Głos osoby, która krytycznie patrzyła na to co się dzieje. Momentami ciężko się czytało, niekiedy nudziło, momentami miałam wrażenie, że autorka żyła w innym czasie. Szkoda, że początek wydanego dziennika to jesień 1942 a nie wcześniejsze lata. Autorka sama przyznała była początkowo pozytywnie nastawiona do władzy NSDAP. Byłam ciekawa tej przemiany z pozytywnej, dostrzeganie minusów i skręcanie ku opozycji, obojętnie jak to obecnie brzmi, choć rozumiem, że trzymanie niepochlebnych notatek w tym czasie było niebezpieczne.