Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Osobiście, nie spodziewałam się po tej książce czegoś wielkiego, jakiejś powieści na miarę Dana Browna. Jednakże dałam jej szansę z dwóch powodów: ciekawy opis oraz okazyjna cena w księgarni. Po prostu nie mogłam przejść obojętnie obok tej pozycji. Nigdy bym nie pomyślała, że za tak małą cenę kupię, tak dobrą książkę. Fakt, na miarę Dana Browna ona nie jest, jednakże ma w sobie coś, co sprawiło, że książkę pochłonęłam jednym tchem i chciałam więcej. A kiedy okazało się, że to koniec, byłam załamana. Szczerze lubię takie książki i chyba będę musiała częściej po nie sięgać. "Cyfrowa katastrofa" to nie tylko książka o katastrofie, która jest jak najbardziej prawdopodobna w naszych czasach, to również książka historyczna. Jednakże nie wiem ile z tej historii było prawdy, ale ja chętnie czytałam o Wersalu i jego ogrodach oraz historii z nimi związanych. Byłam niekiedy niemało zdziwiona z pewnych faktów. Niestety historykiem nie jestem, by powiedzieć, na ile wszystko było prawdą, a na ile autorzy to wszystko sobie wymyślili. Jednakże w podziękowaniach, autorzy dziękowali wielu historykom, którzy interesowali się tym tematem, czyli Ludwikiem XIV i Le Notre. Można więc uznać, że większość podanych w książce informacji jest zgodna z prawdą. Podczas czytania, czułam jak przeżywam wszystko z bohaterami książki. Towarzyszyła mi niekiedy adrenalina, która, już kiedy się pojawia, oznacza, że książka jest dobra. Po prostu przeżywałam ją całą sobą. Jakbym była obok bohaterów, albo nawet jedną z bohaterów. ;) Ogólnie książkę szczerze polecam. Może wydać się banalna po przeczytaniu opisu, ale na prawdę warto dać jej szansę. Moja koleżanka, powiedziała mi, że kiedy piszą książkę dwie albo więcej osób, to od razu można skazać ją na porażkę. Ja się z nią nie zgodzę, gdyż "Cyfrowa katastrofa" to świetna pozycja, z której możemy dowiedzieć się wiele ciekawych rzeczy o XVIII-wiecznej Francji i o Wersalu. Nie żałuję ani jednej minuty poświęconej tejże książce.