-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Seria książek historycznych [AMF]
Cytaty
Nazwa żadnego innego kraju nie ma w sobie tyle romantyzmu co słowo 'Polska' - słowa Meriana Coopera.
Nazwa żadnego innego kraju nie ma w sobie tyle romantyzmu co słowo 'Polska' - słowa Meriana Coopera.
W porównaniu z Czechosłowacją, która znakomicie dbała o swój wizerunek na międzynarodowej scenie, obraz Polski nie wydawał się szczególnie atrakcyjny. To beztroskie nastawienie do światowej opinii publicznej jest przyczyną licznych błędnych wyobrażeń na temat Polski międzywojennej, które przetrwały do dzisiaj. A oczywiście nie ma wielu zainteresowanych i zdolnych do skorygowania tego obrazu niepodległej Polski.
W porównaniu z Czechosłowacją, która znakomicie dbała o swój wizerunek na międzynarodowej scenie, obraz Polski nie wydawał się szczególnie a...
Rozwiń Zwiń(…) sprawą Cieszyna zajmowała się komisja aliancka, która miała wytyczyć granicę. Benes zażądał, by o podziale zadecydował plebiscyt, co całkowicie zaskoczyło jego paryskich rozmówców. Anglicy ostrzegali, że zgodnie ze wszystkimi spisami ludności Polacy z łatwością wygrają plebiscyt. Benes jednak się uparł. Zorganizowanie plebiscytu musiało trochę potrwać, a tymczasem wiele mogło się zdarzyć. Benes liczył, że plebiscyt wcale się nie odbędzie - i tak też się stało. Warto przypomnieć, że w lipcu 1920 roku główne państwa sprzymierzone spotkały się na konferencji w Spa w Belgii, gdzie nieoczekiwanie pojawił się polski premier Grabski, by prosić o pomoc w wojnie z Rosją Sowiecką. W zamian za pomoc Polacy zgodzili się podporządkować wszystkim decyzjom aliantów w sprawach ich granic. To była właśnie okazja, na jaką czekał Benes. Dał do zrozumienia, że Czesi bez plebiscytu zaakceptują decyzję korzystną dla Polaków, dzięki czemu udało mu się ich nakłonić do podpisania zobowiązania, iż przyjmą rozstrzygnięcie aliantów w sprawie Księstwa Cieszyńskiego. Polacy oczywiście nie wiedzieli, że Benes już wcześniej przekonał państwa sprzymierzone do podjęcia decyzji korzystnej dla Czechów. Po krótkiej zwłoce, tak by wydawało się, że sprawa była przedmiotem obrad, Rada Ambasadorów w Paryżu podjęła „decyzję". Dopiero wtedy Polacy uświadomili sobie, że w Spa podpisali czek in blanco. Ich zdaniem sukces Benesa nie był wynikiem zręcznej dyplomacji, lecz zwykłym szalbierstwem. Polski Sejm uznał, że musi ratyfikować porozumienie z narzuconą granicą, ale premier Wincenty Witos oświadczył: „Spotkał naród polski cios, który silnie zaważył i zaważyć musiał na kształtowaniu się naszego stosunku do Republiki Czechosłowackiej. Wyrokiem Rady Ambasadorów przyznany został Czechom szmat rdzennie polskiej ziemi, mającej bardzo znaczną większość polską... Wyrok ten wykopał przepaść między obydwoma narodami, które splot interesów politycznych i gospodarczych wiąże ze sobą".
(…) sprawą Cieszyna zajmowała się komisja aliancka, która miała wytyczyć granicę. Benes zażądał, by o podziale zadecydował plebiscyt, co cał...
Rozwiń Zwiń