Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
James Allworth
1
7,2/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
36 przeczytało książki autora
301 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Co będzie miarą twojego życia?
Clayton M. Christensen, James Allworth
7,2 z 30 ocen
336 czytelników 5 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Co będzie miarą twojego życia? Clayton M. Christensen
7,2
Najfajniejsze w tej książce są przykłady modeli biznesowych wiodących firm, które można z powodzeniem zastosować w pracy, poprawie relacji z partnerem lub dzieckiem. Zaletą autora jest jego uczciwość i spójność. Moim ulubionym rozdziałem jest ten mówiący o wychowaniu dzieci. \"Wysyłanie dzieci w świat na statku Tezeusza\". A rozdział zaczyna się ciekawie, bo od historii strategii biznesowej Dell\'a. Na tym prostym przykładzie autor pokazuje w jak prosty sposób możemy pomóc dzieciom wystartować i nie trzeba przy tym wielkich pieniędzy. Dowiecie się również jak postępować, aby kiedyś nie usłyszeć wyrzutu - \"moi rodzice nic dla mnie nie zrobili\"
Co będzie miarą twojego życia? Clayton M. Christensen
7,2
Opis z okładki zaczyna się tak:
„Jeśli jesteś studentem zarządzania i nauk pokrewnych, ekonomistą, biznesmenem lub teoretykiem biznesu, ta książka pozwoli ci spojrzeć z innej strony na bezduszną wiedzę i teorie.”
Ups, nie należę do żadnej z wyżej wymienionych kategorii w najmniejszym stopniu. Niemniej jednak tytułowe pytanie warte zastanowienia, zwłaszcza na półmetku życia.
Autor, profesor Harvard Business School, rozpatruje je przez pryzmat trzech zagadnień: znalezienia pracy, która przyniesie satysfakcję i poczucie zawodowego spełnienia, ułożenia sobie życia osobistego tak, by relacje z bliskimi były źródłem szczęścia i wreszcie sposobu na uniknięcie odsiadki. Tak, odsiadki w więzieniu. Odsiadki czytelnika. Ale po kolei.
Pierwsze zagadnienie, czyli znalezienie jak najlepszej dla siebie pracy, doprowadziło mnie do lekkiego doła psychicznego. Świat wielkich korporacji, gdzie ludzie wybierają pomiędzy pensją 200 tys. dolarów rocznie a 500 tys., jest dla mnie równie odległy jak eks-planeta Pluton. Jednak nie w tym rzecz. Ważnym rozróżnieniem według autora jest podział czynników decydujących o satysfakcji z pracy na dwie duże grupy. Pierwsza to czynniki higieniczne, których obecność w wystarczającym stopniu sprawia, że pracy nie będziemy NIE ZNOSIĆ. Słowem będzie ona w miarę znośna. Czynnikami tymi są: wynagrodzenie na przyzwoitym poziomie, warunki pracy, współpracownicy, atmosfera w firmie i stabilność. I to mają być podstawowe czynniki? Jak podstawowe potrzeby w piramidzie Maslowa? Podłamałam się. Drugi rodzaj czynników to prawdziwe motywatory, coś co sprawia, że chce się pracować, że czerpie się radość – i tutaj mamy: rozwój, odpowiedź na wyzwania, uznanie, odpowiedzialność i osiągnięcia. Ilu z was czuje, że się rozwija jako osoba w pracy, zdobywa uznanie, pokonuje przeszkody i odpowiada za to co robi, decyduje o tym, co i jak robi? Słowem ta część była dla mnie dołująca, ale też inspirująca – wybija ze strefy komfortu i zmusza do zastanowienia się i działania.
Druga część dotyczyła rodziny, zwłaszcza wychowywania dzieci. Tutaj poczułam się pewniej, w końcu na tym się znam dobrze, nie będzie mi jakiś biznesmen mówił, jak mam dzieci chować. A tu usłyszałam dużo ważnych rzeczy – o narażaniu dzieci na trudności, o nieoddawaniu ich na wychowanie ludziom, których wartości są nam obce (piękna analogia do Della, który podzlecał tak dużo swojej produkcji małej początkowo firmie Acer, aż ta wzrosła w siłę i Dell został na lodzie),wreszcie o zbudowaniu kultury działania w swojej rodzinie. Bardzo podobały mi się w tej części porównania do sposobów działania dużych firm.
Wreszcie, jak nie trafić za kratki. Niby prosta sprawa, a niestety znam osoby, które powinny tam wylądować, a przecież nie planowały, że w życiu zajmą się nielegalną działalnością. Tutaj autor przestrzega przed uleganiem pokusie zrobienia czegoś nielegalnego lub nieetycznego ‘tylko ten jeden raz’. Wydaje się to niegroźne, ale sprowadziło wielu na manowce. I jeszcze jedna porada zapadła mi do serca – łatwiej jest trzymać się swoich zasad w 100% przypadków niż w 98%. Szkoda czasu na zastanawianie się, czy tym razem postąpić zgodnie ze swoim sumieniem, czy też odpuścić.
Książka kończy się rozważaniem nad tytułową miarą życia i jego celem. Czy zmierzysz je w dolarach, publikacjach, kampaniach reklamowych, przebiegniętych kilometrach, liczbie dzieci, podwładnych? Znajdź swoją miarę i na niej się skup.
Nie sądziłam, że znajdę w tej książce tyle istotnych treści dla siebie. Polecam serdecznie nawet jeśli nie jesteś studentem zarządzania i nauk pokrewnych, ekonomistą, biznesmenem lub teoretykiem biznesu.