Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Janusz Bobrek
1
6,3/10
Pisze książki: publicystyka literacka, eseje
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
24 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wizje zagłady w literaturze Janusz Bobrek
6,3
Pamiętając o świetnej lekturze jaką były ,,Romanse wszech czasów” skusiłam się na kolejną książkę z tej serii. Tym razem zamiast słodkich romansów wybrałam sobie -wprost przeciwnie- temat bardzo mroczny. Mianowicie są to wizje zagłady w literaturze.
Ludzie od zawsze wyobrażali sobie koniec świata, różnorodne kataklizmy i choroby. Już w Biblii mamy opis Potopu i Apokalipsę św. Jana. Później gdy stopniowo zaczęto odkrywać nowe tereny i wymyślać kolejne wynalazki zastanawiano się czy postęp techniczny jest dla człowieka dobry i jakie będą jego skutki w przyszłości. Obawiano się też najazdów kosmitów czy wrogich państw.
O tym jest właśnie ta książka. Zostały w niej przybliżone dzieła literackie, których autorzy snuli własne wizje zagłady. Jest ona podzielona na kilka części, a w każdej przekrój przez epoki i pokazanie dzieł traktujących o konkretnym zagrożeniu. Wszystko jest ładne, czyste i schludne. Ten sam kredowy papier. Każdy rozdział został opatrzony odpowiednią liczbą ciekawych ilustracji, przypisów i notą biograficzną autora.
Pan Janusz Bobrek interesująco opowiada o książkach. Moim jedynym zastrzeżeniem jest poszarpanie tekstu. Nie wiem jak można by to inaczej rozwiązać. To co pisze pan Bobrek jest często podzielone przez przypisy w ramkach. Czasami jest to przerwa dwustronicowa. Troszkę przeszkadzało mi to w czytaniu, ale nie zmienia to faktu, że było ciekawie.
Jestem fanką fantastyki i wszelkie dystopie namiętnie czytam. Dlatego też po raz kolejny moja lista wydłużyła się o kilka absolutnych klasyków tego gatunku, o których przeczytałam w tej książce. Myślę, że dla maturzystów może być to prawdziwa kopalnia motywów literackich.
Wizje zagłady w literaturze Janusz Bobrek
6,3
Tytuł tego zbioru zdaje się być nadany trochę na wyrost: bo o ile opracowanie zawiera zestawienie szeregu utworów katastroficznych, o tyle takich, które przedstawiają rzeczywistą "wizję zagłady" otaczającego nas świata - nie ma w niej zbyt wiele.
Seria "Literatura i kontrowersje" pomyślana jest bardzo ciekawie przede wszystkim dlatego, że inspiruje i odkrywa przed czytelnikami kwestie, o których w większości przypadków nie mówi się w podręcznikowych opracowaniach. Każda z wchodzących w jej skład książek zawiera odniesienia do tytułów, które w toku lektury wzbudzają zainteresowanie i chęć ich poznania. Tak też i w pracy "Wizje zagłady" autor odwołał się do kilku ciekawych, a niemal już zapomnianych tytułów, przede wszystkim z początku XX wieku, które zdają się warte odszukania i poznania.
Ale w samej pracy Bobreka niestety nie ma nic szczególnego. Opracowania, podzielone według tematów: katastrofy solarne i ludzkie (najbardziej odnoszące się do tematu całego zbioru),widmo czerwonej rewolucji i żółtego niebezpieczeństwa, spiskowe teorie dziejów, inwazje z kosmosu, eksperymenty z ludźmi i przeciwko ludzkości oraz literackie wizje przyszłości. To, co razi w czasie lektury, to brak jakiejś spójnej, łączącej wszystko myśli, brak też jakiegoś sensownego podsumowania pracy. Utwory z tzw. górnej półki przemieszane są z literaturą popularną, co jeszcze nie jest samo w sobie najgorsze - w końcu literatura to tygiel utworów wyższych i niższych lotów. Ale już dorzucenie do całości filmu i komiksu - i to w ich najbardziej popkulturowych wydaniach - wydaje się lekkim nadużyciem, jakby autor na siłę chciał uzupełnić luki w tematyce...
Generalnie - da się poczytać. Ale o rzetelności, a już tym bardziej o wyczerpaniu tematu mowy być nie może...