Janusz Nagiecki urodził się 18 czerwca 1952 roku w Pabianicach i tam ukończył szkołę podstawową. Do świata literatury dochodził długo i barwnie. Pracował jako spawacz, ślusarz, technik mechanik, monter kadłubów okrętowych, referent do spraw... Przez 15 lat wykonywał pracę muzyka. Uprawiał muzykę rockową, rozrywkową i jazzową. W 1983 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Łodzi i podjął zawód grafika, plastyka, designera, projektanta mody. Swoje autorskie kolekcje wystawiał w Łodzi, Krakowie, Warszawie, Berlinie, Monachium, Dusseldorfie, Kopenhadze, Londynie, Birmingham, Pradze, Bratysławie. W 1987 roku w teatrze Stara Prochownia w Warszawie wyreżyserował sztukę Jerzego Broszkiewicza pt. "Dwie przygody Lemuela Guliwera". Był również autorem scenografii i wystawy rysunku. Obecnie zajmuje się pielęgnowaniem ogrodu i pisaniem.
Główny bohater jest w kwiecie wieku. Ma- jak sądzi niezwykłe szczęście, gdyż w spadku otrzymuje dom. Miejsce, które ma być jego azylem, spokojem, gdzie wypocznie. Ten przybytek jednak wymaga ogromu pracy. Zaniedbany przez lata, usycha - jak kwiat. On wrażliwy na piękno, esteta, artystyczna dusza. Postanawia za pomocą własnych rąk zamienić to miejsce w coś niesztampowego, wyjątkowego. Niestety, potrzeba posiadania czegoś pozbawionego wad prowadzi go do szaleństwa.
"Krzywa gęba" obnaża ludzkie ułomności, potrzebę kontrolowania tego, co jest w naszym najbliższym otoczeniu. To także stadium upadku człowieka z pozornie błahych powodów. Opisy zawarte są z pietyzmem. Dobitne. Metafory jakie autor stosuje- wyjątkowe. Mimo, że cierpkie, to zabawne. Okazuje się, że dążenie do perfekcji bywa destrukcyjne. Emocje jakie towarzyszą lekturze są wręcz namacalne. Przeszywają, poruszają, zasmucają.Akcja powieści dzieje się w domu i jego okolicach. To pozwala nam na wiwisekcję umysłu głównego bohatera, spojrzenie jego oczami na otaczający go świat.
Co ważne, ta książka powoduje ogrom refleksji nad tym, czy faktycznie, to co doskonałe jest najlepszym, co może nas spotkać. Nie bez powodu mawiają, że tylko geniusz panuje nad chaosem
Książka, mimo że poprzez swoje bujne opisy (wielki szacunek dla Autora za tak dokładne opisy detali starego domu!) sugeruje od początku czytelnikowi, że będzie "o niczym", to jednak wciąga bardzo. Czytelnik idzie strona po stronie, piętro po piętrze, słucha płyty po płycie i pije wódkę za wódką wraz z głównym bohaterem, czyniąc dom sobie poddany i ma nadzieję na (dobrą) zmianę. Że coś się stanie, że coś się ruszy...