Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać9
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Cezary Gmyz
Źródło: https://twitter.com/cezarygmyz
3
4,1/10
Urodzony: 24.05.1967
Od 1990 dziennikarz m.in. Życia Warszawy, Życia, Newsweeka, Wprost i Rzeczpospolitej oraz Uważam Rze. Specjalizuje się w tematyce religijnej oraz dziennikarstwie śledczym. Ujawnił m.in tajną współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa biskupa Janusza Jaguckiego zwierzchnika polskich luteran, arcybiskupa Sawy zwierzchnika polskich prawosławnych, biskupa Mering ordynariusza włocławskiego. Opisał historię wieloletniego oficera komunistycznej bezpieki Tomasza Turowskiego, który jako dyplomata, który przygotowywał wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010. Był też współautorem tekstu ujawniającego aferę hazardową.
5 listopada wyrzucony z „Rzeczpospoltej” po ujawnieniu w tekście „Trotyl na wraku tupolewa”, że Polacy odkryli na szczątkach samolotu ślady materiałów wybuchowych.http://
5 listopada wyrzucony z „Rzeczpospoltej” po ujawnieniu w tekście „Trotyl na wraku tupolewa”, że Polacy odkryli na szczątkach samolotu ślady materiałów wybuchowych.http://
4,1/10średnia ocena książek autora
117 przeczytało książki autora
95 chce przeczytać książki autora
8fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Zawód: dziennikarz śledczy Piotr Gociek
6,9
Lektura tej książki,jak i poprzedniej(„Z mocy bezprawia”W.Sumliński)zmusza człowieka do refleksji.Dlaczego dzisiejsza Polska wygląda tak jak wygląda?Dlaczego jest ,tak jak jest?No cóż,obydwie książki tylko utwierdziły mnie w przekonaniu,że winę ponoszą elity postsolidarnościowe,które przejmując władzę po 1989 roku nie doprowadziły do dekomunizacji,nie zlustrowały środowisk postkomunistycznych,a wręcz przeciwnie zaczęły wchodzić z nimi w różnego rodzaju podejrzane układy.Koryto okazało się dostatecznie wielkie,żeby zadowolić obydwie strony.Wykorzystano naiwność zwykłych,”szarych”ludzi,którzy wierzyli,że walczą o poprawę losu swojego i swoich dzieci,którzy wierzyli,że walczą o wolną i demokratyczną Polskę.A jak jest ?Każdy widzi.A jak nie widzi,to niech przestanie być lemingiem,niech zrobi w końcu użytek ze swoich szarych komórek,niech sięgnie po środki masowego przekazu pozostające nieco na uboczu w stosunku do tych głównych ,wysługujących się władzy.A na początek niech przeczyta sobie tą książkę.Gorąco polecam!!!
Zawód: dziennikarz śledczy Piotr Gociek
6,9
Naszym narzekaniom na dziennikarzy nie brakuje końca. To, co obserwujemy na platformie medialnej budzi ogromny niepokój i konsternację. Skoro media to piąta władza, to wymagamy od ich przedstawicieli, że będą prezentować najwyższe standardy i dochowają należytej staranności i kierować się będą zasadami etyki podczas ujawniania różnego rodzaju afer i skandali jakie mają miejsce na szczytach władzy, oczekuję więc od nich nieposzlakowanej opinii i krystalicznej przejrzystości, chcę mieć świadomość, że nie są w nic uwikłani, że nie stoją za nimi jako ich sponsorzy żadne służby ani prywatni biznesmeni czy ludzie polityki, że cel jaki im przyświeca kiedy wkładają kij w mrowisko i chcą pokazać światu zamiatane pod dywan sprawy, to jedynie troska o dobro państwa i jego transparentność, że nie ukrywają żadnych mechanizmów korupcji ani nadużyć, które w istotny sposób mogłoby zmieniać otaczającą nas rzeczywistość. Tyle w ramach oczekiwań i pewnej idealnej wizji. Jak jest sami możemy ocenić. Zawód dziennikarza jako zawód najwyższego publicznego zaufania został konsekwentnie zdeprecjonowany. Dziś mianem dziennikarza określa się zarówno wybitnych i zasłużonych komentatorów życia publicznego obecnych w mediach od lat, jak i drukującego wypociny i jakieś pomówienia przedstawicieli różnych internetowych portali i prasowych szmatławców lubujących się w grzebaniu w czyimś życiu, zarówno w sferze prywatnej jak i obyczajowej, po to tylko, by kogoś ośmieszyć, zniesławić, pomówić, nie bojąc się konsekwencji i procesów sądowych, bo liczy się news i sprzedawalność. Nie oznacza to, że nie wolno na wierzch wyciągać różnych wątpliwych moralnie i dwuznacznie postaw i zachowań, zwłaszcza takich, które w sposób wyraźny pokazują hipokryzje osób, które je głoszą, ale muszą być też wyraźne granice pokazujące, co i w jaki sposób można ujawnić. I wtedy wymaga się nie tylko od dziennikarza rzetelności i uczciwości ale taktu i subtelności, bo musi sobie zdawać sprawę, że jego słowa są jak kosiarka, jak zacznie kosić, to wtedy równo, i polecą wszyscy, których spotka na swojej drodze. Cezary Gmyz jest dla mnie wzorem dziennikarstwa i mam dla niego ogromny szacunek za to, co i jak robi. A przecież zajmuje się sprawami, które nie należą do łatwych i ich wyjście na światło dzienne to było jak huragan. Ale to, co chciałbym by charakteryzowało dziennikarza to właśnie to, że mam do niego zaufanie, że wiem, że każdej sprawie z jaką będzie miał do czynienia przyjrzy się z dociekliwością i nie pominie argumentów żadnej ze stron, nie pozwoli sobie na cień wątpliwości czy niejasności, bo zdaje sobie sprawę, że wszelkie niedopowiedzenia mogą działać tylko na jego niekorzyść i podważą jego wiarygodność, i pisma, w którym drukuje. A przecież to w jego rękach są wszystkie narzędzia i możliwości dotarcia do prawdy, ja jako przeciętny odbiorca wiadomości, nie mam jak zweryfikować i zdywersyfikować informacji, które do mnie płyną. To dzięki niemu poznaliśmy prawdę o współpracy arcybiskupa Stanisława Wielgusa z UB, prawdy niewygodnej i bolesnej, ale koniecznej dla Kościoła i życia w Polsce. Zarzucono mu, że zrobił to celowo, bo sam będąc ewangelikiem chciał w ten sposób ugodzić Kościół, co jest nieprawdą, bo Autor sam również ujawnił szereg informacji o współpracy innych biskupów ewangelickich i prawosławnych, co mimo ewidentnych dowodów nie spowodowało faktu utraty przez nich stanowisk, i poddania się ocenom historyków, co pokazuje jak wielkie moralne szkody zostały poczynione w świadomości społecznej i ilu lat trzeba na ich odbudowanie i zmianę. To również on sprowokował swoim artykułem o trotylu na samolocie wielką debatę, dotyczącą hipotezy zamachu w Smoleńsku. Jego determinacja i odwaga pokazują, że nie ucieka on od wyzwań ale stara się dążyć do prawdy, niełatwej i często nieakceptowanej. Znajduje swoje wsparcie w żonie i dzieciach, to dodaje mu sił i nadziei, że to co robi jest dobre. Ważny wywiad i wiele treści zasługujących na publiczne zaprezentowanie.