Do Polski powrócimy,ale tylko z bronią w ręku,do Polski,jaką wymarzyliśmy sobie przez 5 lat nieprzerwanej walki,do Polski wolnej i prawdziwi...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Klemens Stanisław Rudnicki
Źródło: http://encyklopedia.interia.pl/haslo?hid=100630
1
8,3/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, historia
Urodzony: 28.03.1897Zmarły: 12.06.1992
Generał dywizji Wojska Polskiego.
Działał w Zarzewiu i w Drużynach Strzeleckich. Od sierpnia do września 1914 w Legionie Wschodnim, potem, jako podporucznik rezerwy został powołany do armii austriackiej; ciężko ranny nad Isonzo. Od listopada 1918 w Wojsku Polskim. Zweryfikowany w stopniu rotmistrza ze starszeństwem z 1 czerwca 1919 służył w 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich, a następnie jako dowódca Szwadronu KOP "Podświle". Awansowany do stopnia majora w 1928. W latach 1929-1931 był słuchaczem Kursu Normalnego Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie. Z dniem 1 września 1931, po ukończeniu kursu i uzyskaniu dyplomu naukowego oficera dyplomowanego, przeniesiony został do Wyższej Szkoły Wojennej, na stanowisko wykładowcy taktyki ogólnej. Od kwietnia 1933 zastępca dowódcy 7 Pułku Strzelców Konnych Wielkopolskich. Mianowany w roku następnym podpułkownikiem wrócił do Wyższej Szkoły Wojennej na stanowisko kierownika katedry taktyki ogólnej. W 1938 został dowódcą 9 Pułku Ułanów Małopolskich, stacjonującego w garnizonie Trembowla. Na czele tego pułku walczył w kampanii wrześniowej 1939. Po kapitulacji organizował pracę konspiracyjną we Lwowie. Aresztowany przez NKWD trafił do więzienia w Moskwie, skąd wyszedł we wrześniu 1941 i natychmiast objął stanowisko zastępcy dowódcy 6 Lwowskiej Dywizji Piechoty. W grudniu 1942 roku awansowany do stopnia pułkownika dyplomowanego, a w kwietniu 1942 czasowo mianowany dowódcą 6 Dywizji Piechoty (przemianowanej na 6 Brygadę Armii Polskiej na Wschodzie, a następnie wchodzącej w skład 5 Kresowej Dywizji Piechoty 2 Korpusu Polskiego). Był zastępcą dowódcy 5 KDP. Walczył pod Monte Cassino i pod Bolonią, w całej kampanii włoskiej zyskując sobie miano dobrego dowódcy. 1 kwietnia 1945 roku awansowany do stopnia generała brygady, a w maju (już po zakończeniu działań wojennych) objął dowództwo 1 Dywizji Pancernej. Po demobilizacji w 1947 osiadł w Londynie. Od 1966 do śmierci był prezesem Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii w Wielkiej Brytanii oraz (od października 1980) Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych. Autor wspomnień "Na polskim szlaku" wydanych w roku 1990 przez Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu. 11 listopada 1990 roku Prezydent RP na Uchodźstwie, Ryszard Kaczorowski awansował go do stopnia generała dywizji. Kawaler orderu Virtuti Militari, dwukrotnie Krzyża Walecznych i Złotego Krzyża Zasługi. Rodzina Żonaty. Rodzicami żony byli Feliks i Stanisława Scazighino. Teściowie wraz z bratową i jej dwoma synami Rogerem i Feliksem zostali deportowani w głąb ZSRR. Miał trzy córki: Lenę, Karolinę (Krzysię) i najmłodszą Stefanię. Żona i córka Karolina były żołnierzami AK. "Krzysia" była sanitariuszką i zginęła w powstaniu warszawskim.
