Rozdzieram koszulkę na dwie części i zamaczam je w kanistrze, pozwalając, by nasiąkły benzyną. Potem wciskam szmaty w otwory i kieruję się w stronę klubu.
Mija mnie gruby facet w hawajskiej koszuli i szortach khaki.
- Powinien pan zadzwonić na 911.
Zatrzymuje się.
- Był jakiś wypadek?
- Jeszcze nie.
Rozdzieram koszulkę na dwie części i zamaczam je w kanistrze, pozwalając, by nasiąkły benzyną. Potem wciskam szmaty w otwory i kieruję się ...
Rozwiń
Zwiń