Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant28
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dominique Vivant Denon
Źródło: By Robert Lefèvre - [1], Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1244387
Znany jako: Dominique Vivant De NonZnany jako: Dominique Vivant De Non
2
6,7/10
Pisze książki: klasyka, literatura piękna
Urodzony: 04.01.1746Zmarły: 27.04.1825
Francuski arystokrata, artysta, dyplomata, podróżnik, archeolog-amator, jeden z pionierów egiptologii. Będąc artystą, pisał sztuki i zajmował się dekoratorstwem wnętrz, rysunkiem i malarstwem. Przyjaźnił się z Wolterem i Davidem.
Za panowania króla Ludwika XV Denon był kustoszem królewskich gemm. Został sekretarzem ambasady francuskiej w Petersburgu, gdzie jego przełożonym był ambasador François-Michel Durand de Distroff. Denon pozyskał względy Katarzyny II. W latach 1775-1782 przebywał na placówce dyplomatycznej w Szwajcarii i był wtedy częstym gościem Woltera w jego posiadłości w Ferney. Od 1782 przebywał na placówce w Neapolu w charakterze sekretarza ambasady, a później chargé d’affaires. Do Paryża powrócił w 1787 i został powołany na członka Królewskiej Akademii Malarstwa i Rzeźby. Następnie wyjechał z misją dyplomatyczną do Włoch. Gdy wybuchła rewolucja francuska, przebywał we Florencji, ale już w 1793 udał się do Paryża i tu się dowiedział, że jego majątek został skonfiskowany, a on sam wciągnięty został na listę emigrantów-arystokratów, osób groźnych dla Republiki. Opuszczony i biedny wegetował na ulicach Paryża utrzymując się ze sprzedaży swoich rysunków. Znalazł wówczas nowego protektora – malarza rewolucyjnego Jacques’a Louisa Davida, dla którego wykonywał miedziorytowe kopie strojów, projektowanych przez malarza, a mających zrewolucjonizować ówczesną modę. Poznał wtedy i zyskał życzliwość Robespierre’a, który zwrócił mu majątek i skreślił go z listy emigrantów. Poznał wówczas również Józefinę Beauharnais i za jej pośrednictwem Napoleona Bonaparte. W 1798 Denon wziął udział, na osobiste zaproszenie Napoleona, w jego wyprawie do Egiptu jako przedstawiciel Komisji Sztuk i Nauk przy sztabie wojsk francuskich. Po zdobyciu Kairu został członkiem świeżo założonego Instytutu Egipskiego (Institut d’Egypte). Był jednym z najaktywniejszych członków Komisji. Dokonał pierwszego naukowego rozpoznania nekropolii w Gizie, zbadał komorę królewską w piramidzie Cheopsa i opisał głowę sfinksa. Następnie przydzielony został do korpusu generała Desaixa, który wyruszył za wojskami Murada, wodza mameluków, do Górnego Egiptu. W trakcie wyprawy Denon prowadził wykopaliska na nekropoli w Sakkarze. Odwiedził Luksor, Denderę, Karnak, Dolinę Królów, Edfu, Elefantynę i dotarł do Asuanu. Prowadził dokładne notatki i szkicował, co tylko mógł. Często uciekał z asystującymi mu żołnierzami spod kul i szabel Beduinów i mameluków. W tym samym czasie w Egipcie odkryto „kamień z Rosetty”, dzięki któremu Jean-François Champollion w 1822 rozszyfrował egipskie hieroglify. Co prawda praca tego drugiego jest nieporównanie bardziej znana, niemniej suma dokonanych przez nich prac dała podwaliny pod współczesną egiptologię. Denon był pierwszym z uczonych, biorących udział w ekspedycji egipskiej, który zaprezentował światu owoc swych dokonań – już w 1802 wydał dwutomowy album zatytułowany „Podróże po Dolnym i Gónym Egipcie” („Voyage dans la Basse et Haute Egipte”),który bardzo szybko został przetłumaczony na język niemiecki i angielski. W Europie dzieło Denona odegrało ogromną rolę w rozbudzeniu zainteresowań Egiptem. Również 150 plansz przez niego wykonanych znalazło się w liczącym 24 tomy „Opisaniu Egiptu” („Descripton de l’Egypte”),dziele będącym plonem prac uczonych francuskich w Egipcie podczas wyprawy Napoleona. Dzisiaj jego piękne i dokładne rysunki stanowią często jedyne przedstawienie niektórych zniszczonych zabytków starożytnego Egiptu, jak np. świątyni Amenhotepa III na Elefantynie, która została rozebrana w 1822. Również w 1802 Denon został mianowany dyrektorem Centralnego Muzeum Sztuk, a w 1804 – generalnym dyrektorem francuskich muzeów. Na tym stanowisku odegrał ogromną rolę w powiększaniu zbiorów Luwru, podróżując po całej, dostępnej wówczas Francuzom, Europie. Zmarł w 1825 i został pochowany na paryskim cmentarzu Père-Lachaise. Jego grób znajduje się prawie naprzeciwko grobu Fryderyka Chopina.
