Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joseph E. Lake
1
5,6/10
Pisze książki: horror
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,6/10średnia ocena książek autora
272 przeczytało książki autora
218 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wielka księga horroru, t.1 Gene Wolfe
5,6
Już dawno chciałem zabrać się za ten zbiór, jednak nie podchodziłem do niego z wielkim entuzjazmem. Jak się okazało miałem rację.
Antologia ma sobie wszystko to, czego oczekiwać można po amerykańskim horrorze "klasy b", czyli głównie odwołania do ich "wyjątkowej" kultury, oraz zapożyczonej demonologii, z której autorom mimo usilnych prób nie udaje się wykrzesać zbyt wiele. Historie są przewidywalne i jedynie w nielicznych przypadkach czułem się zaskoczony. W większości niestety odczuwałem znudzenie.
Wszystkie teksty czytałem po zapadnięciu zmroku mając nadzieję na niesamowity klimat. W dwóch, trzech opowiadaniach przyznaję - odczuwałem niepokój i suchość w ustach. Mimo to, na koniec lektury żałowałem, że wydałem na ten tom nawet 10 złotych (obydwa tomy leżały na dziale z tanią książką). Oczywiście przeczytam jeszcze tom 2 skoro już go mam na półce, jednak na przyszłość zostanę przy horrorach polskich autorów (w których przynajmniej można liczyć na jakąś niesztampowość).
Polecam wyłącznie fanom amerykańskich opowieści z dreszczykiem.
Wielka księga horroru, t.1 Gene Wolfe
5,6
Słaby zbiór opowiadań. Można by rzec, "jak to produkt z FB". Fabuły są ani straszne, ani nawet ciekawe. W morzu mizerii wyróżnia się jedynie opowiadanie Davida Schow "Pogrzeb", które od biedy można nazwać dobrym (takie dobre opowiadanie klasy B). Reszty już zupełnie nie pamiętam, jedynie mam przed oczyma kiczowate ilustracje Daniela Grzeszkiewicza, za co bynajmniej nie jestem wdzięczny.