Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant29
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zygmunt Gołąb
2
5,3/10
Pisze książki: literatura piękna
Zygmunt Gołąb – dziennikarz, producent sesji zdjęciowych, scenarzysta. Od 2002 roku rozpoczął pracę w branży pornograficznej, wydając prasę i realizując filmy erotyczne, współorganizował również Seksualny Rekord Świata 2002 podczas targów Eroticon. Od 2005 do 2010 r. był redaktorem w wydawnictwie Silk Media, wydawcy m.in. magazynu „Twój Weekend" i „One to lubią". Różowy biznes, nie tylko w Polsce, oraz rządzące nim zasady zna od podszewki.
5,3/10średnia ocena książek autora
144 przeczytało książki autora
98 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Tylko seks Zygmunt Gołąb
5,3
Przeczytałam tą książkę z czystej ciekawości, czy faktycznie, i w jaki sposób, zostanie tu przedstawiony świat polskiego pornobiznesu. Sama książka została napisana w dość dobrym stylu, co znacznie ułatwiło mi zagłębienie się w jej tematykę. Może faktycznie licznie opisywane sesje zdjęciowe mogły trącić nudą, ale może taki właśnie był zamysł autora? Może chciał pokazać, że to wcale nie jest takie ekscytujące, jak mogłoby się wydawać, a wręcz tandetne?
Nie jest to może jakieś wybitne dzieło literackie, aczkolwiek książkę czytało mi się dobrze. Czy ją polecam? Czemu nie? Zawsze się można czegoś ciekawego dowiedzieć ;)
Tylko seks Zygmunt Gołąb
5,3
Dla dorosłych, choć dzisiejsza młodzież różniste rzeczy wie, ale kategoria- dla dorosłych;)
Oddzieliłabym dwie rzeczy. Poznawanie jak wygląda przemysł pornograficzny- z roku 2004 " od kuchni" i rozterki głównego bohatera- Marka.
Fabuła to dzieje faceta wykształconego, mieszkającego z narzeczoną (na horyzoncie ślub),który byłby szczęśliwy w swoim małym świecie gdyby nie brak pieniędzy.
Bohater przerobił już biuro projektowe, sklep odzieżowy z wielogodzinnym napastującym wdzięczeniem się do klientów, i oczekiwał pracy "po znajomości"-kiedy tylko na emeryturę przejdzie jedna z pracownic. Z biura sam się zwolnił, ze sklepu również, a pani na emeryturę przeszła,ale nie zakończyła pracy.
Za granicę nie wybywa, bo ukochana jest na studiach doktoranckich (zresztą dorabia do gospodarstwa domowego),a nie chce jej opuścić. Siedzi w domu i szuka bez efektu czegoś co nie będzie ofertą sprzedawcy, agenta, akwizytora.
Pojawia się propozycja od znajomych-ktoś poszukuje szybko współlokatora do wynajętego mieszkania w Warszawie. Czynsz opłacony do końca miesiąca. Szansa na znalezienie pracy według młodych większa niż we Wrocławiu.
Wybywa z błogosławieństwem dziewczyny, w końcu mogą się odwiedzać.
Od dłuższego czasu bohater rozpatruje wysłanie własnoręcznie napisanych opowiadań do redakcji gazet. Do tego namawiała go dziewczyna. Są też takie, których nigdy nie ujawniał - jak można się domyśleć doskonałe do wydruku w gazetach pornograficznych.
Krótko po przyjeździe odnajduje adres wydawnictwa. Jedzie. Zostawia teksty. Na skutek zbiegu okoliczności, zaczynają w krótkim czasie wakować dwa etaty w wydawnictwie, zostaje telefonicznie zawezwany.
Ma do wyboru nędznie płatny etat sekretarza- przepisującego teksty ,redagującego je, albo kierownika produkcji( bardzo nieznacznie mniej nędznie płatnej).
Wybiera rzut na"głęboką wodę" jak to określa rozmawiająca z nim apodyktyczna prezes - chciałby się wykazać i popatrzeć z bliska na gwiazdy co z lubością podziwiał latami w gazetkach.
I tu zaczyna się ciekawiej. O razu następnego dnia gania wokół niedogranej do końca obsługi filmu gejowskiego. Szybko orientuje się i przestaje być popychadłem. Dziwi się niezmiernie niskim wynagrodzeniom aktorów. Panowie za film, zdjęcia wszelakie mogą liczyć na 200 złotych, panie 300 złotych. Poznaje jak wygląda kręcenie filmów, jakie przeszkody można napotkać na każdym kroku. Następny film lesbijski to kolejne ciekawostki.
Pojawiają się też amatorzy- najczęściej małżeństwa co pozują za całe 500 złotych.
Jest przekazany obraz jak to określa autor polskiego, przaśnego porno.
Bohater zastanawia się co sprowadza ludzi do pokazywania się za niewielkie kwoty, co przecież może zmienić ich całe życie.
Szybko zostaje uświadomiony,że najważniejsze jest zebranie podpisów, zdjęć z dowodami ,zgód na przetwarzanie. Po podpisaniu umowy "modele" tracą jakiekolwiek prawa do swojego wizerunku, co może być przetwarzany na zawsze, umieszczany wedle uznania wydawnictwa. Nie jest wykluczone, że dobrze prezentujący się partner z pary amatorskiej zostanie umieszczony na okładce czasopisma gejowskiego.
Gwiazdy wydawnictwa w przeciwieństwie do amatorów jednorazowych mam wrażenie to męty społeczne, nie umiejące nic innego. Za grosze kontraktowcy są dumni ze swojego statusu.
Określenia z książki co ciekawie brzmią - heteryk na określenie orientacji seksualnej, flaferka - obciągarka tu nie będę dodawać szczegółów, czy ujęcie pana zdjęciowe ze stójką lub bez.
Całość świata pornowydawniczego mam wrażenie taka "brudna"
Dla bohatera jest to czas ciężkiej pracy. Trafia w sam środek natłoku filmów, zdjęć, przygotowań do targów. Wynika ,że zwykle zrywy takie zdarzałyby się czasem. A tak z wielkim rozgoryczeniem zerka na kolegów biurowych co to spędzają czas na korespondowaniu na necie, a on godzinami gania.
Natomiast od początku Marek myśli jakby wisiało nad nim fatum. Z własnej woli pogrąża się w świat inny niż bezpieczny ,szczęśliwy światek ,który dzielił z Karoliną. Jakby czuł się tym usprawiedliwiony, z jednej strony wspomina wciąż o aseksualności kręcenia filmów, z drugiej czuje ,że przecież to działa i może usprawiedliwiać jego działania. Tak dla mnie na własne życzenie.
Od początku okłamuje Karolinę, mówiąc,że otrzymał pracę w magazynie, z zajętymi weekendami, gdzie nie chcą płacić za nadgodziny.
Książka dla mnie to ileś ciekawostek dotyczących pornografii,takiej biednej, topornej. Z drugiej strony- niezbyt sympatyczny młody facet co dokłada wręcz ideologię do swojego postępowania.