Najnowsze artykuły
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński8
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Józef Kurylak
3
6,3/10
Pisze książki: poezja
Urodzony w 1942 roku. Poeta. Wydał tomy: "Ziemskie prochy" (1990),"Jasno ciemno jasno ciemno" (1991),"Kołatanie do bramy" (1993),"Dolina poetów nad Wiarem" (1998).
6,3/10średnia ocena książek autora
92 przeczytało książki autora
127 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Zegar słoneczny na murze przemyskiej katedry Józef Kurylak
5,5
Józef Kurylak, mało znany, choć zaawansowany wiekiem poeta rozpoczyna swój tomik „z grubej rury” – pamfletem na zateizowaną Europę, z którą z pewnością mu nie po drodze, gdyż jak twierdzi podmiot liryczny: „o Bogu wiemy wszystko”. Taką kategorycznością sądów blisko mu do zdecydowania Norwida, ale zestawianie tych dwóch poetów to jednak nie jest najlepszy pomysł. Znajdą się oczywiście cechy wspólne: pewna hermetyczność, to jest odwoływanie się do warstw znaczeniowych znanych jedynie poecie, tematyka spraw ostatecznych czy swoisty pesymizm (powiada poeta: „nie mam radości w sobie ale mam nadzieję / na radość”). Jednak pióru Kurylaka brakuje finezji godnej mistrzów. Jeśli już pragnie przekazać jakieś treści filozoficzne, to wali wprost. Używana przez niego metaforyka przywodzi na myśl najbardziej wyświechtane konstrukcje i myślę, że nie ma dla niej raczej miejsca w dobrej poezji. Przykłady: pustka nocy, ławka płaczu, „wieńce wspomnień”, kajdany czasu, „złośliwe cierpienie”. Inne irytujące konstrukcje, jak np. zwrotka „Choć Hegel i Nietzsche / rządzą w moim intelekcie / w formach sklepień słyszę / śmiech umarłych dzieci”, czy też rymy w rodzaju „Hiobie”–„grobie” sprawiają, że ciężko uznać te utwory za coś innowacyjnego i oryginalnego. Tematyka Norwida, metaforyka Baczyńskiego, ale to już dawno przejrzałe i bez większej maestrii. O ile warstwa znaczeniowa jakoś się broni, bo jednak metafizyczny niepokój oddany w tych utworach brzmi przekonywająco, o tyle forma jest mocno konwencjonalna i nie sprawia, że styl Józefa Kurylaka można nazwać niepowtarzalnym i łatwo rozpoznawalnym.
Tak więc: dla miłośników poezji zrozumiałej i prostej formalnie można „Zegar słoneczny...” jak najbardziej rekomendować, dla poszukiwaczy nowych głosów w poezji – raczej, co stwierdzam nie bez przykrości, niekoniecznie.
Antologia nowej poezji polskiej 1990–1999 Krzysztof Jaworski
7,2
Początkowo przeraża ilością autorów, różnorodnością i wymaganiami stawianymi przed czytelnikiem. Znajdują się tu teksty wybitne, jak i pretendujące do uznania, są wiersze słabsze i ciekawsze, mniej znane i hołubione przez opinię.
To nie frazes, ponieważ naprawdę każdy znajdzie wiersze dla siebie.
Jaka jest ta nasza poezja? Wielokodowa? Wielokolorowa? Wielowątkowa? Nasza, cenna. Poezja, jaką warto czytać - przegląd poetów niezwykle wartościowy.