The Bone Witch Rin Chupeco 7,2
ocenił(a) na 83 lata temu "The Bone Witch" kupiła mnie właściwie frazą z okładki: "Żeby było jasne, wcale nie miałam zamiaru wskrzesić mojego brata z grobu". Pobieżnie przeczytałam opis książki i wrzuciłam do koszyka na bookdepository. Niestety później książka odleżała swoje na regale, czekając na swoją kolej. I niestety nie zauważyłam, że to pierwsza część serii, bo wtedy kupiłabym od razu pewnie kolejne dwie... a tak, będę musiała czekać albo zadowolić się chwilowo audiobookiem ze Storytel (już zdążyłam się zorientować, że są u nich dostępne wszystkie trzy audiobooki!). Jeśli zwracacie uwagę na okładki, to też nie ma się czym martwić, cała seria powinna zadowolić każdą okładkową srokę.
"The Bone Witch" ma narrację prowadzoną dwoma ścieżkami. Pierwsza narracja prowadzona jest z perspektywy barda - skuszony przez sen, który przyśnił mu się jakiś czas temu, przybywa na zasłaną kośćmi plażę, gdzie odnajduje samotną dziewczynę. To siedemnastoletnia wówczas Tea, tytułowa "kościana wiedźma"; bard nakłania ją, by opowiedziała mu swoją historię, na co dziewczyna w końcu się zgadza. Tu rozpoczyna się druga ścieżka narracyjna, czyli rozdziały z perspektywy Tei, w których opowiada swoją historię, począwszy od tego, jak przypadkiem wskrzesiła zmarłego na wojnie brata i w ten sposób odkryła, że potrafi przyzywać runy mroku, jeszcze zanim dorosła do ceremonii przyznania szklanego serca, która zapewne ujawniłaby jej predyspozycje. Zostaje odwieziona przez inną kościaną wiedźmę do szkoły, w których uczy się każda "asha"; ashami zostają kobiety potrafiące korzystać z run żywiołów - oraz nieliczne mroczne ashe potrafiące przyzywać zmarłych oraz demony zwane daevami, które - jeśli nie zostaną w odpowiednim momencie przyzwane i unicestwione przez mroczną ashę - sieją spustoszenie i śmierć. Każda asha zdobywa wszechstronne wykształcenie, oprócz magii uczy się też historii, dyplomacji, etykiety, śpiewu, gry na instrumentach - ostatecznie ma swojej szkole przynosić sławę i zyski. Ciekawa jest tu nie tylko koncepcja magii czerpanej z różnych rodzajów run, ale też pozycja nekromancji w różnych środowiskach. Kościane wiedźmy w jednych środowiskach budzą strach i obrzydzenie, w innych wzbudzają szacunek i podziw. Każdy człowiek dostaje własne szklane serce, które nosi na szyi, a jego barwa ukazuje między innymi predyspozycje do magii - bywają serca purpurowe, czerwone, różowe... rzadko pojawiają się też srebrne, typowe dla kościanych wiedźm.
Jak poradzi sobie z nowymi obowiązkami Tea, od której jako od mrocznej ashy oczekuje się więcej niż od innych? I jak da sobie radę z faktem, że ktoś wydaje się dybać na jej życie, ale za każdym razem, gdy próbuje się komuś na to poskarżyć, myśli nagle jej uciekają...?
Już na samym początku historii jesteśmy świadkami tego, jak Tea przyzywa na kościanej plaży daevę, dowiadujemy się też, że z jakiegoś powodu dziewczyna jest wygnana i ma jakiś plan - jaki to plan i jak doszło do wygnania, opowiadają kolejne rozdziały. Poznajemy od środka cały system szkolenia ashy, dostajemy też solidną dawkę wiedzy na temat polityki w krainach przedstawionych w książce (a gdyby tego było mało, na końcu znajduje się jeszcze skrótowy opis ustrojów wszystkich państw). Całość jest naprawdę solidnie napisana i czytałam z dużym zainteresowaniem. Historia Tei bardzo mnie wciągnęła i chętnie sięgnę po kolejne części, żeby dowiedzieć się, co będzie dalej. Ujęła mnie dwuliniowa narracja i stopniowe odkrywanie przed czytelnikiem ścieżki jaką podążała Tea, by znaleźć się w miejscu, w jakim jest teraz. Sama główna bohaterka jest wyjątkowo utalentowana i obdarzona mocą, a różne jej wątpliwe decyzje nie są obarczone poważnymi konsekwencjami, co poniekąd wpędza ją w nadmierną pewność siebie. Taka główna bohaterka może drażnić, dla mnie jednak była neutralna. Część intryg zdołałam odgadnąć w trakcie lektury, ale było kilka niespodzianek i świetnie się bawiłam przy lekturze. Bardzo polecam - jakkolwiek to zabrzmi, to bardzo przyjemna i niewymagająca książka o nekromantce. :)