Francuski autor komiksów i artysta pracujący w dziedzinie multimediów. Mieszka i pracuje w Paryżu. Ukończył studia artystyczne na kierunku nauki wizualne w Strasburgu.
Bratanek Évelyne Dress - francuskiej aktorki, scenarzystki, reżyserki i producentki francuskiego kina, teatru, telewizji.
Takie sobie naiwne komisio, z fatalną kreską i niedopracowanym kadrowaniem. Pomysł zerżnięty od Guy Delisle'a (tego od genialnego "Pjongjang" i bardzo dobrych "Kronik jerozolimskich"),ale bez jego talentu i pracowitości. Podobne to też do tego co robi Rutu Modan, ale gdzie mu tam do niej.
Podobały mi się jedynie niektóre dialogi.
Ten komiks jest o niczym. Myslalam, ze to bedzie o kolesiach, ktorzy przyjechali w poszukiwaniu swoich korzeni- beda chodzili tu i tam i wspominali, ze babcia opowiadala im, ze w tym miejscu zdarzylo sie to i tamto i wtedy beda rysowane te hsitorie opowiadane przez babcie. Moze jedna taka historyjka byla ( krotka i nieciekawa). Komiks jest o tym, ze kolesie przyjezdzaja do Polski i lataja bezsensownie po miescie szukajac organizacji zydowskich i wypytujac czym sie te organizacje zajmuja i ile tam jest Zydow. I dziwia sie, ze duzo. Gdyz oni mysleli, ze sa wyjatkowi. Rysunki nie wnosza nic do fabuly, rownie dobrze komiks moglby byc ulotka z raportem dotyczacym oragizacji zydowskich. W komiksie sa same malo smieszne i bezsensowne dialogi, wiec na rysunkach nie ma zadnej akcji, a same rysunki sa kiepskie i jakies takie bez stylu. Rysunki powinny byc albo ladne i profesjonalne, albo nieporadne , karykaturalne ale ladne i ciekawe na swoj sposob. Jak sie patrzy na te tutaj, to ma sie wrazenie, ze ktos chce narysowac profesjonalnie realistyczna postac, ale mu ewidentnie nie wychodzi.