Zrozumieć Amelię Kimberly McCreight 7,3
ocenił(a) na 736 tyg. temu Emocje nastolatków wybuchają bardziej, mocniej, dotkliwiej.
Kate Baron jest matką samotnie wychowującą nastoletnią córkę. Jako prawniczka w renomowanej firmie adwokackiej nie ma zbyt wiele czasu, by spędzać z nią wolne chwile i poświęcać jej tyle należytej uwagi, na jaką zasługuje i jakiej potrzebuje. Ale kocha ją bezgranicznie.
Kiedy odbiera telefon z prośbą, by odebrała Amelię ze szkoły, ponieważ została zawieszona w prawach ucznia. Kiedy dociera do elitarnego prywatnego liceum na Brooklynie, okazuje się, że czekają tam na nią tragiczne wieści. Jej córka popełniła samobójstwo skacząc z dachu szkoły.
Pełna rozpaczy kobieta nie może pogodzić się ze śmiercią jedynego dziecka, wciąż rozpamiętuje rozmowy, które były odkładane na później, a które z braku czasu się nie odbyły, wciąż analizuje zachowanie Amelii i szuka tego punktu w codziennej gonitwie, w którym przegapiła to, że córka ma problemy.
Wiadomość z anonimowego numeru- “Amelia nie skoczyła”, daje jej powód do działania i wiary w to, że nastolatka nie odebrała sobie życia.
Rozmowa z koleżankami, przeszukiwanie laptopa i telefonu, odzyskiwanie wykasowanych wiadomości pozwala jej wejść w skomplikowany świat Amelii, jej tajemnic i trudnych prawd.
Tajemnicze uczniowskie kluby, plotkarski szkolny blog, wyzwania, próba dopasowania się, prześladowanie, nękanie. Przyjaźnie wystawiane na próbę,tajemniczy znajomy z internetu, pierwsza miłość. To część tego czego doświadczyła Amelia.
Szukając odpowiedzi, Kate odkrywa również swoje sekrety i tajemnice. Dorośli mają ich naprawdę sporo. Czy pokłosiem ich mogły być tragiczne wydarzenia i śmierć nastolatki?
To książka sprzed dwóch lat. Przeoczyłam ją w natłoku kolejnych wydawniczych nowości. Nie było specjalnie głośno o tej książce, a jest to już jej trzecie wydanie.
Wsiąkłam w tą historię i przepadłam.
Podczas czytania doświadczyłam mnóstwa emocji. Wzruszenie, złość, niedowierzanie, chęć trzaskania po pyskach i taką najzwyczajniejszą w świecie matczyną bezsilność.
Ta historia to fikcja literacka, ale tego typu rzeczy dzieją się w szkołach nie od dziś. Tylko mam wrażenie, że z każdym pokoleniem to eskaluje.