który nie przepuści żadnej ofierze, jaka nieopatrznie znajdzie się na jego drodze. Stał i przyglądał jej się wnikliwie, gdy tymczasem dziwnie nie¬ludzka niewiasta zaczęła mówić delikatnym, śpiewnym głosem. – Witam cię w Mrocznym Świecie. Moim świecie. – Bawiąc się swym długim, rudym warkoczem, którego koniec owijała wokół palca, spojrzała mu prosto w oczy i wyrecytowała: Jesteś teraz dzieckiem Nocy […] Chciał czy nie, z każdym jej słowem coraz bardziej zapadał w Mroczny Świat, stając się członkiem Rodzaju – ludu, o którym do tej pory myślał, że istnieje tylko w ludzkiej wyobraźni.
To nie były te migdałowe oczy zagubionego stworzenia. To były głodne oczy drapieżnika, łowcy, który nie przepuści żadnej ofierze, jaka nieop...
Rozwiń Zwiń- Leon, ja jej jeszcze nie znam, nawet słowa ze sobą nie zamieniliśmy. Marzę o tej kobiecie, pragnę jej, szaleję za nią, ale to wszystko. - Nadal tego nie kupuję. Skoro mówisz nam o tym, to znaczy, że to nie jest wszystko, że ona jest twoim celem i to tylko kwestia czasu, żebyś ją zdobył. Zresztą wiesz, że jak chcemy, to każda laska jest nasza. - Okej... są dzieci... - wyszeptał Bogusław po czym zebrawszy się w sobie, dokończył: - Nie mogę jej zamknąć w żadnym ośrodku, bo są dzieci... chyba szkolne. Szaleńczy ryk Marka oderwał ich trochę od tej, coraz bardziej zagmatwanej konwersacji. - Jaja sobie robisz?! - Leon też zaczął się podśmiewać. To już nie była poważna sprawa, o nie. To z każdym kolejnym zdaniem coraz bardziej trąciło groteską i to przez wielkie G. - Nie nie robię sobie jaj. Są dzieci. Nic na to nie poradzę. Zresztą lubię dzieci. Nie przeszkadzają mi. - To może jeszcze mąż? - rzucił Leon z sarkazmem i znacząco przewrócił oczami. - Tak, jest. - A. - Młody pokręcił głową. Wciąż miotał się po pokoju, a krótkie "A" było wszystkim, na co w tym momencie mógł się zdobyć.
- Leon, ja jej jeszcze nie znam, nawet słowa ze sobą nie zamieniliśmy. Marzę o tej kobiecie, pragnę jej, szaleję za nią, ale to wszystko. ...
Rozwiń Zwiń