Za panowania króla Ludwika XV Denon był kustoszem królewskich gemm. Został sekretarzem ambasady francuskiej w Petersburgu, gdzie jego przełożonym był ambasador François-Michel Durand de Distroff. Denon pozyskał względy Katarzyny II. W latach 1775-1782 przebywał na placówce dyplomatycznej w Szwajcarii i był wtedy częstym gościem Woltera w jego posiadłości w Ferney. Od 1782 przebywał na placówce w Neapolu w charakterze sekretarza ambasady, a później chargé d’affaires. Do Paryża powrócił w 1787 i został powołany na członka Królewskiej Akademii Malarstwa i Rzeźby. Następnie wyjechał z misją dyplomatyczną do Włoch. Gdy wybuchła rewolucja francuska, przebywał we Florencji, ale już w 1793 udał się do Paryża i tu się dowiedział, że jego majątek został skonfiskowany, a on sam wciągnięty został na listę emigrantów-arystokratów, osób groźnych dla Republiki. Opuszczony i biedny wegetował na ulicach Paryża utrzymując się ze sprzedaży swoich rysunków. Znalazł wówczas nowego protektora – malarza rewolucyjnego Jacques’a Louisa Davida, dla którego wykonywał miedziorytowe kopie strojów, projektowanych przez malarza, a mających zrewolucjonizować ówczesną modę. Poznał wtedy i zyskał życzliwość Robespierre’a, który zwrócił mu majątek i skreślił go z listy emigrantów. Poznał wówczas również Józefinę Beauharnais i za jej pośrednictwem Napoleona Bonaparte. W 1798 Denon wziął udział, na osobiste zaproszenie Napoleona, w jego wyprawie do Egiptu jako przedstawiciel Komisji Sztuk i Nauk przy sztabie wojsk francuskich. Po zdobyciu Kairu został członkiem świeżo założonego Instytutu Egipskiego (Institut d’Egypte). Był jednym z najaktywniejszych członków Komisji. Dokonał pierwszego naukowego rozpoznania nekropolii w Gizie, zbadał komorę królewską w piramidzie Cheopsa i opisał głowę sfinksa. Następnie przydzielony został do korpusu generała Desaixa, który wyruszył za wojskami Murada, wodza mameluków, do Górnego Egiptu. W trakcie wyprawy Denon prowadził wykopaliska na nekropoli w Sakkarze. Odwiedził Luksor, Denderę, Karnak, Dolinę Królów, Edfu, Elefantynę i dotarł do Asuanu. Prowadził dokładne notatki i szkicował, co tylko mógł. Często uciekał z asystującymi mu żołnierzami spod kul i szabel Beduinów i mameluków. W tym samym czasie w Egipcie odkryto „kamień z Rosetty”, dzięki któremu Jean-François Champollion w 1822 rozszyfrował egipskie hieroglify. Co prawda praca tego drugiego jest nieporównanie bardziej znana, niemniej suma dokonanych przez nich prac dała podwaliny pod współczesną egiptologię. Denon był pierwszym z uczonych, biorących udział w ekspedycji egipskiej, który zaprezentował światu owoc swych dokonań – już w 1802 wydał dwutomowy album zatytułowany „Podróże po Dolnym i Gónym Egipcie” („Voyage dans la Basse et Haute Egipte”),który bardzo szybko został przetłumaczony na język niemiecki i angielski. W Europie dzieło Denona odegrało ogromną rolę w rozbudzeniu zainteresowań Egiptem. Również 150 plansz przez niego wykonanych znalazło się w liczącym 24 tomy „Opisaniu Egiptu” („Descripton de l’Egypte”),dziele będącym plonem prac uczonych francuskich w Egipcie podczas wyprawy Napoleona. Dzisiaj jego piękne i dokładne rysunki stanowią często jedyne przedstawienie niektórych zniszczonych zabytków starożytnego Egiptu, jak np. świątyni Amenhotepa III na Elefantynie, która została rozebrana w 1822. Również w 1802 Denon został mianowany dyrektorem Centralnego Muzeum Sztuk, a w 1804 – generalnym dyrektorem francuskich muzeów. Na tym stanowisku odegrał ogromną rolę w powiększaniu zbiorów Luwru, podróżując po całej, dostępnej wówczas Francuzom, Europie. Zmarł w 1825 i został pochowany na paryskim cmentarzu Père-Lachaise. Jego grób znajduje się prawie naprzeciwko grobu Fryderyka Chopina.
