"Petroniusza sztuka narracji" to pierwsza na polskim gruncie próba zastosowania ustaleń narratologii do badania literatury antycznej, w tym przypadku jednego z bardziej zagadkowych utworów - "Satyryków" Petroniusza. Autor idzie wyraźnie śladami "Narratologii" Mieke Bal i tę współczesną teorię przykłada to tekstu starożytnego. W sumie więcej jest więc chyba u Hajduka zagadnień teoretycznoliterackich niż standardowej filologii klasycznej. Z jednej strony skutkuje to pewną liczbą uwag bardzo ogólnych (np. że "Satyryki" to dzieło wielowarstwowe etc.),ale zarazem pozwala spojrzeć na dzieło Petroniusza z nieco innej perspektywy. A więc w centrum nie znajdują się już pytania o to, czy ich twórcą jest Petroniusza Arbiter, albo jak wyglądały zaginione partie tekstu. To dobrze, bo książka pokazuje, że badania nad antykiem mogą wiele zaczerpnąć z nowoczesnych metodologii. Pewną wadą książki jest na pewno posługiwanie się przekładami (tym bardziej, że Hajduk w wielu miejscach zwraca uwagę na ich niedoskonałość!),a nie oryginalnym tekstem łacińskim. Na pewno jednak jest to ciekawa propozycja ukazująca nowe możliwości prowadzenia badań nad literaturą antyczną.
Tomasz Babnis
Od jakiegoś czasu podczytuję tu i tam Jacka Hajduka. O Jerzym Stempowskim, o oglądaniu z bliska Rzymu i nawet delikatnie próbowałem Kawafisa w tłumaczeniu autora. Teraz dostajemy szkic o Gustawie Herlingu- Grudzińskim. Mam nadzieję że jednak spora grupa czytelników zna tego niezwykłego ale powoli zanikającego pisarza. Trzydzieści opowieści o "Dzienniku pasanym nocą" to dobry początek abyś sam po "Dziennik..." sięgnął. To może być podróż "w rejony mroku" dla wielu z nas. Czesław Miłosz kiedyś zauważył że wiek XX nie wydał w Polsce utworu powieściowego na swoją miarę. Czy miał rację ? I tym także tropem podąża Hajduk. Nie znajdziesz tutaj "bogoojczyźnianej polityki historycznej". Wątki rozpoczęte przez Jacka Hajduka są chwilami zaskakujące, przeglądniemy się w antyku na tle współczesności, potem Camus, Achmatowa, Dostojewski. Czego jeszcze potrzebuje wytrawny czytelnik. Mam także niezwykłą wiadomość dla tego kto się sięgnie po "Rejony.." Po zakończeniu lektury, bądź nawet już w trakcie, weźmiesz do siebie także "Dziennik pisany nocą" i wtedy dopiero poczujesz że czytasz.To że wreszcie jesteś u siebie. Taki jest pisarz Gustaw Herling-Grudziński. Ja już to zrobiłem.