-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Eisenhorn
Cytaty
Dzwony biły, a w powietrze wzbijały się stada żółtych gołębi. Wypuszczono je z klatek ustawionych na trzech rynnach miasta i teraz mknęły po niebie, rozkoszując się odzyskaną wolnością i ćwierkając radośnie. Każdego dnia miliony tych stworzeń sprowadzano z farm przemysłowych położonych na wybrzeżu, gdzie rozmnażano ptactwo na niespotykaną skalę. Ptaki nie były przystosowane do życia w ciepłym klimacie tej części kontynentu i po kilku godzinach zdychały na skutek odwodnienia i przegrzania organizmu. Pola wokół miasta podobno były zasłane ich ciałami i pierzem na wysokość kolan. Mimo to ich wzlot stanowił pewien symbol. Wznosząc się w powietrze, rozpoczynały nowe dzieło i wyruszały w podróż. Dlatego każdego południa wypuszczono je w ostatni lot, który miał się dla nich skończyć pewną śmiercią. To była koszmarna ironia, na którą nie raz chciałem zwrócić uwagę Eklezjarchii.
Dzwony biły, a w powietrze wzbijały się stada żółtych gołębi. Wypuszczono je z klatek ustawionych na trzech rynnach miasta i teraz mknęły po niebie, rozkoszując się odzyskaną wolnością i ćwierkając radośnie. Każdego dnia miliony tych stworzeń sprowadzano z farm przemysłowych położonych na wybrzeżu, gdzie rozmnażano ptactwo na niespotykaną skalę. Ptaki nie były przystosowane do ...
Rozwiń Zwiń