Ghostgirl J.B Salsbury 8,7
ocenił(a) na 85 lata temu Opinia ze !!! SPOILERAMI !!!
Mimo, że Milo Vega miał już dwadzieścia lat, nadal mieszkał przy rodzinie zastępczej, głównie z powodu jego dwóch młodszych braci, którzy również tam mieszkali.
Kiedy uwolnił się spod władzy swojego ojca, szefa meksykańskiego gangu Latino Saints, miał jasny cel - skończyć szkołę, uzyskać wyłączną opiekę nad braćmi i wynająć im mieszkanie by mogli normalnie żyć.
Ale pewnego dnia rodzice zastępczy wzięli do domu nowe dziecko...
Dziewczynę.
Albinoskę.
Mercy.
Od czasu poznania Mercy świat Milo się zmieniał. Zmienił się tak bardzo, że był w stanie sprzedać dla niej własną duszę.
Anioł - tak nazywano Mercy do tej pory. Niewiele wiadomo o jej życiu, wiadomo jednak, że ci którzy ją przetrzymywali zrobili jej pranie mózgu i wmówili, że jest Aniołem i potrafi uzdrawiać dotykiem. Teraz dziewczyna uczy się jak odnaleźć się w normalnym, prawdziwym życiu... Najlepszym nauczycielem okazuje się Milo Vega.
Czy przeszłość jest już za nią? Czy może potwory z przeszłości czają się gdzieś w cieniu?
Kiedy zobaczyłam okładkę tej książki pomyślałam sobie 'o wow, będę czytała'.
Kiedy przeczytałam opis jedynie utwierdziłam się w przekonaniu, że 'na pewno przeczytam tę książkę'.
Sama nie do końca wiem czego oczekiwałam po tej książce ani czego się spodziewałam, ale mogę powiedzieć, że chyba jestem zaskoczona.
Ta książka wydaje się jakaś inna... po pierwsze - no jak często spotykamy się albinizmem w książkach? Jak często główna bohaterka jest albinoską, której wmawiano, że jest Aniołem i ma moc uzdrawiania? No ja nigdy się nie spotkałam... Więc samo dowiedzenie się o tym jak wygląda główna bohaterka było zaskoczeniem.
Jest to Young Adult na pograniczu wejścia w New Adult i muszę przyznać, że autorka odwaliła kawał dobrej roboty. Bohaterowie są rewelacyjnie przemyślani, środowisko liceum i krążącego wokół gangu... wszystko buduje nam tło tej historii. Ale w tej książce najbardziej wciągnęły mnie dwa wątki - relacja Milo i Mercy, oraz przeszłość Mercy...
Co do relacji Milo i Mercy... to jak subtelnie opisywano zmiany w ich więzi, jak zbliżali się do siebie i w jaki sposób rodziło się uczucie... jak łatwo Milo potrafił wyprzeć uprzedzenia, jak szybko poczuć pragnienie chronienia i opiekowania się Mercy, jak Mercy na każdym kroku mimo strachu pokazywała swoją siłę i pragnienie poznawania nowych rzeczy. Przecież to młodzi ludzie, Milo ma dwadzieścia lat, a Mercy... tak naprawdę nie wiemy tego dokładnie - niby 17, ale tak naprawdę może mieć i więcej od Milo, bo jej akt urodzenia brak. Piękne są takie nieoczywiste połączenia - niby przeciwieństwa a pasowali do siebie jak dwa puzzle.
Co do przeszłości Mercy... sporo o tym było, ale odpowiedzi tak naprawdę jest niewiele. Ale naprawdę ten wątek mnie pochłaniał, nie do końca wiadomo czy to kult, czy to co... czy to jakaś inna odmiana handlu ludźmi, bo wiemy, że Mercy została komuś sprzedana. Kim był Papa i Señora? Jak Mercy się u nich znalazła... Jak Mercy znalazła się odurzona narkotykami gdzieś gdzie ją znaleziono... Pełno, pełno pytań. Ciekawa jestem odpowiedzi jakie uzyskamy w kolejnym tomie.
Do tego Milo jest meksykaninem - to wiąże się z krążeniem trochę wokół ich kultury, a przede wszystkim ze słownictwem i z rozmowami po hiszpańsku... To naprawdę mocno spersonalizowało nam bohatera... bo to nie były pojedyncze, tylko najbardziej podstawowe hiszpańskie zwroty... na początku miałam z tym mały problem, ale jak już się wkręciłam to uważam to za duży plus. I jeszcze odnośnie Milo - piękne jest to jak opiekuje się braćmi.
Ta książka żyła, ta książka wciągnęła. Przeprowadziła mnie po różnych emocjach i po zróżnicowanych wątkach... Jestem niesamowicie ciekawa kontynuacji... czekam niecierpliwie na jesień 2018.
POLECAM!!