Najnowsze artykuły
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant8
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
- ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
- ArtykułyLiteratura młodzieżowa w Polsce: Słoneczna wiosna z Martą ŁabęckąLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
William Dufty
2
7,7/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, zdrowie, medycyna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,7/10średnia ocena książek autora
192 przeczytało książki autora
358 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Lady Day śpiewa bluesa William Dufty
7,3
Jest to książka "napisana" przez Billie Holiday, ta książka nie jest jak jej śpiew. Jest to po prostu jak gdyby "odczyt" smutnej i ciężkiej historii Billie Holiday. Specjalnie użyłem słowa odczyt bo kojarzy mi się z czymś co jest pozbawione jakiegokolwiek stylu. Tak jest właśnie w przypadku tej książki. A gdy wracając do samej historii to podobno jest mocno przekłamana. Ale to Lady Day i jej piękny głos w który "wchodzisz" podczas czytania tej lektury.
Lady Day śpiewa bluesa William Dufty
7,3
Wspaniałą, wciągająca jak diabli i dramatyczna autobiografia jednej z najznamienitszych śpiewaczek bluesowo- jazzowych w Ameryce, Billie Holiday. Niektóre wspomnienia szokują, bo wybrała brutalną szczerośc gdy opisywałąa swoje początki. Totalna opozycja do Kosińskiego i jego obsesji autokreacji, dążenia do nieustannego stwarzania siebie na nowo, przywdziewania wielu masek.
Matka urodziła Eleonorę gdy miała 13 lat, dopiero po 3 latach stanęła na ślubnych kobiercu, ale nie było to udane małżeństwo. Ojciec nie dorósł do założenia rodziny, i przy pierwszej okazji dał drapaka przystając do wędrownego zespołu jako gitarzysta. Matka zreszta cięzko pracowała, nie byłą wzorem cnót rodzicielskich i okresowo oddawała dziewczynkę krewnym na przechowanie, na przykład do cioci Idy, która wyżywała się na niej i źle się z nią obchodziła. Niezaspokojony głód miłośći, ciągłe borykanie się z przeciwnościami losu, ciężkak harówka by zarobić trochę grosza zahartowały Lady. jako 10 latka zostałą zgwałcona przez sąsiada, matka zrobiła na policji aferę, a w końcu zboczeniec dostał 3 m-ce, podczas gdy straumatyzowana dziewczynka trafiła do poprawczaka jako zepsuty, potencjalnie zdemoralizowany element. Później czyhała na łątwe pieniądze, okazjonalnie prostytuowała się, by mieć na chleb. Niestety często miała tez zatargi z prawem, kilkakrotnie wylądowała w więzieniu dla kobiet, gdzie pomogła jej jedna lesba. W każdym razie zawsze śpiew ułatwiał jej walke o lepszy byt. pełna tupetu poszła na przesłuchanie do klubu Pot's and Jerry, i mała próbka wokalu wystarczyła do zdobycia natychmiastowego angażu za kilkanaście dolarów tygodniowo, co opłaciło zaległy czynsz. Dorabiała hojnymi napiwkami.
Bernie hanigen, dyrektor wytwórni Columbia wywalczył dla niej pierwsze nagrania. szkoda, ze nie słyszała o prawie do tantiem. Awansowała do klubu Apollo, zdobyła uznanei publiczności, oszczędzałą dla matki na otwarcie lokalu z wyszynkiem. Narzekała na biurokrację, wymagania sanitarne, przymus inwestowania w porządne palniki do przyrządzania hamburgerów. Zaczeła obracać się wsród znakomitych wykonawców jak Lester Young, Benny Carper, zakochiwała sie z w neiwłaściwych mężczyznach. Pyskata, obrotna, wygadana, nie pozująca na kogoś lepszego skoro tylko jej się powiodło. Potrafiłą być hojna dla znajomych i przyjaciół. Wyniszczona napiętym grafikiem ( pracowała siedem wieczoróww w tygodniu),wieloma występami nieopatrznie sięgnęła po narkotyki, czuła się jak zaszczute zwierzę. Skoro była sławna, stróże prawa koniecznie chcieli jej udowodnić uzależnienie i zdemoralizowanie.
Podobały mi sie śliczne zdjecia, autoironia zawarta w komentarzach artystki, zdroworozsądkowe podejście do życia, pasja do tego, co robiła. Jej losy przypominają mi historie Edith Piaf, bo przechodziły przez podobne kryzysy, obie były schorowane, przedwcześnie odeszły. Billie miałą zaledwie 44 lata gdy odeszłłą, a wiele pięknych utworów nie doczekało się jej wykonania.
Doceniam talent gawędziarski piosenkarki, bo w prostych słowach potrafiła nakreślić skomplikowaną sytuację społęczną i ekonomiczna, blaski i cienie swojego zawodu, absurdy kariery gdyż mając jasną skórę była zmuszana do czernienia twarzy korkiem przed występami.