6,7/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
24 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Chwila ulotna Dominique Vivant Denon
5,9
Okres działalności Dominique Vivant De Nona to początek osiemnastego wieku, gdzie literatura stanowiły tylko ułamek jego zainteresowań. W swoim życiu poznawał najbardziej wpływowe osoby tamtej epoki i był świadkiem zmian zachodzących na świecie. Mała książeczka Chwile ulotne przez przypadek wpadła mi do ręki i nazwisko autora nic mi nie mówiło. Byłem bardzo ciekawy, co otrzymam, bo lubię od czasu do czasu przeczytać właśnie coś z dawniejszej literatury mającej już swoje lata. Nawet w tym przypadku nie wiedziałem, że powieść powstała dawno temu, ale nie przeszkadzało mi wcale podczas lektury.
Książka opowiada o przyjeździe bohatera do rezydencji i spotkaniu mieszkającej w niej pani de T. W tej niedużej książeczce dostajemy historie miłosną i romantyczną, ale zabarwioną lekko na końcu intrygą. Nie pozbawioną jednak odrobiny pikanterii, która teraz nie razi i nie powoduje poruszenia podczas czytania jak mogło być w czasach powstania. Jest pełna uroku i wdzięku, ale znajduje się w niej miejsce na niedomówienia i nawet pod koniec nie zabrakło nawet intrygi. Książka Chwile ulotne to historia bohatera uwikłanego w romans, gdzie znajdziemy flirt, przewrotność bohaterki, która potrafiła owinąć sobie wokół palca mężczyzn i wspaniały plastycznie urzekający obraz relacji dwójki bohaterów powieści. Autor potrafił z wyczuciem poprowadzić akcje w szybkim tempie przez to czyta się szybko. Książka Chwile ulotne napisane zostały lekkim i przyjemnym językiem. Takim dawnym w jakim się pisało, co dodaje uroku samej historii, ale trzeba przyznać, ze pomimo upłynięcie sporego czasu nadal można przeczytać i miło spędzić przy niej czas.
Nie miałem wielkich oczekiwań wobec niej przyznaje, ale dostałem ciekawą lekturę. Z jednej strony długość opowieści nie poraża i chciało się, aby książka była nieco dłuższa. Wtedy rozbudowa wątku miłosnego i może dodanie więcej intryg spowodowało, że historia zyskała na tym więcej. Z drugiej strony oszczędny styl pisania i zwięzły powoduje, że wciągasz się w opowieść bardzo szybko. Przeczytanie jej nie zajmuje dużo czasu, ale pomimo, że z romansami mi nie po drodze w tym przypadku dostałem ciekawą pozycje nie pozbawioną dawnego minionego już czaru jaki był obecny w tego typie opowieści i książkach. Może dlatego nie przeszkadzał mi wątek romansu podczas czytania. Byłem zaciekawiony jak wypadną Chwilę ulotne, które mają aż tyle lat, a nawet wieków. Inaczej się kiedyś pisało i to czuć podczas lektury. Bohaterowie stworzeni na potrzeby wypadają interesująco i prowadzenie narracji w formie pierwszoosobowej ze względu, ze narratorem jest bohater tylko dodaje uroku. Można dzięki temu wciągnąć się i śledzić z ciekawością relacje łączące bohatera z panią de T. Sama opowieść ma w sobie coś przyciągającego uwagę i chętnie przeczytam coś w tym typie ze starszych pozycji, które zostały napisane dawno temu. Autor stworzył dzieło, które w tamtych czasach powstania mogło wywołać pewne poruszenie, lecz na współczesnym czytelniku nie robi już takiego wrażenia i dostaje dobrą historie z ciekawym zakończeniem. Nieraz warto poszukać i sięgnąć po coś innego, nawet nieznanego autora jak w tym przypadku, bo dostałem romans w starym dobrym stylu, nie pozbawiony został odrobiny intrygi i swojego uroku.
Polecam.
Chwila ulotna Dominique Vivant Denon
5,9
Obok miłosnej przygody XVIII wiecznego bohatera znajdziemy w tym krótkim opowiadaniu sentencje warte zapamiętania: "Miłość [...] nie osiąga nic, jeśli nie osiągnęła wszystkiego"; "Zbyt wielki żar gasi delikatność"; "Nowość podnieca".
Postaci "Ulotnej chwili" charakteryzuje skłonność do "libertyńskiej" miłości, która sprowadza się do doświadczania rozkoszy bez żadnych trosk i zobowiązań. Podniecająca jest nie tylko bliskość kochanków, ale całe misterne sanktuarium miłości, do którego wchodzą. Niczym w ogrodzie z "Pieśni nad pieśniami" westchnienia zastępują słowa, a obrazy pomnażają pragnienia. Jednak szybko okazuje się, że to tylko gra, komedyjka. Czy rola, jaką odgrywa bohater to rola adoratora, kochanka, czy może męża? "Nie ma złych ról dla dobrych aktorów" - słyszy na pocieszenie.
Zapłatą za przyjemności okazuje się być piękna iluzja, a ponadto doświadczenie przyjemności wysubtelnia człowieka, czyni go czulszym, delikatniejszym i bardziej wrażliwym.