Najnowsze artykuły
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać1
- ArtykułyJedna z najważniejszych nagród literackich w USA odwołana po proteście pisarzy z powodu GazyKonrad Wrzesiński2
- ArtykułyRozdajemy 100 książek i konta premium w aplikacji. Konkurs z okazji Światowego Dnia KsiążkiLubimyCzytać20
- ArtykułyCi, którzy tworzą HistorięArnika0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dominik Włoch
2
6,8/10
Pisze książki: literatura podróżnicza, turystyka, mapy, atlasy
Dominik Włoch z Gdańska. Ukończył pedagogikę resocjalizacyjną na Uniwersytecie Gdańskim. Pasjonują go wyzwania i podróże. Pieszo pielgrzymował do Santiago de Compostela, Rzymu, Jerozolimy, Medjugorie oraz Asyżu. Łącznie przeszedł prawie trzydzieści tysięcy kilometrów. Jest terapeutą manualnym, certyfikowanym coachem i trenerem twórczego myślenia. Swoimi talentami i doświadczeniem dzieli się z innymi prowadząc spotkania i prelekcje. Jako wolontariusz spędził ponad rok na Madagaskarze pracując w przychodni prowadzonej przez ojców salezjanów. Pomagał najbardziej potrzebującym, opiekował się dziećmi z porażeniem mózgowym oraz ludźmi po udarach i wylewach.
6,8/10średnia ocena książek autora
22 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Małe cuda Boga Dominik Włoch
6,7
Po spotkaniu z Dominikiem Włochem sięgnęłam po jego książkę "Małe cuda Boga". Dominik zafascynował mnie swoją osobą, dlatego też sądziłam, że z książką będzie podobnie. Nie myliłam się. "Małe cuda Boga" jest to zbiór krótkich, ale fascynujących opowiadań Dominika z pielgrzymek do Jerozolimy czy Asyżu. Dlaczego fascynujących? Ponieważ w każdym z nich opisane są cuda Boga. Cuda, które odbywają się każdego dnia w codziennych czynnościach. Książka ta uświadomiła mi, że codziennie zdarzają się cuda, w moim jak i w Twoim życiu, których nie dostrzegamy, bo nie umiemy. A może nie chcemy ich dostrzec?
Moim zdaniem książka ta uświadamia człowiekowi wielkość Boga ,a także Jego miłość do każdego człowieka. Wystarczy tylko złożyć ręce do modlitwy i poprosić. Nawet jeśli prosisz o sok jabłkowy czy o znalezienie zgubionej mapy, a może o to, aby burza ucichła. Myślisz, że nie zostaniesz wysłuchany? Dominik udowania, że jest odwrotnie!
Polecam dla każdego, kto chciałby dostrzeć piękno tego świata, ale brakuje mu wiary.
W drodze do Jerozolimy Dominik Włoch
7,0
Nie wiedziałam czego mam spodziewać się po tej pozycji. Pożyczyła mi ją koleżanka z zapewnieniem, że na pewno mi się spodoba i mimo tematyki, ma w sobie to coś. Zaznaczyć pragnę na samym początku, że moja koleżanka nie jest zbyt mocno wierzącą osobą, więc jeśli poleca mi książkę, która w głównej mierze opiera się na wierze, to musi to coś oznaczać!
Okazja nadarzyła się niedawno. Wyjazd w góry, wiele godzin w pociągu, więc wypadałoby zabrać ze sobą coś, co nie będzie opasłym tomiszczem, a lekturą krótką, najlepiej bez kontynuacji i taką, do której przymierzałam się od dłuższego czasu.
Od razu postanowiłam, że Dominik Włoch i jego "W drodze do Jerozolimy" ruszy ze mną w podróż.
"Traktowałem to jako przygodę, wycieczkę, nowe doświadczenie."
O samej treści ciężko jest cokolwiek napisać. Nie będę streszczać treści książki, ponieważ mijałoby się to z celem, dlatego skupię się jedynie na moich odczuciach względem samej istoty czytania tej pozycji.
A czytało się szybko, pomimo tego, że autor pisał aż nazbyt prostym językiem. Przyzwyczajona do opisów przyrody, a przede wszystkim dialogów, czułam pewną lukę w treści przedstawianej mi przez autora. Zdania były nieskomplikowane, proste i przekazywały najistotniejsze informacje. Czasem miałam wrażenie, że czytam kogoś pamiętnik, gdzie właściciel krok po kroku opisuje gdzie był, co jadł, gdzie spał i ile przeszedł kilometrów.
W moim odczuciu właśnie taka treść przeważała w książce "W drodze do Jerozolimy", którą napisał Dominik Włoch. Na początku, człowiek jest ciekawy, co wydarzy się za chwile, jakie przygody będzie miał bohater jednak z czasem to zaczyna być nudne i monotonne. Liczba przebytych kilometrów, szukanie schronienia, kolacja kolejny dzień i tak w kółko.
KONTYNUACJA RECENZJI NA:
https://oxfordka.blogspot.com/2020/09/dominiki-woch-w-drodze-do-jerozolimy.html
https://oxfordka.com/dominik-wloch-w-drodze-do-jerozolimy/