Śliczne albumowe wydanie książki o życiu Danuty Siedzik "Inki". Na kilkudziesięciu stronach autor opisuje jej dom rodzinny, członków rodziny, jej życie szkolne oraz, co oczywiste w partyzantce, gdy służyła w 5 Brygadzie Wileńskiej AK. To także opis ostatnich chwil jej życia...Książka zawiera relacje i wspomnienia żyjących świadków jej życia, opisuje także ludzi wraz z którymi walczyła oraz współczesne jej upamiętnienie. "Inka" stała się bowiem jednym z symboli Żołnierzy Wyklętych, dla wielu młodych wzorem do naśladowania, wzorem patriotyzmu.
Książka napisana jest takim językiem by mógł ją czytać zarówno dorosły jak i młody człowiek, chodzący do podstawówki czy gimnazjum. Całość uzupełniona zdjęciami, często nieznanymi ogółowi społeczeństwa, pochodzącymi z archiwum rodziny Siedzików. Książka wydana została na wysokiej jakości papierze i w twardej oprawie , co tylko dodaje jej wartości. Polecam!
Moja ocena jest raczej wyrazem uznania dla postawy siedemnastoletniej dziewczyny, która zachowała się tak, jak ja nie miałabym odwagi postąpić. Treść książki warto uzupełnić broszurą IPNu umieszczoną w Internecie i innymi artykułami, które poświęcono Santariuszce "Ince". Dla mnie okazały się prawdziwą kopalnią wiedzy na temat moich rodzinnych okolic.
Z historią Danki zetknęłam się niedawno, przy okazji emisji spektaklu z rewelacyjną kreacją Karoliny Kominek. Piotr Szubarczyk, histroyk i pracownik IPN-u, autor książki o Ince, na jednej z konferencji dotyczącej Żołnierzy Wyklętych, wspomniał o okolicznościach pracy nad spektaklem: "Natalia Koryncka -Gruz, która reżyserowała ten spektakl, miała wielki problem z doborem aktorki. Odrzucała wszystkie kolejne propozycje. (...)w końcu wybrała dziewczynę, aktorkę z Krakowa. Ja mówię: "Pani Natalio, ale ona tak, jeśli chodzi o fizjononię, to nie przypomina Inki." (...) "Wie pan, może panu się to wyda dziwne... ja poprosiłam , żeby jej dali scenariusz i poprosiłam, żeby przyjechała (...). Wyszłam po nią na dworzec. Zobaczyłam dziewczynę z kartkami w ręku, aktorkę. Zapłakaną. I powiedziałam: "To jest Inka".