Działał w Zarzewiu i w Drużynach Strzeleckich. Od sierpnia do września 1914 w Legionie Wschodnim, potem, jako podporucznik rezerwy został powołany do armii austriackiej; ciężko ranny nad Isonzo. Od listopada 1918 w Wojsku Polskim. Zweryfikowany w stopniu rotmistrza ze starszeństwem z 1 czerwca 1919 służył w 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich, a następnie jako dowódca Szwadronu KOP "Podświle". Awansowany do stopnia majora w 1928. W latach 1929-1931 był słuchaczem Kursu Normalnego Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie. Z dniem 1 września 1931, po ukończeniu kursu i uzyskaniu dyplomu naukowego oficera dyplomowanego, przeniesiony został do Wyższej Szkoły Wojennej, na stanowisko wykładowcy taktyki ogólnej. Od kwietnia 1933 zastępca dowódcy 7 Pułku Strzelców Konnych Wielkopolskich. Mianowany w roku następnym podpułkownikiem wrócił do Wyższej Szkoły Wojennej na stanowisko kierownika katedry taktyki ogólnej. W 1938 został dowódcą 9 Pułku Ułanów Małopolskich, stacjonującego w garnizonie Trembowla. Na czele tego pułku walczył w kampanii wrześniowej 1939. Po kapitulacji organizował pracę konspiracyjną we Lwowie. Aresztowany przez NKWD trafił do więzienia w Moskwie, skąd wyszedł we wrześniu 1941 i natychmiast objął stanowisko zastępcy dowódcy 6 Lwowskiej Dywizji Piechoty. W grudniu 1942 roku awansowany do stopnia pułkownika dyplomowanego, a w kwietniu 1942 czasowo mianowany dowódcą 6 Dywizji Piechoty (przemianowanej na 6 Brygadę Armii Polskiej na Wschodzie, a następnie wchodzącej w skład 5 Kresowej Dywizji Piechoty 2 Korpusu Polskiego). Był zastępcą dowódcy 5 KDP. Walczył pod Monte Cassino i pod Bolonią, w całej kampanii włoskiej zyskując sobie miano dobrego dowódcy. 1 kwietnia 1945 roku awansowany do stopnia generała brygady, a w maju (już po zakończeniu działań wojennych) objął dowództwo 1 Dywizji Pancernej. Po demobilizacji w 1947 osiadł w Londynie. Od 1966 do śmierci był prezesem Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii w Wielkiej Brytanii oraz (od października 1980) Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych. Autor wspomnień "Na polskim szlaku" wydanych w roku 1990 przez Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu. 11 listopada 1990 roku Prezydent RP na Uchodźstwie, Ryszard Kaczorowski awansował go do stopnia generała dywizji. Kawaler orderu Virtuti Militari, dwukrotnie Krzyża Walecznych i Złotego Krzyża Zasługi. Rodzina Żonaty. Rodzicami żony byli Feliks i Stanisława Scazighino. Teściowie wraz z bratową i jej dwoma synami Rogerem i Feliksem zostali deportowani w głąb ZSRR. Miał trzy córki: Lenę, Karolinę (Krzysię) i najmłodszą Stefanię. Żona i córka Karolina były żołnierzami AK. "Krzysia" była sanitariuszką i zginęła w powstaniu warszawskim.
8,3/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Na polskim szlaku: Wspomnienia z lat 1939-1947
Klemens Stanisław Rudnicki
8,3 z 6 ocen
27 czytelników 2 opinie
1990
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nabraliśmy przekonania,iż z Sowiecką Rosją nie istnieje w ogóle możliwość współpracy.Można z nią walczyć lub się jej bezwarunkowo poddać - i...
Nabraliśmy przekonania,iż z Sowiecką Rosją nie istnieje w ogóle możliwość współpracy.Można z nią walczyć lub się jej bezwarunkowo poddać - innego wyjścia nie ma.
1 osoba to lubiTych teraz się wypuści i odda w ręce - ale już nie Andersa,na którym się zawiodło - ale Wasilewskiej oraz Berlinga,i to pod ścisłym nadzorem...
Tych teraz się wypuści i odda w ręce - ale już nie Andersa,na którym się zawiodło - ale Wasilewskiej oraz Berlinga,i to pod ścisłym nadzorem NKWD.Powstanie nowe oszustwo i zbrodnia na ciele umęczonych ofiar,które za powrót do życia dadzą się użyć przeciw samym sobie.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Na polskim szlaku: Wspomnienia z lat 1939-1947 Klemens Stanisław Rudnicki
8,3
Solidne ale nic więcej. Opiera się całość na w miarę świeżej pamięci (1948 rok) i notatkach ale sporo jest też odtwarzania po latach. Autor Jest jednak w miarę uczciwy w swoich wspomnieniach i nie bzdurzy za mocno. Opis działań wojennych pułku ułanów jazłowieckich jest całkiem rzeczowy i nie podszyty wiedzą z drugiej ręki. Opisy przejść w podziemiu i uwięzienia przez Sowietów dość krwiste i tu książka nieco się urywa. Opisy z dalszego przebywania w armii Andersa to w zasadzie mocno niekompletny dziennik, kampania włoska to parę kartek i nieco więcej o okupacji Niemiec.
natomiast rozdziałek w którym autor podsumowuje teoretycznie kampanię wrześniową jest dziwny - ocena taktyczna jest generalnie zbieżna z rzeczywistością, podobnie siła i braki kawalerii etc ale co jest kompletnie niezrozumiałe to idea pozamykania sił polskich drugiego rzutu w rejonach umocnionych i stopniowe wykruszanie nieprzyjaciela. Wiara, że takie coś mogło komuś pomóc jest nieuzasadniona. Niemcy próbowali tego pod koniec 44 i w 45 na froncie wschodnim i jak ofensywa sowiecka ruszyła na zachód pod koniec stycznia 1945 tak w 3 miesiące zajęła Berlin. Tam gdzie napotykano opór zwyczajnie go omijano i parto naprzód. To samo zrobili Niemcy Francji w '40. Dlaczego akurat u nas miało się to udać to dla mnie niepojęte, zwłaszcza biorąc pod uwagę ogromną przewagę ognia, zwłaszcza w artylerii Niemców. Oni absolutnie nie musieli niczego szturmować a wystarczyło obejść i poczekać.
Generalnie książka dla fascynatów kampanii wrześniowej i DWSu oraz osób które maja niedosyt opisów tego jak Sowieci traktowali polaków w latach 39-41.