Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jeśli liczysz na coś ciekawego, na wstępie muszę Cię rozczarować… Fabuła książki zapowiadała się naprawdę ciekawie, ale Paula Daly udowadnia nam, że nie możemy czytać powieści jednocześnie ciekawej i zaskakującej. Zapowiadało się nieźle…Kobieta przez swoją nieopaczność zapomina o opiece nad 13-letnią córką swojej przyjaciółki. Nie byłoby może nic w tym dramatycznego, gdyby nie to, że nastolatka ginie, a w okolicy grasuje pedofil, który już zdążył zgwałcić dziewczynkę. Policja wszczyna śledztwo (znowu z Joanne na czele),a rodzice ofiary są załamani. Oczywiście w każdej tragedii musi być jakieś źródło, kozioł ofiarny na którym najłatwiej wyładować swoje żale, złość i rozczarowanie…i tu oczywiście pada na przyjaciółkę, która dopuściła do zaistniałej sytuacji. Autorka wprowadza nas w chaotyczne myśli bohaterki Lisy, która pomimo swojej słabej psychiki i wyrzutów sumienia, będzie zaczynała wszystko sobie układać w jedną całość. Nagle „rozrzucone puzzle” zakrzywionego obrazu odzyskają swój brakujący element brutalnej rzeczywistości, a Lisa uświadomi sobie, że tak naprawdę nikogo nie można znać tak dobrze. Do połowy książki rozwijało się tempo całkiem, całkiem. Byłam na tyle zadowolona, że nie mogłam się oderwać od kolejnych stron…Ale bohaterka pracuje w schronisku i znowu te psy…(one mnie chyba nawiedzają)…Wolałam łudzić się do końca, że jednak piernik ma coś do wiatraka, ale niestety… Przeczytałam połowę, a tu wszystko stoi w miejscu. Szkoda. Gdyby nie zaskakujący finał, to z pewnością powieść robiłaby jeszcze gorsze wrażenie. Jeśli chcesz się trochę ponudzić, by na końcu zadziwić…poużalać nad bezpańskimi psami i lamentować nad naiwnością bohaterki, to CO Z CIEBIE ZA MATKA jest w sam raz dla Ciebie.