Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński4
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Georges Sorel
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Georges_Sorel.jpg
5
5,3/10
Pisze książki: filozofia, etyka, nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Georges Eugene Sorel (ur. 2 listopada 1847 r. w Cherbourgu, zm. 29 sierpnia 1922 r. w Boulogne-sur-Seine) – francuski myśliciel społeczny, socjolog, początkowo zwolennik syndykalizmu, następnie teoretyk narodowego syndykalizmu.
5,3/10średnia ocena książek autora
35 przeczytało książki autora
181 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Rozważania o przemocy Georges Sorel
5,6
Przystępując do czytania pracy Sorela, dziwiłem się że nikt wcześniej nie przetłumaczył jej na język polski. Po zakończeniu lektury, wiem już dlaczego: pomimo nośnego i często przywoływanego tytułu, nie jest tego warta.
W większej swojej części jest to polemika autora z myślami i tendencjami reformistycznymi w socjalizmie i koncepcjami, które dziś moglibyśmy nazwać "państwa opiekuńczego". Sorel słusznie obawia się, że zmierzają one do rozładowania rewolucyjnego potencjału proletariatu w kierunku utrwalenia władzy demoliberalnej oligarchii. Dostaje się zatem Jeanowi Jauresowi, Alexandre'owi Millerandowi, Aristide'owi Briandowi, katolikom społecznym i kilku jeszcze mniej znanym politykom i publicystom francuskim początku XX w.
Pierwszy problem z wywodem Sorela jest jednak taki, że nie ma on charakteru teoretycznego, tylko po części anegdotyczny, a po części publicystyczny. Raczeni jesteśmy serią osobistych złośliwości wobec nielubianych przez autora polityków, zupełnie dziś już nieczytelnych odwołań do debat parlamentarnych i publicystycznych z epoki, komentarzy na temat spraw autorowi bieżących. Stwierdzenia ogólne, ponadczasowe, uniwersalne, które można by uznać za wykład doktryny i cytować również dziś, dadzą się dosłownie policzyć na palcach.
Druga kwestia to chaotyczność wywodu i zagęszczenie cytowań i parafraz; a to z Renana, a to z Nietzschego, a to z prasy codziennej. Sorel przyznaje we wstępie, że jego książka powstawała jako "strumień myśli" wyrażanych w komentarzach do akurat przeczytanych lektur lub bieżących informacji politycznych, co niestety widać. Wywód autorski gubi się tu wręcz często w gąszczu omówień, komentarzy i parafraz, a myśl przewodnią trudno jest wyłowić.
W związku z powyższym, nie wiem czy jest sens zarzucania wydawcy, że zupełnie zaniedbał przypisy. Objaśnienie wszystkich aluzji i odwołań czynionych przez Sorela musiałoby wymagać benedyktyńskiej cierpliwości koniecznej do przewertowania prasy i stenogramów parlamentarnych z epoki. Tym bardziej heroicznej, że objaśnienia takie nie wzbogaciłaby naszej wiedzy o żadne znaczące informacje, służąc jedynie zaspokojeniu ciekawości wyjątkowo dociekliwych czytelników.
Kpiną z czytelnika jest natomiast wstęp pióra Igora Stokfiszewskiego, który po omówienie biografii i kontekstu ideowego myśli Sorela odsyła do prac Stanisława Brzozowskiego i Piotra Laskowskiego, sam zaś serwuje pozbawiony treści kilkustronicowy poprawny politycznie demoliberalny bełkot. Skoro wydawnictwo uzyskało zamiast wstępu jedynie taką fuszerkę, to mogło sobie z korzyścią dla czytelnika zupełnie odpuścić jej publikowanie.
Podsumowując zatem: praca G. Sorela zdecydowanie nie oparła się próbie czasu. Dziś to bezwartościowa makulatura, a godziny spędzone na jej lekturze można z powodzeniem zagospodarować bardziej pożytecznie.
Złudzenia postępu Georges Sorel
5,4
Podoba mi się książka, chociaż momentami można się trochę zgubić. Widać, że autor zapomniał aby przetestować książkę na losowych czytelnikach. Wtedy książka byłaby po takich poprawkach w przystępniejszej formie. A wtedy więcej osób mogłoby po nią sięgnąć. Momentami pompatyczność książki ogranicza jej przyswajanie. Ale miło było czytać książkę, która mocno wiążę się z moimi skończonymi studiami. Przez co moja wiedza już lekko pokryta kurzem mogła się obudzić.